KSW 61: kto wymyślił starcie Pudzianowski - Jurkowski? Doradca wiedział, że tym razem waga i kasa się zgadza
KSW ostatnio coraz częściej serwuje nam walki swoich legend czy mistrzów różnych kategorii wagowych. Nie inaczej będzie podczas kolejnej gali, choć tym razem inicjatywa nie wyszła od szefów federacji.
2021-06-05, 09:00
Różnice nie tylko w wadze
Powiązany Artykuł
Floyd Mayweather Jr. znów wejdzie do ringu. Logan Paul otrzyma lekcję od mistrza?
Podczas ostatniej gali KSW 60 organizacja ogłosiła main event kolejnego wydarzenia. Zmierzą się w nim absolutne legendy sportów walki nad Wisłą – Mariusz Pudzianowski i Łukasz Jurkowski. Jeszcze kilka lat temu zestawienie akurat tych dwóch postaci nie mogło być z wielu względów brane na poważnie.
„Pudzian” w największej polskiej organizacji zadebiutował w 2009 roku podczas gali z numerem „12”. Jego walka z Marcinem Najmanem przeniosła MMA w Polsce na wyższy poziom, a wkrótce już on sam stał się kołem zamachowym całej dyscypliny. Przez kolejnych dwanaście lat stoczył ponad dwadzieścia walk w kategorii ciężkiej – do 120 kg. lub „open” – bez limitu wagowego.
Dwa lata od startu „ery Pudziana” Jurkowski powiedział „pas”.
- Obiecałem sobie, że po dziesiątej zawodowej porażce przejdę na emeryturę. To stało się właśnie dzisiaj – oznajmił "Juras" na KSW 15, gdzie uległ Toniemu Valtonenowi.
REKLAMA
Rok wcześniej „Juras” i „Pudzian” wspólnie zaliczyli być może przygodę życia – wystąpili w Stanach Zjednoczonych na gali „Moosin: God of Martial Arts. Za wygraną po efektownym uderzeniu łokciem Jurkowski otrzymał 3.500 USD. "Pudzian" za porażkę z byłym dwukrotnym mistrzem UFC – Timem Sylvią zainkasował 110.000 USD. To wskazywało na ogromną różnicę w potencjale marketingowym obu fighterów. KSW szukała zaś dla swojej nowej gwiazdy przeciwników zdolnych sprzedać duże ilości pay per view.
Oprócz tego, trenujący od wielu lat taekwondo, mistrz turnieju podczas KSW 1, sportowo był wówczas poza zasięgiem "Pudziana". Nie zgadzała się także waga - podczas, gdy „Dominator” po zakończeniu kariery strongmana z trudem zbijał ją do 120 kg, „Juras” walczył w kategorii do 95 lub 93 kg.
Powrót w nowych realiach
„Juras” wrócił w 2017 roku i nie tylko on był już innym zawodnikiem. Zmieniło się KSW i całe MMA nad Wisłą. Powrót miał okazały – gala KSW 39 "Colosseum" odbyła się na zapełnionym po brzegi Stadionie Narodowym w Warszawie. Ostatnio, przy okazji potwierdzania hitowego zestawienia, Pudzianowski pochwalił się wspólnym zdjęciem sprzed lat..
"Kiedyś przed galą na narodowym KSW39 jak kojarzę;)))) PUDZIAN vs JURAS KSW61 HURAAAA będzie wojna !! 115kg wtedy Juras 93kg :))))" - napisał "Pudzian".
REKLAMA
Dziś różnica poziomu umiejętności, a nawet wagi jest znacznie mniejsza, nie istnieją więc sportowe przeszkody, aby legendy KSW spotkały się w klatce.
Marketingowo również wszystko zaczęło się spinać. „Juras” jest w Polsce niemal celebrytą, prowadzi autorski program o MMA i angażuje się w wiele popularnych nie tylko w świecie sportu inicjatyw. Dla kibiców jego walka z Pudzianowskim to gratka, zwłaszcza po tym, co wydarzyło się wokół main eventu KSW 59.
