"Milczenie jest największym przestępstwem". Nawalny oskarża koncerny internetowe o współpracę z Kremlem

Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny skrytykował działania koncernów Google, Apple i komunikatora Telegram za blokowanie dostępu do jego projektu "inteligentne głosowanie", którego celem było osłabienie wyniku partii Jedna Rosja w wyborach do parlamentu.

2021-09-23, 22:08

"Milczenie jest największym przestępstwem". Nawalny oskarża koncerny internetowe o współpracę z Kremlem
Aleksiej Nawalny. Foto: aleksandr_foto/Shutterstock

W komentarzu, który ukazał się w czwartek na profilu opozycjonisty w mediach społecznościowych, Nawalny oświadczył, że koncerny internetowe uznały "prawo autorytarnego złodzieja do podporządkowywania sobie internetu".

Powiązany Artykuł

App Store free shutterstock 1200.jpg
Aplikacja "Nawalny" usunięta przez Apple i Google. Zażądały tego rosyjskie władze

Nazwał władze koncernów IT "kłamcami i obłudnikami". Według mediów - kontynuował Nawalny - "Kreml zmusił Big Tech do ustępstw, demonstrując im niemalże listę pracowników, którzy mogą zostać aresztowani". Jak zaznaczył opozycjonista, jeśli te doniesienia są prawdą, to "milczenie o tym jest największym przestępstwem" i "pobłażaniem terroryście, który bierze zakładników".

Podkreślił także, że jest "rozgoryczony" postawą rosyjskiego biznesmena Pawła Durowa, twórcy komunikatora Telegram.

Usunięcie aplikacji "Nawalny"

17 września br. Apple i Google usunęły ze swej oferty aplikację o nazwie Nawalny zawierającą komunikaty ze strony internetowej opozycjonisty. Koncerny uczyniły to na żądanie rosyjskiego państwowego regulatora mediów i internetu, urzędu Roskomnadzor. Resort ten ostrzegł, że odmowę usunięcia aplikacji z oferty App Store i Google Play uzna za ingerencję w wybory parlamentarne w Rosji, które trwały w dniach 17-19 września. Aplikacja zawierała funkcję "inteligentne głosowanie" odnoszącą się do proponowanej przez Nawalnego strategii głosowania w wyborach.

REKLAMA

Później media w USA podały, że Google usunął aplikację po tym, jak władze rosyjskie zagroziły, iż niektórzy pracownicy firmy staną się obiektem postępowania karnego.

Czytaj również:

18 września komunikator Telegram ograniczył funkcjonowanie botów związanych z agitacją wyborczą i zablokował bota "inteligentnego głosowania". Durow uzasadnił ten krok potrzebą przestrzegania ciszy wyborczej.

Tego samego dnia serwis YouTube na żądanie Roskomnadzoru zablokował nagrania wideo współpracowników Nawalnego, m.in. wideo zawierające nazwiska kandydatów popartych przez opozycjonistę w ramach "inteligentnego głosowania".

REKLAMA

nt

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej