Stanisław Siedlecki. Przede wszystkim polarnik
109 lat temu, 17 września 1912 roku, urodził się w Krakowie słynny polski polarnik Stanisław Siedlecki. Choć zajmował się wieloma dziedzinami, był geologiem i znanym taternikiem, to najważniejszych czynów dokonał w badaniach polarnych.
2021-09-17, 05:35
Wyspa Niedźwiedzia, Grenladia, Spitsbergen
Dowodził wieloma wyprawami, także tą w ramach Polskiej Aakademii Nauk w 1957 roku, która wybudowała Polską Stację Polarną nad Zatoką Białego Niedźwiedzia - z języka norweskiego "Isbjørnhamna", a przecież jeszcze niedawno, w latach 60. XX wieku mówiono o nich w liczbie mnogiej jako o Zatoce Białych Niedźwiedzi. W Norwegii zamiast słowa "biały" funkcjonuje określenie "polarny".
Nie była to jedyna ekspedycja w zimne rejony Ziemi, w której uczestniczył Stanisław Siedlecki, bo jeszcze na Grenlandię, Spitsbergen czy Wyspę Niedźwiedzią. Siedlecki swoją pierwszą polarną wyprawę rozpoczął jeszcze w wieku 19 lat, na niecałe dwa miesiące przed dwudziestymi urodzinami i była to wyprawa na Wyspę Niedźwiedzią.
Nieco wcześniej rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim na kierunku matematyki i fizyki. W czasie pierwszego roku studiów został zakwalifikowany do tej wyprawy i w jej ramach odbył specjalne szkolenie. Wyprawa oczywiście przerwała jego studia na rok.
Tak o tych pierwszych polarnych szlifach Siedleckiego pisze Piotr Köhler z Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego: "Na przełomie 1931/1932, jako początkujący jeszcze student matematyki i fizyki UJ, mający już jednak nieco doświadczenia w wysokogórskiej turystyce zimowej, Stanisław Siedlecki został przez ówczesnego dyrektora Państwowego Instytutu Geologicznego (PIG) dra Jeana Lugeona (1898—1976) zakwalifikowany do wzięcia udziału w pierwszej polskiej wyprawie na Wyspę Niedźwiedzią (Bjørnøya) w ramach II Międzynarodowego Roku Polarnego 1932-1933. Przed wyjazdem Stanisław przeszedł specjalne 3-miesięczne przeszkolenie w Obserwatorium Aerologicznym Państwowego Instytutu Meteorologicznego w Legionowie pod Warszawą. Celem przeszkolenia było przygotowanie go do funkcji obserwatora-meteorologa wyprawy. W toku całorocznej ekspedycji pełnił tę funkcję, dzieląc program obserwacji (jak też i inne prace) z pozostałymi dwoma uczestnikami wyprawy, której kierownikiem był inż. Czesław Centkiewicz (1904-1996). Swój pobyt na Wyspie Niedźwiedziej i prace badawcze opisał w kilku publikacjach".
REKLAMA
Po powrocie Siedlecki przeniósł się na Uniwersytet Warszawski, a tam po rocznej kontynuacji studiów z matematyki i fizyki przeniósł się na Wydział Geologii i tej dyscyplinie został wierny już do końca. Ostatni okres studiów przypadł na lata wojny. Wcześniej uczestniczył jeszcze w wyprawie na Spitsbergen (1934) i później na Grenlandię (1937), dlatego też "Dyplomowy egzamin magisterski zdał konspiracyjnie w lipcu 1944 r. przed profesorami Janem Samsonowiczem (1888-1959) i Romanem Kozłowskim (1889-1977), dyplom magistra filozofii w zakresie geologii i paleontologii został wystawiony z datą 24 V 1945 r. przez Wydział Matematyczno-Przyrodniczy Uniwersytetu Warszawskiego. Tematem pracy magisterskiej były Utwory paleozoiczne okolic Krakowa". (wg Piotra Köhlera)
Miłość do Tatr i zimowych wypraw
Siedlecki swoje zamiłowanie do poszukiwań naukowych wyniósł z domu rodzinnego. Jego ojcem był Michał Siedlecki, znany krakowski zoolog, podróżnik i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego - ten sam, który w początkach II Rzeczypospolitej organizował Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie i był jego pierwszym rektorem. Stanisław Siedlecki już od najmłodszych lat zakochany był w polskich Tatrach i w zimowym charakterze gór. W trudnych, mroźnych warunkach niewysokich gór czuł się najlepiej, stąd nie dziwi jego zamiłowanie do wypraw polarnych i do prowadzenia badań w Arktyce. Już jako młody człowiek, po swojej pierwszej wyprawie, rozpoczął próby organizowania kolejnych, całkowicie polskich poszukiwań badawczych w tych północnych rejonach kuli ziemskiej.
Tak o tych próbach pisze Piotr Köhler: "Bezpośrednio po powrocie z rocznego pobytu na Wyspie Niedźwiedziej, jesienią 1933 r. podjął osobistą inicjatywę zorganizowania pierwszej polskiej wyprawy naukowo-alpinistycznej na Spitsbergen. Miała to być jednocześnie pierwsza polska wyprawa do Arktyki nie związana z działalnością eksploracyjną innych krajów ani z międzynarodowymi programami naukowymi. Ekspedycja miała osiągnąć własne cele badawcze wynikające jedynie z potrzeb i tradycji naukowych polskich środowisk geologicznych i geograficznych".
Dość powiedzieć, że swoje taternicze zainteresowania, wiele pionierskich wejść i tras w Tatrach, łączył z wyprawami polarnymi i uczestniczeniem w różnych organizacjach naukowych i badawczych. Był członkiem Instytutu Geologicznego oraz w Zakładzie Geologicznym PAN i co ciekawe również w Norweskim Instytucie Geologicznym w Trondheim. Wielu podziwia fakt, że został też jednym z pierwszych polskich członków The Explorers Club, niezwykle prestiżowego Klubu Odkrywców założonego w Stanach Zjednoczonych. Warunkiem uczestnictwa w pracach i spotkaniach tego Klubu są odpowiednie kwalifikacje i dokonane osiągnięcia naukowe i badawcze.
REKLAMA
Autor książek o podróżach
Siedlecki w swoich pracach badawczych wielokrotnie powracał w tereny Arktyki, co nie przeszkodziło mu w czasowej funkcji prezesa Klubu Wysokogórskiego. Oczywiste stało się też, że został także członkiem honorowym Komitetu Badań Polarnych PAN i Polskiego Towarzystwa Geograficznego, a za swoje badawcze dokonania i odkrycia został wyróżniony przez PAN Medalem Mikołaja Kopernika. Stanisław Siedlecki znany był też, już od samego początku, od pierwszej wyprawy na Wyspę Niedźwiedzią, z bardzo ciekawych, pisanych pięknym językiem listów i doniesień badawczych. Nie dziwi więc autorstwo tak interesujących książek, jak: "Wśród polarnych pustyń Svalbardu" (wydania - Warszawa, Lwów, 1935) oraz "Dom pod biegunem" (wydanie - Warszawa, 1964). Jego liczne sprawozdania publikowane były też w prasie fachowej i podróżniczej - te z pierwszej wyprawy w "Czasie", a te późniejsze w "Taterniku" i "Wierchach".
Stanisław Siedlecki zmarł w początkach marca 2002 roku w Łodzi. Wspomnijmy go choćby odszukaniem wielu ciekawych relacji z jego wypraw, wielu pięknych opisów surowej i czystej przyrody Arktyki.
PP
REKLAMA