Marilyn Monroe - zagadkowa śmierć ikony światowego kina

59 lat temu odeszła od nas ikona światowego kina, symbol kobiecego sex-appealu, Marilyn Monroe. Aktorka i piosenkarka odeszła w wieku 36 lat w swoim rodzinnym Los Angeles.

2021-08-05, 05:30

Marilyn Monroe - zagadkowa śmierć ikony światowego kina

Spiskowe teorie

Była niedziela 5 sierpnia 1962 roku, godzina trzecia nad ranem, a w sypialni Marilyn nie gaśnie światło, co nie było normalne - o tej godzinie aktorka zazwyczaj spała po wcześniejszym zażyciu kilku pigułek. Gosposia Eunice Murray zaalarmowała więc osobistego lekarza aktorki, psychoanalityka Ralpha Greensona, a ten po przybyciu do domu Monroe rozbił szybę w zamkniętych drzwiach do jej sypialni i razem z gosposią dostali się do środka. Aktorka leżała naga w niedbałej pozie, a w dłoni trzymała słuchawkę telefoniczną jakby chciała gdzieś zadzwonić... lekarz stwierdził zgon.

Od tej chwili różne teorie spiskowe zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu. Taka gwiazda, piękna kobieta, pełna zniewalającego sex-appealu, uwielbiana i podziwiana przez mężczyzn na całym świecie zdawała się być nieśmiertelna. Stąd jej nagła śmierć musiała być wynikiem jakich zakulisowych działań, spisków, prób zamknięcia jej ust, a tajemnicą poliszynela było to, że miała wiele do powiedzenia, szczególnie o związkach z największymi i najpotężniejszymi politykami USA, choćby z samym prezydentem Johnem F. Kennedym i jego bratem Robertem. Pojawili się świadkowie twierdzący, że Robert Kennedy był w tych dniach obecny w domu Marilyn.

Niewyjaśnione okoliczności

Joanna Jarecka z Katedry Postępowania Karnego i Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, w niezwykle ciekawej analizie pt. "Kryminalistyczna analiza przyczyn śmierci Marilyn Monroe" zauważa możliwie wszystkie wątki późniejszego śledztwa. Konkluzja jest oczywista - "okoliczności śmierci Marilyn Monroe do dnia dzisiejszego nie zostały do końca wyjaśnione". Wiele czynników i relacji wzajemnie się wyklucza i nie pozwala jednoznacznie stwierdzić czy było to prawdopodobne samobójstwo (tak określił śmierć aktorki protokół policyjny), nieszczęśliwy wypadek czy może zabójstwo.

Całości dopełniał jeszcze ostatni film aktorki, określany mianem najlepszego w jej karierze, którego tytuł był niezwykle znaczący: "Skłóceni z życiem". Scenariusz napisał ówczesny mąż aktorki, słynny pisarz Artur Miller, a wyreżyserował John Huston. W filmie Monroe zagrał razem z ulubionym aktorem Clarkiem Gablem, którego traktowała niczym ojca. Niestety już wtedy Marilyn nadużywała środków uspokajających i dość często nie była w pełni dysponowana na planie. Wszyscy wokół mieli serdecznie dość jej stanu zdrowotnego i humorów na planie, a Gable ostatniego dnia zdjęciowego dziękował otwarcie, że to już koniec. Niestety dzień później trafił do szpitala i dziesięć dni później zmarł. Zdarzenie to wywarło wielki wpływ na psychikę aktorki.

REKLAMA

Leki i alkohol

Kontakt z Monroe był coraz bardziej utrudniony, dość powiedzieć, że po premierze "Skłóconych z życiem" Monroe trafiła do szpitala psychiatrycznego. Później przeszła jeszcze operację woreczka żółciowego i stale brała leki uspokajające popijane alkoholem. Pojawiły się też problemy ze strony wytwórni 20th Century Fox, która domagała się odszkodowania za zerwane zdjęcia do nowego filmu, w którym Monroe po raz pierwszy w pełni nago pływała w basenie... takich scen gwiazdy Hollywoodu nigdy wcześniej nie kręciły.

