Komu najbardziej zagraża wariant Delta koronawirusa? Prof. Kuchar wyjaśnia
- Wariant Delta rozprzestrzenia się głównie wśród osób niezaszczepionych, to nieprawda, że jest groźniejszy dla osób, które przyjęły szczepionkę - uważa prof. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
2021-06-27, 08:03
- Chociaż w Polsce wariant Delta jeszcze nie należy do dominujących, mamy dopiero ok. 90 zanotowanych przypadków zakażeń, to stanowi poważne zagrożenie, ponieważ jako bardziej zakaźny w sprzyjających warunkach może się łatwo rozprzestrzenić – powiedział.
Powiązany Artykuł
Francja: dwa pierwsze zgony z powodu wariantu Delta koronawirusa
W Wielkiej Brytanii wariant Delta odpowiada już za ponad 90 proc. nowych zakażeń, w innych krajach europejskich odsetek zachorowań wywołanych tym wariantem wciąż się zwiększa. Stopień zakaźności wirusa Delta na bieżąco monitoruje m.in. Instytut Zdrowia Publicznego w Wielkiej Brytanii (Public Health England). Według prowadzonych tam analiz epidemiologicznych, wariant delta jest bardziej zaraźliwy, mówi się, że o 40 do 60 proc.
Dane opublikowane przez Public Health England wskazują, że śmiertelność z powodu wariantu Delta SARS-CoV-2 jest sześciokrotnie wyższa wśród osób w pełni zaszczepionych niż wśród tych, które nigdy nie otrzymały szczepionki.
"Może przełamać odporność poszczepienną"
Prof. Kuchar zapytany o to, czy wariant delta jest groźny również dla zaszczepionych, odpowiedział, że "wariant Delta może przełamać odporność poszczepienną niektórych osób w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19, jednak osoby zaszczepione są chronione przed ciężkim przebiegiem COVID-19, hospitalizacją i zgonem".
REKLAMA
- Śmiertelność spowodowana wariantem Delta jest niska zarówno wśród osób nieszczepionych, jak i zaszczepionych. Zastanawiając się, skąd biorą się dane mówiące o większej śmiertelności wśród zaszczepionych, zwracam uwagę, że mówimy o zupełnie odmiennych, trudnych do porównania grupach. Osoby, które chorują mimo szczepienia, to zwykle jednostki najsłabsze, osoby starsze i schorowane, które, jeżeli zachorują na COVID-19, to chorują ciężko chociażby z racji współistniejących schorzeń - powiedział prof. Kuchar.
- Jak w praktyce będzie działać system paszportów covidowych? Sprawdź szczegóły
- Minister zdrowia: Polska przystąpiła do systemu unijnych certyfikatów covidowych
- "Przywrócenie swobody przepływu osób". Ekspert o łagodzeniu restrykcji dot. podróżowania
Wskazał, że "w pierwszej kolejności szczepiono grupy ryzyka, idąc od najstarszych grup wiekowych, które nie tylko są w nienajlepszym ogólnym stanie zdrowia, ale jeszcze na szczepienia odpowiadają słabo. Z kolei osoby nieszczepione są przeważnie młodsze i ogólnie zdrowsze. Dlatego spośród tych, którzy zachorują mimo szczepienia, większy odsetek trafia do szpitala".
Jego zdaniem trudno porównywać odsetek zgonów wśród osób ogólnie zdrowych, w sile wieku, z osobami schorowanymi, chociażby zaszczepionymi i trzeba by wziąć poprawkę, że osoby szczepione zdecydowanie rzadziej chorują na COVID-19.
REKLAMA
- Konkluzja, że lepiej się nie szczepić jest więc zdecydowanie błędna i wynika ze zbyt powierzchownej analizy danych. A przed kolejną falą zachorowań mogą uchronić nas wyłącznie szczepienia - powiedział.
dz
REKLAMA