Greg Maddux skończył 55 lat. "Nigdy nie będzie drugiego takiego jak on"
14 kwietnia 19566 roku urodził się Greg Maddux. Jeden z najlepszych baseballistów w historii. Wywalczył rekordową liczbę złotych rękawic. „Nigdy nie było i nigdy nie będzie drugiego takiego jak on” - ocenili eksperci.
2021-04-14, 05:00
Baseball nie jest zbyt popularną grą w Europie. Natomiast w Ameryce Północnej uważany jest za sport narodowy. Korzenie tej rywalizacji sięgają aż połowy dziewiętnastego wieku.
Marzenie każdego gracza baseballu - Złote Rękawice
Rawlings Gold Glove Award (potocznie nazwana nagrodą Złotych Rękawic) została po raz pierwszy ufundowana w roku 1957. Przyznaje się ją w osiemnastu kategoriach, czyli dla każdej pozycji na boisku - tak dla zawodników drużyny atakującej jak i dla zawodników drużyny broniącej. Jednak najbardziej cenną jest ta przyznawana miotaczowi. To on rozpoczyna grę i to od jego rzutu zależy dalsze wydarzenia. Splendoru tej statuetce nadaj fakt, że zwycięzcy są wyłaniani na drodze głosowania managerów i trenerów wszystkich 30 zespołów występujących w amerykańskiej Major League Baseball (MLB). Nie mogą oni głosować na zawodnika ze swojej drużyny. W całej historii, tej wyjątkowej nagrody, tylko jeden zawodnik aż osiemnaście razy został nią uhonorowany. Był to Greg Maddux. Zawodnik występujący na pozycji miotacza.
„Greg Maddux co roku zdobywał Złotą Rękawicę (…) Najbardziej dominujący miotacz. Grał tak pięknie, że wydawał się to niezbyt realne. Jeśli miałeś zaszczyt oglądać występ Grega Madduxa, widziałeś, że jego rzuty były zamierzone. Był mistrzem w zdobywaniu pałkarza” - mówił Josh Brown, dziennikarz tomahawktake.com.
Pierwszą nagrodę otrzymał w 1990 roku. Grał wtedy klubie Chicago Cubes. Nieprzerwanie wygrywał ten plebiscyt aż do roku 2003. Wtedy grał już dla Atlanta Braves. W czasie jego całej kariery, był to jedyny rok, w którym nagrodę wywalczył inny miotacz. Był nim Mike Hamilton, kolega z drużyny Madduxa. Później Greg jeszcze przez pięć lat zdobywał Złote Rękawice.
Niespotykanie spokojny człowiek
Amerykanin był sportowcem wyjątkowo cichym i skrytym. Nigdy nie reagował na wydarzenia boiskowe w sposób spontaniczny. Natomiast przez cały czas meczu był wyjątkowo skupiny i bardzo wnikliwie obserwował zachowania i styl gry przeciwników. Dzięki temu zawsze wiedział jak się zachować.
„Konsekwencja jest czymś, co zawsze możesz poprawić. Możesz być bardziej konsekwentny ze swoim podejściem mentalnym, rzeczami, które robisz fizycznie na kopcu. Zamiast robić pięć dobrych rzutów na zmianę, spróbuj zrobić sześć. Zawsze możesz zrobić więcej tego, z czym dobrze sobie radzisz i staraj się być w tym tak konsekwentny, jak tylko możesz” - opisywał Maddux.
Greg wypracował bardzo ciekawy sposób rzucania. Uważał, że nie siła jest podstawą rzutu. To co decyduje o tym, że pałkarz nie jest w stanie trafić w piłkę, to jej rotacja oraz zmiana prędkości lotu po wprowadzeniu jej w ruch. Z drugiej strony obserwując zachowanie pałkarza, był w stanie dopasować styl swojego rzutu do umiejętności przeciwnika.
„Na początku kariery zorientowałem się, że ruch piłki jest ważniejszy niż jej prędkość. Zwróciłem uwagę, że miejsce, w które posyłasz piłkę jest bardzo ważne. Uświadomiłem sobie, że umiejętność zmiany prędkości rzuconej piłki, w czasie jej lotu, jest ważniejsza niż jej szybkość” - wspominał Maddux, który karierę zakończył w roku 2008, w zespole Los Angeles Dodgers.
Zaproszenie do grona największych sław baseballu
W 1939 zostało założone National Baseball Hall of Fame Museum. Gromadzone są w nim najważniejsze pamiątki związane z tą dyscypliną. Członkami są najlepsi zawodnicy, sędziowie i działacze związani z dyscypliną. Najwybitniejszy w historii miotacz Greg Maddux został przyjęty w poczet tego zaszczytnego grona sześć lat po zakończeniu kariery, w roku 2014.
„Cały czas pytano mnie, czy był najlepszym miotaczem, jakiego kiedykolwiek widziałem? Czy był najmądrzejszym miotaczem, jakiego kiedykolwiek widziałem? Rywalizującym na najwyższym sportowym poziomie, jaki kiedykolwiek widziałem? Najlepszym kolegą z drużyny, jakiego kiedykolwiek widziałem? Odpowiedź brzmi: tak” - powiedział Bobby Cox, menedżer Atlanta Braves, podczas bankietu wydanego po tym jak Maddux został członkiem Baseball Hall of Fame.
Na sławę pracował długo
Greg Maddux nie miał łatwego dzieciństwa. Jego ojciec służył w amerykańskich Siłach Powietrznych. To spowodowało, że cała rodzina podążała za nim po całym świcie. Maddux przyszedł na świat w Teksasie, ale dzieciństwo spędził w Hiszpanii. Liceum natomiast kończył w Las Vegas. Ciągła zmiana miejsca spowodowała, że nie umiał nawiązywać dłuższych przyjaźni. Na szczęście, dla jego późniejszej kariery, tata, w każdej wolnej chwili uczył Grega i jego starszego brata Mike'a gry w baseball.
„Dzieci wracały do domu z ćwiczeń w gorącym słońcu, a pierwszą rzeczą, jaką robili, było ponowne wyjście na podwórko, aby zagrać więcej w baseball w gorącym słońcu. W końcu zdałam sobie sprawę, że robią to, co chcą. I wszyscy przeżyli” - wspominała Linda, matka Grega Madduxa.
Pierwszy do profesjonalnego sportu trafił Mike. Został wybrany przez Philadelphia Phillies z draftu MLB w 1982 roku. Cztery lata później udało się to także Gregowi. Trafił do Chicago Cubes.
Po zakończeniu czynnej kariery Maddux zajął się szkoleniem miotaczy. Aktualnie piastuje funkcję drugiego trenera w Texas Rangers.
„Greg Maddux był nie tylko wspaniały, był kompletnym 'wybrykiem' natury. Nigdy nie było i nigdy nie będzie drugiego takiego jak on. Mógł nie wyglądać na elitarnego sportowca, który całkowicie zdominował konkurencję podczas swojej kariery, ale z pewnością nim był” - podsumował karierę zawodnika Josh Brown, dziennikarz tomahawktake.com.
AK