"Zima w małym miasteczku" Maksymiliana Gierymskiego odzyskała blask
Dzięki żmudnej pracy konserwatorów z Muzeum Narodowego w Krakowie obraz Maksymiliana Gierymskiego "Zima w małym miasteczku" może już cieszyć oko miłośników sztuki. Można go oglądać w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach.
2021-06-09, 05:55
- Dzieło uważane za zniszczone w czasie II wojny światowej, blisko cztery lata temu odnaleźli policjanci przy współpracy z Wydziałem Strat Wojennych Ministerstwa Kultury oraz Muzeum Narodowego. Od tego czasu nad mocno zniszczonym dziełem pracowali konserwatorzy Muzeum Narodowego w Krakowie – powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej dyrektor muzeum Andrzej Szczerski.
Dzieło na parkingu
Małżeństwo z Krakowa odkryło obraz w czasie porządków w mieszkaniu swojej krewnej. Mimo że do płótna była przyczepiona kartka z informacją o konieczności zwrócenia go muzeum, Joanna i Dariusz M. nie zdecydowali się na taki krok. Kilka lat później, gdy małżonkowie postanowili się rozwieść, mąż poinformował muzealników o istnieniu obrazu. Policja znalazła dzieło na parkingu jednej z galerii handlowych.
Posłuchaj
"Zima w małym miasteczku" była pozbawiona ram. Na szczęście została tak wycięta, że zachowała się cała kompozycja malarska. Przez to, że płótno przez kilkadziesiąt lat było zwinięte w dość ciasny rulon o średnicy około 10 centymetrów warstwą malarską do wewnątrz, farba popękała w licznych miejscach i pojawiły się odpryski. Prace nad rekonstrukcją dzieła okazały się ogromnym wyzwaniem dla konserwatorów.
Posłuchaj
- Obraz był naprawdę w dramatycznym stanie. Płótno wciąż się rolowało, osypywała się warstwa malarska i zaprawa, doszło do destrukcji warstw. Wyzwaniem była stabilizacja podobrazia i doprowadzenie do takiego etapu, żeby można było w ogóle manewrować obrazem i przeprowadzić badania - powiedziała PAP konserwator Marzena Sieklucka.
REKLAMA
Żmudna renowacja
Pierwszym, trwającym kilka tygodni, etapem prac było rozprostowanie i ustabilizowanie płótna. Następnie miejsca spękań i odspojeń podklejono, przy czym klej był aplikowany stopniowo, miejsce przy miejscu. Płótno zostało od spodu wzmocnione poprzez dublaż z użyciem żywicy między tkaniną dodaną a oryginalną.
Obraz był badany rentgenem, w świetle podczerwonym i ultrafioletowym oraz metodą XRF. Z obrzeży ubytków pobrano próbki, a mikrocząsteczki warstwy malarskiej, które się wykruszyły, zostały zbadane. Okazało się, że zaprawa jest dwuwarstwowa i była podbarwiana co najmniej czteroma rodzajami żółtych pigmentów.
Lico obrazu zostało oczyszczone z zabrudzeń, a potem ze starych werniksów.
- Robiliśmy to, używając światła ultrafioletowego i okularów powiększających, miejsce w miejsce, dlatego, że w partiach malowanych ciemnymi farbami warstwa malarska była szczególnie wrażliwa i trzeba było kontrolować proces usuwania werniksu - powiedziała PAP główna konserwator Muzeum Narodowego w Krakowie Elżbieta Zygier.
REKLAMA
Jak podkreśliła, uzupełnienie ubytków w warstwie malarskiej wymagało ogromnego skupienia i nakładu pracy.
- Samo opracowanie warstwy zaprawy, dostosowanie jej faktury i precyzyjne jej włożenie tylko w miejsce ubytku, a potem wyretuszowanie znów wymagało okularów powiększających i maleńkiego pędzelka o kilku włosach. To się nazywa retuszowanie naśladowcze. Dopowiedzieliśmy to, co zostało zniszczone. Najważniejszy jest artysta i pokazanie jego warsztatu, a nie warsztatu konserwatora – wyjaśniała Elżbieta Zygier.
Obraz zyskał nową ramę i szybę blokującą promienie UV. Dzieło to wraz z historią jego konserwacji i filmem pokazującym przebieg prac przez najbliższe tygodnie będzie prezentowane w sali wystaw czasowych w Sukiennicach, potem na stałe trafi do Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku. "Zima w małym miasteczku" jest analogiczna do innego obrazu artysty "Wiosna w małym miasteczku". Ukazuje on ten sam fragment ulicy Czerniakowskiej w Warszawie.
REKLAMA
Śledczy badali losy obrazu od czasów II wojny światowej. Po wybuchu wojny dzieło zostało przejęte przez Niemców. W czasie okupacji przechowywane było w budynku Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, w gabinecie oficera, który zajmował się zabezpieczaniem dzieł sztuki w Generalnym Gubernatorstwie. Niemcy wycofując się z Krakowa, podpalili budynek i uznano, że obraz również został zniszczony w pożarze.
PAP/IAR/jb
REKLAMA