Pielgrzymka papieża na Słowację. Ok. 40 tys. osób na liturgii bizantyjskiej
W Preszowie na wschodzie Słowacji, gdzie mieszka wielu grekokatolików, papież Franciszek przewodniczył we wtorek Boskiej Liturgii Świętego Jana Chryzostoma w obrządku bizantyjskim. Uczestniczyło w niej około 40 tysięcy osób, wśród nich Polacy. Obecny był kardynał Stanisław Dziwisz.
2021-09-14, 12:02
Powiązany Artykuł
Podczas liturgii odprawionej w sugestywnej oprawie śpiewów chóralnych papież przestrzegł w homilii przed dążeniem do "zwycięskiego" chrześcijaństwa i sprowadzaniem krzyża do "symbolu politycznego".
Na terenie przed halą sportową przy ulicy Jana Pawła II zgromadziły się tłumy wiernych przybyłych z wielu słowackich miejscowości. Entuzjastycznie powitali oni Franciszka, który objechał sektory w papamobile. Wierni skandowali: "W sercu czekaliśmy, w Preszowie się doczekaliśmy".
Wśród wiernych było ponad 800 wolontariuszy.
- Krzyż był narzędziem śmierci, a jednak z niego wyszło życie. Był tym, na co nikt nie chciał patrzeć, a jednak objawił nam piękno Bożej miłości - powiedział papież w homilii.
REKLAMA
"W oczach świata krzyż jest porażką"
Nawiązał do słów z Ewangelii według świętego Jana "Zaświadczył to ten, który widział”.
- Co jednak Jan zobaczył pod krzyżem? Z pewnością to, co widzieli inni: Jezus, niewinny i dobry, umiera brutalną śmiercią pomiędzy dwoma złoczyńcami. Jedna z wielu niesprawiedliwości, jedna z wielu krwawych ofiar, które nie zmieniają historii, kolejny dowód na to, że bieg wydarzeń na świecie się nie zmienia: dobrzy są eliminowani, a źli zwyciężają i powodzi się im - mówił papież.
Jak zauważył, "w oczach świata krzyż jest porażką".
Powiązany Artykuł
Franciszek przestrzegł jednak przed takim "powierzchownym spojrzeniem" oraz przed pokusą marzeń o "Bogu mocnym i triumfującym". - Jakże często dążymy do chrześcijaństwa zwycięskiego, do chrześcijaństwa triumfalistycznego, które miałoby doniosłość i znaczenie, któremu przypadałyby w udziale chwała i zaszczyty - powiedział.
REKLAMA
Papież wskazywał, że chrześcijaństwo bez krzyża staje się bezowocne.
Najtrudniejsza droga
Jezus "wybrał najtrudniejszą drogę - krzyż; aby nie musiało być na ziemi osoby tak zrozpaczonej, żeby nie mogła go spotkać, nawet w udręce, ciemności, opuszczeniu, skandalu własnej nędzy i własnych błędów. Właśnie tam, gdzie się myśli, że nie może być Boga, dotarł Bóg - wyjaśnił Franciszek.
Jak zauważył, krzyże są wszędzie - noszone na szyi przez wiele osób, w domach, w samochodach. - Ale na nic się to zda, jeśli nie zatrzymamy się, by spojrzeć na Krucyfiks i nie otworzymy na niego naszych serc - dodał.
- Jeśli tego nie uczynimy, krzyż pozostanie księgą nieczytaną, której tytuł i autora dobrze znamy, ale która nie wywiera wpływu na życie - przestrzegł.
REKLAMA
Apelował, by nie sprowadzać krzyża do "symbolu politycznego, do znaku prestiżu religijnego i społecznego".
Powiązany Artykuł
Słowaccy męczennicy
Franciszek przypomniał o męczennikach słowackich, którzy "dawali świadectwo miłości Chrystusa w bardzo trudnych czasach, kiedy wszystko im podpowiadało, żeby milczeć, żeby się ukryć, żeby nie wyznawać wiary".
Wskazywał wierzącym, że ten, kto ma krzyż w sercu, a nie tylko na szyi, "nie postrzega nikogo jako nieprzyjaciela, ale wszystkich jako braci i siostry, za których Jezus oddał swoje życie".
- Świadek krzyża nie rozpamiętuje przeszłych krzywd ani nie narzeka na teraźniejszość - oświadczył papież.
REKLAMA
Niektórzy uczestnicy liturgii czekali na papieża od godziny 3-4 rano. Wśród wiernych byli Polacy i rodziny przybyłe z terenów przy polskiej granicy.
Popołudnie papież spędzi w Koszycach, drugim co do wielkości mieście Słowacji. Odwiedzi tam wielkie osiedle romskie, a następnie spotka się z młodzieżą na miejscowym stadionie.
pkur
REKLAMA