Pogrzeb Króla Rock and Rolla w otoczeniu ponad 80 tysięcy wielbicieli

44 lata temu, w czwartek 18 sierpnia 1977 roku odbyła się niezwykle smutna uroczystość pochowania największej gwiazdy muzyki rozrywkowej, Elvisa Presleya.

2021-08-18, 05:35

Pogrzeb Króla Rock and Rolla w otoczeniu ponad 80 tysięcy wielbicieli
Elvis Presley w 1962. Foto: PAP/Photoshot

Pogrzeb odbył się w Memphis (Tennessee), gdzie dwa dni wcześniej, 16 sierpnia, Król Rock and Rolla odszedł nagłą śmiercią, o której znawcy tematu twierdzili, że była efektem wielu lat nadużywania leków. Z każdą chwilą od ogłoszenia informacji o śmierci przed posiadłością Elvisa słynnym Graceland. Ocenia się, że już następnego dnia posiadłość otoczona była dziesiątkami tysięcy wielbicieli. Wszyscy chcieli zobaczyć Króla jeszcze ten ostatni raz.

Nie tylko ludzie "polowali" na jakikolwiek strzęp informacji. Twierdzi się, że za zdjęcie zwłok Elvisa, które zrobił jego kuzyn Billy Mann, amerykański tygodnik brukowy "National Enquirer" zapłacił 18 tysięcy dolarów. Dość powiedzieć, że numer magazynu z obliczem martwego artysty stał się jednym z najlepiej sprzedających się w całej historii Stanów Zjednoczonych. Wszyscy chcieli wiedzieć, jak zmarł Presley, wszak było to "dobro narodowe" Ameryki, o którym w obliczu śmierci prezydent Jimmy Carter powiedział: "Jego muzyka i osobowość zmieniły oblicze amerykańskiej kultury. Był symbolem buntowniczego ducha naszego narodu".

Relacje tych tragicznych chwil dość szybko dotarły do właściwej wersji wypadków. Paulina Zambrzycka, na stronach portalu "Kroniki Dziejów" pisze: "Według biografii Presleya, król rock’n’rolla zmarł rankiem 16 sierpnia 1977 roku. Presley miał ruszać w kolejną trasę koncertową, zagrać ostatni koncert w Portland (USA). Jednak, gwiazda zmarła na zawał serca w wieku 42 lat. Ciało Elvisa znalazła wówczas jego partnerka, Ginger Alden. Mimo, że pogotowie przyjechało bardzo szybko, nie udało się uratować muzyka. Wiadomość o śmierci Presleya wstrząsnęła wówczas nie tylko całymi Stanami Zjednoczonymi, ale i całym światem".

Pojawiły się też dokładniejsze informacje, że Elvis leżał nieprzytomny na podłodze łazienki, a wezwane pogotowie, mimo prób reanimacji i przewiezieniu do szpitala nie zdołało przywrócić go życiu. Śmierć jego została oficjalnie potwierdzona o godzinie 15:30 w Baptist Memorial Hospital.

REKLAMA

Z chwilą informacji o śmierci w wielu kręgach, wśród niezliczonej liczby fanów zaczęły krążyć różne spiskowe teorie, będące głównie efektem niedowierzania. Zaczęły pojawiać się różne zdjęcia z ostatnich tygodni życia, ba! pojawiło się nawet zdjęcie ze stołu autopsyjnego, a później z otwartej trumny, bo wystawiono zwłoki w głównym salonie Graceland, by wielbiciele mogli oddać mu należny hołd. Pojawiły się jakieś tajemnicze informacje o wcześniejszym sprowadzeniu do jego domu dużego bloku wosku, by zrobić z niego naturalnej wielkości figurę Presleya.

Wypłynęły jakieś notatki z jego pamiętnika bądź listów do przyjaciela, że chce odpocząć, że chce zniknąć z "obiegu publicznego", że męczą go te wszystkie poszukiwania różnych skandali z jego życia. Tak oto została zbudowana teoria, że Król Elvis sfingował swoją śmierć i gdzieś się ukrył. Takiej teorii miały służyć też zdjęcia z pogrzebu na cmentarzu Forest Hill, gdzie czternastu silnych mężczyzn z trudem wnosi trumnę do kaplicy, by postawić ją na katafalku w wykupionej miesiąc wcześniej przez rodzinę krypcie. "Znawcy tematu" twierdzą, że trumna była dlatego tak ciężka, bo w jej dnie zainstalowano agregat chłodniczy z uwagi na fakt, że temperatura sięgała 35º C w cieniu, a figura z wosku naturalnie "pociła się" topniejąc, a przecież osoba nieżyjąca od dwu dni się nie poci.

Cała droga powoli jadącej procesji z trumną na czele wypełniona byłą fanami. Cmentarz tonął w kwiatach, a wokół słychać było nieustający lament i płacz tysięcy fanów. Elvisa pochowano w rodzinnym grobie. Całość pogrzebu dopełnił fakt, że zapewne z różnych powodów próbowano w nocy wykraść ciało Presleya. Na szczęście próba ta nie powiodła się i dlatego też po kilku dniach ekshumowano zwłoki Króla i jego matki i pochowano je w Meditation Gardens w Graceland. Tam pod specjalnym nadzorem zabezpieczone były przed kolejnymi próbami zbezczeszczenia.

Znawcy widzą w nim jedną z najważniejszych ikon popkultury XX wieku. Warto dodać, że mianem „Królem Rock and Rolla” określany był w publikacjach prasowych, a znany magazyn muzyczny "Billboard" widział w nim największego artystę lat 50. XX wieku. Dość powiedzieć, że "Król" wydał ponad 600 milionów płyt na świecie! Całkiem naturalnie po śmierci Elvisa wszyscy chcieli przypomnieć sobie jego przeboje i radiowe listy z nimi poszybowały w górę. Naraz zaczęły pojawiać się nowe płyty z archiwalnymi nagraniami... dosłownie jakby "Król" nadal żył i tworzył. Posłuchajmy więc kilku jego utworów na pamiątkę tych smutnych chwil... jest ich ogrom w Internecie. Pożegnajmy wielkiego mistrza tak ukochanego rock and rolla.

REKLAMA

PP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej