Grzegorz Piechna skończył 45 lat

- Gdy oglądasz treningi i ktoś piłkarsko jest nisko w hierarchii, ale później wychodzi na murawę i wygrywa mecze, zaczynasz się zastanawiać o co chodzi - wspominał Robert Kolendowicz, kolega z boiska Grzegorza Piechny.

2021-09-18, 05:00

Grzegorz Piechna skończył 45 lat
zdjęcie ilustracyjne . Foto: shutterstock.com/Marcin Kadziolka

16 listopada 2005 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim rozegrano mecz towarzyski z reprezentacją Estonii. Selekcjoner Paweł Janas przed meczem szukał nowych twarzy, bo wielkimi krokami zbliżał się mundial w Niemczech. Jego uwagę zwrócił Grzegorz Piechna. Bramkostrzelny napastnik Korony Kielce, który dwa lata wcześniej został królem strzelców … IV ligi.

Debiutant na boisko w Ostrowcu wszedł po przerwie. Zastąpił Pawła Brożka. Do 87. minuty Biało-Czerwoni prowadzili 2:1. Grzegorz Piechna zmienił wynik na 3:1. Nigdy więcej nie zagrał już w drużynie narodowej.

- Trzeba było mieć układy. Dobrego menedżera, dobrych przyjaciół. A ja pojawiłem się na kadrze raz, strzeliłem gola Estonii i moja przygoda z reprezentacją się zakończyła - stwierdził Grzegorz Piechna w jednym z wywiadów.

Wyjątkowo bramkostrzelny zawodnik, o wdzięcznym przezwisku „Kiełbasa”

Przyszedł na świat 18 września 1976 roku w Opocznie. Treningi piłkarskie rozpoczął w lokalnym MLKS-ie. Później przeszedł do Modrzewianki Modrzew.

REKLAMA

Klub znajdował się w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej. Lokalny biznesmen Zdzisław Wojciechowski. właściciel dobrze prosperującego zakładu masarskiego pomógł zatrudniając kilku zawodników w swoim przedsiębiorstwie.

- Zacząłem tam pracować, a jednocześnie grałem w piłkę. Rozwoziłem wędlinę, kumple wołali: o, przyjechał Kiełbasa - wspominał Piechna na łamach Super Expressu.

Po pobycie w Modrzewiu występował w Woy Bukowiec Opoczyński. Po raz pierwszy w swojej futbolowej karierze został królem strzelców ligi okręgowej (54 bramki). O bramkostrzelnym zawodniku było coraz głośniej. Drugoligowa Ceramika Opoczno postanowiła go ściągnąć do siebie. Tam jednak wyznaczono mu rolę rezerwowego, dlatego szybko przeniósł się do Pelikana Łowicz, a później reprezentował Ceramikę Paradyż. W jej barwach dwukrotnie zdobył największą liczbę goli na poziomie IV ligi. Dzięki tym osiągnięciom w 2003 roku przeszedł do HEKO Czeremno. Klub ten występował na trzecim szczeblu rozgrywkowym. 

Przejście do Korony Kielce otworzyło mu drzwi do Ekstraklasy

Wyczynom Piechny zaczęła się przyglądać Korona Kielce. Korona grała w drugiej lidze, ale szykowała się do szybkiego marszu na szczyty polskiego futbolu. Już w pierwszym roku występów został królem strzelców (17 goli). Dzięki jego skuteczności, klub awansował do pierwszej ligi.

REKLAMA

A tam zawodnik był najlepszym egzekutorem, zdobył 16 bramek, a Korona, po pięciu latach istnienia została klubem ekstraklasowym. W Ekstraklasie Piechna zadebiutował 26 lipca 2005 roku, w zremisowanym 0:0 meczu z Cracovią. Miesiąc później strzelił debiutanckie gole. Za jednym zamachem aż trzy. Jego zespół pokonał Polonię Warszawa 3:2. Na boisku był nie do zatrzymania. Ale na treningach wypadał wręcz tragicznie.

- Miał wyjątkowe umiejętności strzeleckie, wyczucie sytuacji, a także wykończenie. Nie zawsze czyste, lecz skuteczne. Gdy oglądasz treningi i ktoś piłkarsko jest nisko w hierarchii, ale później wychodzi na murawę i wygrywa ci mecze, zaczynasz się zastanawiać, o co chodzi. Piechna w trakcie zajęć mógł się nie podobać. Później spotkanie kończyło się jednak zwycięstwem 2:0, a na liście strzelców widniało tylko jego nazwisko – mówił Robert Kolendowicz, kolega Piechny na łamach książki "Koroniarze”.

Wzorem lat poprzednich, w swoim jedynym sezonie w Ekstraklasie został królem strzelców, gromadząc na swoim koncie 21 trafień.

Po sezonie 2005/06 został zawodnikiem rosyjskiego Torpedo Moskwa. Korona upiekła na jednym ogniu dwie pieczenie. Po pierwsze Piechna w zdecydowany sposób przyczynił się do tak szybkiego awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po drugie jeszcze na nim nieźle zarobiła.

REKLAMA

W Moskwie piłkarz nie czuł się najlepiej. W pierwszym sezonie rozegrał 21 spotkań, w których strzelił 3 bramki. Później nie był już wystawiany w podstawowym składzie. Miał podpisany kontrakt na trzy lata, ale postanowił zakończyć współpracę za porozumieniem stron. Wrócił do Polski. Formy strzeleckiej nie odzyskał. Karierę zakończył w 2015 roku w barwach Ceramiki Opoczno.

Klub, który mu bardzo dużo zawdzięcza, nie potraktował go w sposób godny

Jako były piłkarz Korony uznał, że wypowie się na temat sytuacji w jakiej znalazł się klub. Krytyczna opinia sprawiła, ze działacze Korony uznali go za persona non grata.

- Z większym szacunkiem traktują mnie działacze Widzewa czy Legii, gdzie nie miałem problemów z załatwieniem wejściówek na mecze (…) Coś tam pograłem w Kielcach, kilka goli strzeliłem, ale nie mogę mieć swojego zdania. Przestałem więc jeździć na spotkania Korony - powiedział Piechna w wywiadzie dla pilkanozna.pl.

Grzegorz Piechna aktualnie jest kibicem oraz biznesmenem, prowadzi własny zakład.

REKLAMA

- Żadna praca nie hańbi, a tą, którą dziś wykonuję zajmowałem się jeszcze w czasie kariery. Od lat prowadzimy biznes rodzinny, a ja rozwożę węgiel. Może nie jest to typowa dla piłkarza ścieżka (...), ale nie jestem tu jakimś wyjątkiem. Mariusz Śrutwa miał usługi kominiarskie, inni zawodnicy z moich lat też pootwierali jakieś biznesy - stwierdził „Kiełbasa” w jednym z wywiadów.


AK

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej