"Niczego nie żałuję". Siarhiej Cichanouski o pobycie w białoruskim więzieniu
W krótkim wywiadzie udzielonym rosyjskiej sekcji Deutsche Welle siedzący w areszcie białoruski opozycjonista Siarhiej Cichanouski powiedział, że więzienie zepsuło mu zdrowie, choć nie zmieniło jego przekonań. Mąż byłej kandydatki w wyborach prezydenckich na Białorusi został zatrzymany dokładnie rok temu.
2021-05-29, 19:34
Wiosną ubiegłego roku Siarhiej Cichanouski sam chciał wystartować w wyścigu o najwyższy urząd w państwie, ale białoruskie władze nie pozwoliły mu zarejestrować kandydatury. Został zatrzymany 29 maja 2020 roku, gdy zbierał podpisy popierające jego żonę Swiatłanę, która sama zdecydowała się powalczyć o pałac prezydencki w Mińsku.
Powiązany Artykuł
"Chcemy żyć w wolnym kraju". W Warszawie wiec poparcia dla walki o wolną Białoruś
- "Mam nadzieję, że dojdzie tam do pewnego otrzeźwienia". Wiceszef MSZ o spotkaniu Putina i Łukaszenki
- "Działania militarne i ekonomiczne". Piotr Ćwik o polityce Rosji na wschodniej flance NATO
Posłuchaj
"Niczego nie żałuję"
W rozmowie z Deutsche Welle Siarhiej Cichanouski podkreślił, że "niczego nie żałuje". Mówił, że w więzieniu wywierano na niego naciski, jednak z niewzruszonej wiary w demokratyczną przyszłość Białorusi nie wybił go nawet chwilowy pobyt w karcerze. - Ten rok tylko trochę zepsuł mi zdrowie. Siedzę i żyję jak w równoległej rzeczywistości - powiedział.
Odnosząc się do działalności swojej żony, która po sierpniowych wyborach zyskała uznanie Zachodu i status liderki białoruskiej opozycji, Siarhiej Cichanouski oświadczył, że "we wszystkim ją popiera". Poza tym wyraził przekonanie, że upór jego rodaków poskutkuje niedługo rozpadem reżimu Alaksandra Łukaszenki. - Będę siedział tak długo, jak na to pozwoli naród, bo to do niego należy władza - stwierdził.
REKLAMA
jbt
REKLAMA