Klich i komisja omówią raport smoleński

Edmund Klich i komisja MSWiA mają rozmawiać w środę o raporcie ws. katastrofy. Na rozmowach nie będzie jednak szefa komisji Jerzego Millera: jak dowiedział się portal polskieradio.pl, przebywa obecnie w Brukseli na spotkaniu międzyresortowym.

2010-12-01, 05:10

Klich i komisja omówią raport smoleński
Edmund Klich. Foto: (fot. EPA)

Posłuchaj

Edmund Klich; nie znamy wciąż zapisu wszystkich rozmów kontrolerów lotów smoleńskiego lotniska
+
Dodaj do playlisty

Szef MSWiA Jerzy Miller poinformował we wtorek, że komisja, której przewodniczy, zapoznaje się obecnie z uwagami do projektu raportu MAK, które przekazał akredytowany przedstawiciel Polski przy MAK Edmund Klich.

- Dojdzie do spotkania komisji z panem Edmundem Klichem i będą wszystkie elementy bardzo szczegółowo omówione, abyśmy wszystko, co jest potrzebne w opinii polskiej, uwzględnili. Bez względu na to, kto jest autorem danej części - powiedział.

Miller powtórzył, że opinia strony polskiej do raportu rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) na temat okoliczności katastrofy smoleńskiej będzie liczyć ponad 100 stron.

Uwagi zasadnicze

Edmund Klich wieczorem w TVN24 Klich powiedział, że przekazał 46 stron "zasadniczych" uwag i jeden załącznik; jest tam wymienionych 12 uwag i ponad 20 okoliczności, które sprzyjały wypadkowi. - Jest trochę tych zastrzeżeń. Trudno to wyceniać, czy to dużo, komisja pana (Jerzego) Millera ma sto stron uwag - dodał.

REKLAMA

Zaznaczył, że jego uwagi dotyczą głównie "obszarów organizacyjnych", zarówno po stronie polskiej, jak i rosyjskiej. Ocenił też, że po stronie polskiej te proporcje są "nieco większe".

Lot cywilny, wojskowy?

Pytany o status lotu z 10 kwietnia, Klich powiedział, że "trudno mówić, że etap lotu, kiedy samolot był już pod kontrolą lotniska w Smoleńsku, był lotem cywilnym", m.in. dlatego, że rosyjscy kontrolerzy lotu nie mieli cywilnych uprawnień, a samo lotnisko nie jest dopuszczone do lotu międzynarodowego. - Ostatni etap (lotu) był prowadzony w oparciu o przepisy wojskowe - zaznaczył.

Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi szefa MSWiA, który powiedział, że Rosjanie nie stosują terminologii: lot cywilny - lot wojskowy, a mówią jedynie o "lądowaniu na wojskowym lotnisku".

Nie mamy dokumentów

Klich powiedział, że wśród dokumentów, których strona polska nadal nie otrzymała od Rosjan są te, które dotyczą organizacji i zasad działania służb kierowania lotami na lotnisku w Smoleńsku. - Mamy pewne fragmenty dokumentów, ale żeby odnieść się do działania służb, trzeba mieć całość. Ja, jako akredytowany, tego nie otrzymałem. Nie wiem, czy otrzymała komisja ministra Millera - powiedział.

REKLAMA

- Uwagi (do raportu) zawsze można przedstawić. Należy się zastanowić, czy na tym etapie wiedzy również strona rosyjska powinna zakończyć badania, bo o ile wiem, pewne fragmenty nie zostały jeszcze odczytane, ani z rozmów w kabinie załogi, ani na stanowisku dowodzenia - dodał Klich.

Podpis: jest szansa

Pytany o to, czy dziś podpisałby się pod raportem MAK, powiedział, że "byłaby pewna szansa podpisu", ale wcześniej musiałby on zostać "dość mocno" uzupełniony.

Także we wtorek Klich potwierdził informację "Naszego Dziennika", że został zaproszony do Parlamentu Europejskiego przez prof. Ryszarda Legutkę. Mówił, że prawdopodobnie nie pojedzie, bo wyjazd taki uzależniony jest od zgody jego przełożonego ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, której na razie nie dostał. Poinformował, że nawet gdyby wyjechał, nie informowałby europosłów o swoich wątpliwościach dotyczących projektu raportu MAK.

Gotowy szkic MSWiA

Pod koniec ubiegłego tygodnia rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak powiedziała, że jest już gotowy szkic opinii polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej do projektu raportu MAK w tej sprawie.

REKLAMA

Projekt dotyczący przyczyn katastrofy Tu-154 został przekazany Polsce 20 października. MAK sformułował w nim 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz siedem rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych.

Polska komisja, pod przewodnictwem szefa MSWiA Jerzego Millera, która również wyjaśnia okoliczności tej tragedii, ma czas do 19 grudnia na przedstawienie swojego stanowiska, uwag i wniosków. Zostaną one następnie rozpatrzone przez Komisję Techniczną MAK. Przepisy nie narzucają MAK żadnych terminów, w jakich powinien on ustosunkować się do ewentualnych zastrzeżeń strony polskiej.

18 listopada Miller w wywiadzie dla PAP zapowiadał, że opinia liczyć będzie ok. 100 stron.


agkm, PAP/TVN24/polskieradio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej