Marian Woronin skończył 65 lat
- Nie wiem dlaczego mój rekord ma już taką "brodę" i nie został dotychczas poprawiony - stwierdził. 13 sierpnia, 65 lat temu, urodził się Marian Woronin. Srebrny medalista olimpijski, rekordzista Polski w biegu na 100 metrów. Jego rezultat 10,00 sekund już od 37 lat nie został pobity.
2021-08-13, 05:00
Przed laty na XVIII igrzyskach w Tokio wystartowała nasza męska sztafeta 4x100 metrów. Indywidualnie nie mieliśmy gwiazd w biegach sprinterskich, ale jako drużyna mieliśmy moc. Andrzej Zieliński, Wiesław Maniak, Marian Folk i Marian Dudziak wywalczyli srebrny medal. Przegrali tylko z USA, najsilniejszą sztafetą w tamtym czasie. Sukces ten spowodował, że biegi sprinterskie zaczęły się cieszyć w naszym kraju popularnością.
Przyszły medalista olimpijski uważał, że w sporcie wynik nie jest najważniejszy
Marian Woronin urodził się w Grodzisku Mazowieckim. W szkole podstawowej zainteresował się sportem. Nie preferował żadnej dyscypliny. Po prostu chciał uczestniczyć w zajęciach pozalekcyjnych Szkolnego Klubu Sportowego. Sprawiało mu to olbrzymią frajdę. Jego nauczyciel wychowania fizycznego, zauważył, że zdradza on ponadprzeciętny talent do biegów sprinterskich.
- Początkowo bawiłem się w szkole podstawowej na SKS-ach. Pociągała mnie cała otoczka, czyli to, że mogłem jeździć na obozy sportowe czy chodzić z koleżankami i kolegami na wspólne treningi. Do wyniku 10,3 doszedłem z nauczycielem szkoły podstawowej. Nigdy nie myślałem nawet o żadnych klubach. Kiedy chodziłem do technikum, to cały czas trenowałem z nauczycielem z podstawówki. Dopiero, kiedy przebiegłem na zawodach 10,3, to wypatrzył mnie trener kadry narodowej Winicjusz Nowosielski. I on mnie przejął - wspominał Marian Woronin początek swojej kariery na łamach sport.onet.pl.
Został zawodnikiem Znicza Pruszków, później reprezentował barwy Polonii Warszawa. Karierę kończył jako zawodnik stołecznej Legii.
REKLAMA
20 latek zadebiutował na XXI igrzyskach, w kanadyjskim Montrealu
Do Ameryki Północnej jechał po naukę. I bardzo dobrze ten czas wykorzystał. W indywidualnym biegu kwalifikacyjnym, w piątej grupie, był drugi z czasem 10,56. W ćwierćfinale wywalczył premiujące awansem, do dalszych zawodów, czwarte miejsce. Lekko się poprawił osiągając 10,53 sekundy. W półfinale niestety zajął ostatnią pozycję (10,69). Zdecydowanie lepiej wypadł w sztafecie. Razem z Andrzejem Świerczyńskim, Bogdanem Grzejszczakiem oraz Zenonem Licznerskim uplasowali się na czwartej pozycji. Przegrali brązowy medal, z zespołem z Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, tylko o 0,05 sekundy.
Cztery lata później wywalczył medal olimpijski na igrzyskach w Moskwie
Wystartował w kwalifikacjach zawodów indywidualnych na 100 metrów. Bez żadnych problemów awansował do dalszych startów. W półfinale zajął drugie miejsce (10,27 sek.). Był to najlepszy rezultat jaki uzyskał w Moskwie. Jak się później okazało, gdyby taki wynik osiągnął w finale, zdobyłby brązowy krążek. Niestety w finale zajął dopiero siódmą pozycję (10,46 sek.) .
- Po raz pierwszy na igrzyskach olimpijskich byłem w Montrealu. Tam doszedłem do półfinału w biegu na 100 metrów. Cztery lata później w Moskwie dałem ciała. Nie zdobyłem medalu. Byłem dopiero siódmy. Tam jednak miałem problemy zdrowotne - mówił Marian Woronin.
Na szczęście zdecydowanie lepiej poszło mu w biegu sztafetowym. Polacy do kwalifikacji przystąpili w składzie: Woronin, Licznerski, Krzysztof Zwoliński oraz Leszek Dunecki. Bez żadnego problemu wywalczyli awans do finału. Nasi reprezentanci, na moskiewskim stadionie Łużniki, pobiegli fantastycznie. Zajęli drugie miejsce. Zdobyli srebrne medale olimpijskie. Przecięli linie mety 0,07 setnych sekundy za zespołem ZSRR. Trzecich na mecie Francuzów, pokonali o 0,2 dziesiąte.
REKLAMA
9 czerwca 1984 roku uzyskał, niepobity do dnia dzisiejszego, rekord naszego kraju
Woronin był przekonany, że na następnych igrzyskach w Los Angeles wywalczy medal w biegu indywidualnym. Był bardzo dobrze przygotowany. Jednak Sowieci narzucili całemu blokowi komunistycznemu bojkot olimpiady w Stanach Zjednoczonych. Był to rewanż za absencję sportowców z krajów kapitalistycznych na zawodach w Moskwie. Jednak wysiłek naszego sprintera nie poszedł na marne. W połowie 1984 roku wystartował w zawodach zorganizowanych w Warszawie. Uzyskał swój najlepszy czas w karierze. Ustanowił nowy rekord Polski, który był także rekordem Europy.
- 36 lat temu, po Memoriale Janusza Kusocińskiego, poszedł początkowo w świat rezultat 9,99. Mam nawet ze stadionu Skry zdjęcie pod tablicą z takim czasem. Jednak przy procedurze zatwierdzania wyniku, liczonego w tysięcznych częściach sekundy, zaokrąglono go w górę, czyli do 10,00 - wspominał Marian Woronin.
Po czterech latach, rekord odebrał mu Brytyjczyk Linford Christie.
Rekord Polski czeka już 37 lat na pogromcę
Drugi najlepszy wynik w biegu na 100 m w Polsce należy do Piotra Balcerzaka, który 2 lipca 1999 roku uzyskał czas 10,15 sekundy.
REKLAMA
- Nie wiem dlaczego mój rekord ma już taką "brodę" i nie został dotychczas poprawiony. Przykro, że tak długo to trwa. Zresztą inne, jak Ireny Szewińskiej z 1976 roku na 400 metrów - 49,28 czy też Ludwiki Chewińskiej w pchnięciu kulą - 19,58 z tego samego roku wciąż czekają na pobicie - zastanawiał się Woronin.
AK
REKLAMA