Pompatycznie zapowiadany przez włodarzy organizacji „Senegalski Bombardier” – Serigne Ousmane Dia – w dniu walki z „Pudzianem” dostał nagłego ataku wyrostka robaczkowego. W dobie pandemii, ciężko było o wartościowe zastępstwo na ostatnią chwilę. Dobrze, że udało się w ogóle znaleźć chętnego, by z marszu stawić czoła najsilniejszemu człowiekowi świata. Jak się jednak okazuje, Nikola Milanović, który zastąpił "Bombardiera" nie był jedynym odważnym.
- Znamy się z Mariuszem, trenujemy razem, więc walkę byśmy potraktowali na poważnie. Za chwilę poszukam Maćka, może mu zaproponuję. Do ósmej walki pokomentuję, potem się rozgrzeję i walkę wieczoru zrobimy, aby uratować show. Bez formy jestem, ale show must go on – mówił tuż po wypadnięciu „Bombardiera” Jurkowski, który od dziesięciu lat - jeśli tylko sam nie walczy - komentuje gale KSW.
REKLAMA
Ostatecznie, ze stratą dla widowiska, włodarze KSW postawili na trenującego w Łodzi z Marcinem Gortatem Serba. Jak się jednak okazuje, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Pomysł „Pudziana”
- Dzień po walce zadzwoniłem do Mariusza Pudzianowskiego, żeby zapytać jak się czuje, czy wszystko w porządku. Zaczęliśmy rozmawiać o możliwie najszybszym powrocie i ewentualnych przeciwnikach. Mariusz sam zapytał: dlaczego Nie Juras? – zdradza kulisy zestawienia jeden z właścicieli federacji – Martin Lewandowski.
Powiązany Artykuł
UFC 266: Jan Błachowicz - Glover Teixeira. Wymarzony rywal, by zrobić porządek w kategorii półciężkiej?
Jurkowski szybko potwierdził wyrażoną wcześniej gotowość do walki z „Pudzianem”. O planowanym hicie zaczęły pisać media.
"Według naszych źródeł walką wieczoru #KSW61 będzie starcie Łukasza Jurkowskiego z Mariuszem Pudzianowskim".
REKLAMA
Oliwy do ognia dolał sam Pudzianowski:
"Szykuje niedługo prawdziwa wojna z jednym orzeszkiem. Orzeszek, gotuje się, bo ja idę też" – obwieścił w swoich mediach społecznościowych.
Kibice szybko wytypowali, że „Orzeszkiem” nie może być ani „Senegalski Bombardier” ani Nikola Milanović – nie ten gabaryt. Opis pasował do „Jurasa”. On sam wkrótce potwierdził pojedynek:
„No to oficjalnie! Na następnej gali KSW 61 zmierzę się z Mariusz Pudzianowski - bezwzględnie legendą polskiego sportu. Są takie pojedynki, których się nie odmawia”.
REKLAMA
Pudzian najlepszym matchmakerem?
Nie tylko w odniesieniu do osoby ostatniego rywala „Pudziana” jego kolejna walka zapowiada się interesująco. Zmierzy się dwóch weteranów KSW – jeden to zwycięzca turnieju na pierwszej gali w historii, debiut drugiego jest zaś uważany za początek ery profesjonalnego MMA nad Wisłą.
Kibice będą mogli ocenić jak duży postęp wykonał w ciągu dwunastu lat kariery były strongman. Z pewnością w jej początkach nie mógłby stawać w szranki z trenującym od lat „Jurasem”. Teraz jednak wiele się zmieniło – „Pudzian” koncentruje się głównie na MMA, gdy jego przeciwnik realizuje się także na wielu innych polach.
Obaj nie ukrywają, że są już na ostatnich prostych swoich karier. „Juras” niedawno przekroczył „czterdziestkę”, Pudzianowski jest o cztery lata starszy. Obecnie ciężko dla nich obu znaleźć odpowiedniego marketingowo i sportowo rywala. Kibice dostaną to, na co czekają – walkę legend, która wciąż, w przeciwieństwie do kilku wcześniejszych, może dostarczyć odpowiedzi na temat ich obecnej dyspozycji. Także sami zainteresowani zasłużyli na uwagę fanów i okrągłe sumy na kontach - wszak od lat tworzą historię KSW i MMA w Polsce.
Zatem – zwłaszcza wobec kilku nietrafionych ostatnio przez włodarzy KSW zestawień – może powinni oni częściej pytać o zdanie „Pudziana”?
MK
REKLAMA
REKLAMA