Trzy lata temu Jerzy Brzęczek przejął reprezentację Polski

- Ma osobowość. Wokół niego roztacza się taka aura poważania. To cecha, którą ciężko wyćwiczyć - stwierdził były piłkarz Jarosław Bieniuk. 12 lipca, 3 lata temu, Jerzy Brzęczek został selekcjonerem reprezentacji Polski.

2021-07-12, 05:00

Trzy lata temu Jerzy Brzęczek przejął reprezentację Polski
Jerzy Brzęczek i prezes PZPN Zbigniew Boniek. Foto: Shutterstock/MaciejGillert

W 2009 roku stawiał pierwsze szkoleniowe kroki

Jerzy Brzęczek po ponad dwudziestoletniej przygodzie z piką nożną w roli zawodnika, postanowił zostać trenerem. Pierwszą pracę w tym charakterze podjął jeszcze jako piłkarz Polonii Bytom. Został asystentem pierwszego szkoleniowca. W następnym roku przeniósł się do zespołu, w którym spędził juniorską karierę, Rakowa Częstochowa. Klubowi groziło bankructwo. Miał być zdegradowany do B klasy. Brzęczkowi udało się podźwignąć go z zapaści. Pracował w nim przez cztery lata. Niestety w 2014, po porażce z Rozwojem Katowice, zarząd postanowi rozwiązać umowę ze szkoleniowcem.

Rozpoczęła się trenerska Odyseja pana Jerzego

Po opuszczeniu Częstochowy, Brzęczek otrzymał propozycję objęcia Lechii Gdańsk. Podjął się trudnego zadania poprowadzenia klubie grającego w Ekstraklasie.

- Nie ma czasu na pomyłki i błędy - stwierdził nowy trener klubu z Wybrzeża.

Rezultaty jakie osiągnął nie były satysfakcjonujące ani dla niego samego, ani tym bardziej dla zarządu.

REKLAMA

- Wyniki nie są dobre i biorę to na siebie. Nie jestem głupi. Jak będę widział, że już nie mam przełożenia na drużynę, to zrezygnuję. Wierzę jednak, że zaczniemy wygrywać - zapewnił wówczas.

1 września 2015 podziękowano mu za współpracę. Ale już w tym samym miesiącu zaproponowano mu posadę w pierwszoligowym GKS-ie Katowice. Zastąpił na stanowisku szkoleniowca Piotra Piekarczyka.

- Celem jest to co było, awans w dwa lata. Mamy być w ekstraklasie. Chciałbym przeżyć z klubem awans do ekstraklasy - mówił Jerzy Brzęczek cytowany przez sportowy24.pl.

Otrzymał pełne zaufanie od władz klubowych. Miał cały sezon aby zbudować zespół pod swój pomysł na grę. Wszystko szło we właściwym kierunku. Niestety 20 maja 2017 odbył się mecz z MKS Kluczbork. Katowiczanie mieli jeszcze szansę na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Byli gospodarzami. Prowadzili 2:0, jednak mecz przegrali 2:3. Definitywnie stracili szansę na promocję. Po tym meczu trener podał się do dymisji.

REKLAMA

"Jesteśmy bardzo rozczarowani ostatnimi wynikami zespołu. Dymisja trenera Jerzego Brzęczka została przez nas przyjęta. W najbliższym czasie poinformujemy, kto poprowadzi zespół w ostatnich dwóch meczach tego sezonu" - zakomunikowano na oficjalnej stronie klubu.

Po dwóch miesiącach od rozstania z zespołem z Górnego Śląska, zgłosiła się po niego Wisła Płock. Władze klubu szukały szkoleniowca, który ustabilizował by grę drużyny z centralnej Polski. W zakończonym sezonie, przed przyjściem Brzęczka, zespół zajął 12. miejsce, co nie spotkało się z oczekiwaniami zarządu. Postanowiono rozstać się z dotychczasowym trenerem Marcinem Kaczmarkiem.