W tym czasie też, 19 maja 1962 roku, wydarzyło się słynne odśpiewanie "Happy Birthday" na publicznych 45. urodzinach prezydenta Johna F. Kennedy’ego. Chyba każdy zna to zmysłowe wykonanie Marilyn Monroe, w którym aktorka wydawała się być pod wpływem alkoholu bądź psychotropów. Ciekawe jest też to, że Peter Lawford, angielski aktor i szwagier Kennedy’ego, prowadzący cała imprezę, zapowiedział jej występ słowami "late Marilyn Monroe", co mogło oznaczać ją jako "spóźnioną", a potrafiła spóźniać się niemiłosiernie. Jednak wielu dostrzegło później, po śmierci aktorki, tę zapowiedź jako proroczą - słowo "late" w języku angielskim oznacza razem z nazwiskiem zwrot mówiący "świętej pamięci".

"Prawdopodobne samobójstwo"

Jarecka pisze: "W raporcie koronera jako przyczynę śmierci podano "prawdopodobne samobójstwo". Jeżeli przyjęta wersja oficjalna nie była prawdziwa, nie są znane motywy ewentualnej zbrodni. Istnieje wiele domysłów podsycanych przez media. Od śmierci aktorki minęło wiele lat, ale nadal nie ma odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób zmarła. Jej śmierć wciąż budzi emocje. Czy stan psychiczny Marilyn Monroe był na tyle niestabilny, że była ona zdolna do popełnienia samobójstwa?"

W dalszej części swojej pracy zwraca szczególną uwagę na jej doświadczenia życiowe, które miały znaczący wpływ na stan psychiczny. Dość powiedzieć, że biografowie doliczają się nawet kilkunastu aborcji i kilku prób samobójczych. Monroe rozpaczliwie szukała akceptacji i zapewnienia bezpieczeństwa, stąd tak wielu mężczyzn w jej życiu, a wielu z nich starało się jedynie pochwalić znajomość ze słynnym symbolem kobiecości. Marilyn nie potrafiła skupić się na jednym związku, samej także szukając rozgłosu. Zdawało się, że zawsze pragnęła być w świetle reflektorów. Nie potrafiła też odmawiać spotkań mężczyznom wysoko postawionym, znanym, władczym i to szczególnie w sytuacjach, kiedy byli już "zajęci" w związkach małżeńskich, z których pewne było, że nie zrezygnują.

REKLAMA

Na dzień przed śmiercią

Jarecka zauważą, że Monroe aż cztery razy próbowała popełnić samobójstwo, stąd wniosek, że była wystarczająco niestabilna emocjonalnie, a jej wygląd w chwili śmierci i wielotygodniowe zaniedbania związane z wyglądem - brak ułożonej fryzury, zaniedbane paznokcie. Jednak Robert F. Saltzer opisujący w swojej książce życie i śmierć gwiazdy relacjonuje: "Bob Slatzer twierdził, że w rozmowie z nim na dzień przed śmiercią Marilyn Monroe snuła plany na następne dni i miesiące, co nie jest charakterystyczne dla osób, które chcą się zabić. Samobójcy zazwyczaj nie robią planów na przyszłość (Durieux, Verger, Hamelin 1999)".

Jarecka konstatuje: "Marilyn Monroe śpiewała 19 maja 1962 r. na urodzinach Johna Kennedy’ego. Sposób, w jaki wykonywała utwór Happy Birthday to You, mógł zwrócić uwagę opinii publicznej na związek z jubilatem. Istnieją teorie, które sugerują, że służby odpowiadające za wizerunek prezydenta bądź osoby z rodziny Kennedych chciały nie dopuścić do ewentualnego skandalu. Jeanne Carmen oraz Bob Slatzer, przyjaciele Marilyn Monroe, w wywiadach telewizyjnych opowiadali o tym, że aktorka miała romans zarówno z Robertem, jak i z Johnem Kennedym. Według ich słów Monroe zwierzyła im się z tego, iż zagroziła Robertowi Kennedy’emu, że jeśli nie skontaktuje się z nią do niedzieli, to w poniedziałek zwoła konferencję prasową, na której opowie o relacjach łączących ją z braćmi (Durieux, Verger, Hamelin 1999; Kaniewski 2006)".

Pojawiły się też i inne oskarżenia, także w stosunku do doktora Greensona czy gosposi Murray. Jak do tej pory śmierć tak uwielbianej gwiazdy nie została bezsprzecznie wyjaśniona. Nam pozostaje wspomnieć jej genialne filmy lub posłuchać śpiewanych przebojów, jak choćby ten z filmu "Panowie wolą blondynki".

PP

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej