Jak zostać bohaterem, czyli Floyd i sowieccy partyzanci. Felieton Magdaleny Złotnickiej
Spikerka Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi stwierdziła, iż imię George'a Floyda, zabitego przez policjanta czarnoskórego mężczyzny, na zawsze pozostanie synonimem sprawiedliwości. Ze śledztwa wynika, że Floyd zażywał metamfetaminę. Pozostaje zatem współczuć imperium, w którym panować ma naćpana sprawiedliwość.
2021-04-21, 21:03
W jednej z powieści Andrzeja Pilipiuka pojawia się postać niejakiego Kukuły, miejscowego złodzieja, którego lokalny oddział AK skazuje na śmierć właśnie za ów kryminalny proceder. Zabitego Kukułę przebierają w zdobyczny sowiecki mundur i porzucają gdzieś na drodze. Po latach wokół postaci tworzy się legenda. Pospolity bandyta Kukuła przechodzi do historii Polski Ludowej jako bohaterski lejtnant Kukuła, szef sowieckiej partyzantki. Dorabia się nawet pomnika i muzeum. Wspomniany wątek przypomniał mi się, gdy słuchałam kondolencji, jakie rodzinie George’a Floyda złożyła spikerka Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi. Skąd skojarzenie? Okoliczności śmierci Floyda różnią się wszak od przypadku Kukuły. Czarnoskóry mężczyzna zmarł wskutek interwencji policji. Z relacji funkcjonariuszy wynika, że zachowywał się agresywnie, w trakcie śledztwa ustalono także, że zażywał narkotyki. Podczas próby zatrzymania jeden z policjantów przyciskał szyję Floyda do ziemi, mimo iż ten twierdził, że nie może oddychać. Wspomniany funkcjonariusz został zresztą niedawno uznany przez przysięgłych za winnego. Jakiej karze zostanie poddany, dowiemy się niebawem. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której osoba będąca na bakier z prawem ginie w trakcie interwencji policyjnej. Życie każdego człowieka jest cenne, każda śmierć jest tragedią. I tu można by postawić kropkę, gdyby nie mit, jaki urósł dookoła George'a Floyda.
Powiązany Artykuł

"Nikt nie stoi ponad prawem". Joe Biden o wyroku w sprawie śmierci Floyda
Wszyscy pamiętamy obrazki ze Stanów Zjednoczonych, jakie miały miejsce po śmierci Floyda. Demolowane wystawy sklepów, regularne walki z policją, oczekiwanie, że białoskórzy będą klękać przed ciemnoskórymi i przepraszać za rasizm – to wszystko pojawiło się na fali ruchu przedstawiającego się szyldem "Black Lives Matter". Tak się bowiem złożyło, że Floyd był ciemnoskóry, zaś policjant, który - zdaniem przysięgłych - doprowadził do jego śmierci, jest biały. Chociaż nic nie wskazuje na to, by kontekst rasistowski miał jakiekolwiek znaczenie dla przebiegu wydarzeń, cała sprawa stała się symbolem rasizmu właśnie. Jednak w momencie, w którym Floyda na sztandary brały zrewolucjonizowane masy, które potrzebowały jakiegokolwiek symbolu czy pretekstu do demolki, można było mówić o przypadku, emocjach czy wręcz zwykłym niedoinformowaniu. Obecnie jednak sytuacja się zmieniła. Głos w sprawie Floyda zabrała Nancy Pelosi, a także niedawno wybrany prezydent USA Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris. Ich słowa jasno wskazują, że mamy do czynienia z celowym kreowaniem bohatera. Jak bowiem inaczej czytać wypowiedź spikerki Izby Reprezentantów, która stwierdziła, iż dziękuje George'owi Floydowi "za poświęcenie swojego życia dla sprawiedliwości", i dodała, że dzięki niemu i "tysiącom milionów ludzi na całym świecie, którzy wystąpili o sprawiedliwość, jego imię zawsze będzie synonimem sprawiedliwości". Nie znając kontekstu, można by pomyśleć, że to był drugi Martin Luter King, który poświęcił życie, by walczyć o równouprawnienie Afroamerykanów. Tymczasem o kogo chodzi? O jaką to sprawiedliwość walczył wielokrotnie mający problemy z prawem Floyd? Jeśli synonimem sprawiedliwości ma być człowiek zażywający metamfetaminę, to zaiste współczuć trzeba imperium, w którym zapanuje naćpana sprawiedliwość.
Z kolei prezydent Biden decyzję o uznaniu policjanta za winnego określił mianem "wielkiego kroku naprzód w marszu po sprawiedliwość w USA". Choć obrońca funkcjonariusza podawał w wątpliwość, iż bezpośrednią przyczyną śmierci Floyda były działania jego klienta, wypowiedź Bidena nie byłaby szczególnie kontrowersyjna. Jednak jeśli czytamy ją razem ze stwierdzeniem wiceprezydent Harris, zapowiadającej "dalsze działania na rzecz walki z rasizmem", to widać więc wyraźnie, że nowe władze Ameryki celowo podtrzymują mit o Floydzie - współczesnej ofierze rasizmu. Już powstają ścienne murale z podobizną Floyda. Nie zdziwiłabym się, gdyby za moment władze państwowe postanowiły uhonorować go pomnikiem, tak jak władza ludowa Kukułę we wspomnianej już przeze mnie powieści. Właśnie to łączy bowiem te dwie postaci - zostały wykreowane na bohaterów, ponieważ czas historyczny wymagał bohaterów i symboli. I w obu przypadkach bohaterów wykreowano w intencjach niecnych - w powieści Pilipiuka władza ludowa potrzebowała mitu sowieckiej partyzantki, by łatwiej ukonstytuować nowe porządki i zatrzeć pamięć o żołnierzach Armii Krajowej, zaś postać Floyda jedynie pozornie wykorzystywana jest do walki z rasizmem. Działania ruchu "Black Lives Matter" prowadzą bowiem do pewnej formy rasizmu à rebours - już sama nazwa podkreśla, że "czarne życia mają znaczenie". Walka z rasizmem stawiałaby raczej na hasło "all lives matter", czyli "wszystkie życia mają znaczenie". Zamiast tego mamy próby ustanowienia swoistej supremacji ciemnoskórych (podobnie zresztą jak innych mniejszości). Przykładem może być chociażby pomysł Akademii Filmowej przyznającej Oscary, która ogłosiła dodatkowe kryteria, by dany film uznać za wybitny - jeden z wymogów zakłada, że któryś z głównych aktorów lub 30 proc. obsady ma należeć do mniejszości, np. seksualnej lub rasowej.
Powiązany Artykuł

Były policjant oskarżony o zabicie George'a Floyda uznany za winnego
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz - George Floyd jako symbol walki z rasizmem to zagranie wyjątkowo niezręczne. Nie chodzi nawet o to, że działanie policjantów nie miało podłoża rasistowskiego. George Floyd swoim życiem idealnie wpisuje się w stereotyp złego ciemnoskórego - był skazany m.in. za kradzież, posiadanie kokainy i rozbój kwalifikowany. Nawet gdyby taką postać wykorzystywać w słusznej walce, konstrukt prędzej czy później runąłby z hukiem, tak jak po latach runął powieściowy pomnik lejtnanta Kukuły.
REKLAMA
Magdalena Złotnicka
REKLAMA