- Myślę, że chociaż nie znam drużyny jako organizmu, to sporo wiem o grających w niej piłkarzach i wysoko oceniam ich indywidualne umiejętności. Jestem również przekonany, że Marcin Kaczmarek odpowiednio przygotował zespół do sezonu. Oczywiście w trakcie trzech dni, które pozostały do meczu, nie będę w stanie wywrzeć swojego piętna na ekipie, ale obiecuję, że w spokoju skoncentrujemy się na takim przygotowaniu do spotkania, by skutecznie powalczyć o komplet punktów. Zrządzeniem losu pierwszym naszym rywalem będzie Lechia Gdańsk, w której niedawno pracowałem, ale nie ma to dla mnie żadnego znaczenia - mówił nowy szkoleniowiec Nafciarzy podając za old.wisla-plock.pl.

Jego wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania. Zespół, który miał walczyć o spokojne utrzymanie, grał bardzo ciekawą, ofensywną piłkę. Na koniec sezonu zajął 4 miejsce w ekstraklasie co zostało uznane za wielki sukces trenerski Brzęczka. Z zawodników, bez wielkich nazwisk, stworzył bardzo dobrze działający zespół. Właśnie tym zwrócił na siebie uwagę włodarzy Polskiego Związku Piłki Nożnej.

REKLAMA

12 lipca, trzy lata temu, ogłoszono kto został nowym opiekunem drużyny narodowej

W roku 2018 ponieśliśmy druzgocącą klęskę, na czempionacie globu w Rosji. Czar Adam Nawałki prysł. Trzeba było znaleźć jego następcę, który odbudował by naszą reprezentację.

"Polski Związek Piłki Nożnej zakończył proces wyboru selekcjonera reprezentacji Polski, którym zostanie Jerzy Brzęczek" - napisano w komunikacie na oficjalnej stronie PZPN.

Ta decyzja dla kibiców była zaskoczeniem. Jednak koledzy z boiska uznali, że jest ona jak najbardziej uzasadniona.

- Ma osobowość. Wokół niego roztacza się taka aura poważania. To cecha, którą ciężko wyćwiczyć, trzeba mieć to w sobie. W roli selekcjonera może być to bardzo istotne, ponieważ będzie miał do czynienia z wielkimi piłkarzami (…) Wszystkie cechy jakie powinien mieć selekcjoner, Brzęczek ma, ale oczywiście wszystko wyjdzie w praniu - ocenił wybór nowego trenera, Jarosław Bieniuk.

REKLAMA

Szkoleniowiec uzyskał z drużyną narodową awans na czempionat starego kontynentu. Utrzymał zespół w grupie A, rozgrywek Ligi Narodów UEFA. Zrealizował wszystkie, przedstawione mu na początku pracy, cele. Prowadził reprezentację Polski dwa i pół roku. Za jego kadencji rozegrane zostały 24 spotkania. 12 z nich zakończyły się naszym zwycięstwem, 5 zremisowaliśmy a 7 przegraliśmy.

Zaskakująca decyzja Zbigniewa Bońka

"Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że z dniem 18 stycznia 2021 roku selekcjoner Jerzy Brzęczek przestał pełnić obowiązki selekcjonera reprezentacji Polski: chciałbym podziękować trenerowi Brzęczkowi za dotychczasową pracę z naszą kadrą narodową - powiedział prezes PZPN, Zbigniew Boniek” - poinformował PZPN.

Nowym opiekunem naszej drużyny narodowej został Portugalczyk Paulo Sousa. Decyzja ta wzbudziła dosyć dużo kontrowersji.

- Mimo wszystko, Jurek osiągnął to, co było założone. Nowy selekcjoner wydaje mi się teraz głupim pomysłem. Nie ma czasu na eksperymenty i sprawdzanie nowych zawodników. Jurek przygotował sobie drużynę, a w jego buty będzie wchodził nowy trener - nie krył zaskoczenia Piotr Świerczewski.

REKLAMA

Pod wodzą nowego selekcjonera Paulo Sousy, biało-czerwoni wrócili z mistrzostw Europy na tarczy.

W pierwszy meczu przegraliśmy z drużyną Słowacji, uważaną za najsłabszy zespól naszej grupy.

- Czy z Jerzym Brzęczkiem nie byłoby tak samo lub nawet lepiej? Do zmiany selekcjonera doszło zdecydowanie za późno, a dziś widzieliśmy tego efekt - mówił po porażce 1:2 z naszym południowym sąsiadem komentator sportowy Dariusz Szpakowski.

Później zremisowaliśmy z Hiszpanią 1:1 i przegraliśmy ze Szwecją 2:3. Tak zakończyła się nasza przygoda na Euro 2020.

REKLAMA

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej