"Zaczynam się poważnie nad tym zastanawiać". Minister zdrowia o upaństwowieniu ratownictwa medycznego
- W dziewięciu województwach te same systemowe rozwiązania nie są kontestowane, a w kilku województwach mamy do czynienia z tym, że stacje nie dogadują się z ratownikami - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski przypominając, że właścicielami stacji ratowniczych są marszałkowie województwa.
2021-10-05, 09:28
Szef MZ pytany w internetowej części rozmowy w RMF FM o protest medyków stwierdził, że "mamy trzy fronty, na których rozmawiamy". - Mamy rozmowy z ratownikami, gdzie doszliśmy do pewnego porozumienia systemowego, natomiast jego realizacja nie przebiega tak idealnie, jak sobie to wyobraziliśmy - przyznał.
Powiązany Artykuł
Kolejne spotkanie Ministerstwa Zdrowia z protestującymi medykami. Dziś piąta seria rozmów
Zdaniem Niedzielskiego "to ciekawa sprawa", gdyż - mówił - konflikty między pracodawcami a ratownikami w kilku województwach prowadzą do blokady. - Naprawdę zaczynam się poważnie zastanawiać, czy to ratownictwo medyczne nie powinno jednak zostać w jakiś sposób upaństwowione - oświadczył.
Jak mówił, w tej chwili mamy "taką dziwną sytuację", że jest minister zdrowia, który daje pieniądze poprzez wojewodów, ale właścicielami stacji są marszałkowie, którzy "też mogą mieć różne interesy polityczne". - Bo jak to jest, że w dziewięciu województwach te same systemowe rozwiązania nie są kontestowane, a w kilku województwach mamy do czynienia z tym, że stacje nie dogadują się z ratownikami - powiedział Niedzielski.
Grupowe wypowiedzenia jako metoda negocjacji
Szef MZ był też pytany o sytuację w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, gdzie w ubiegłym tygodniu wypowiedzenia złożyło 26 lekarzy specjalistów. Chcą oni zmian systemowych, które doprowadziłyby do poprawy sytuacji w wysoko wyspecjalizowanych szpitalach, w tym zwiększenia liczby zatrudnionych specjalistów, wzrostu wynagrodzeń dla kadry, większych nakładów na świadczenia w placówce. W piątek z funkcji dyrektora tej placówki zrezygnował prof. Krzysztof Fyderek.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Czwarte spotkanie resortu zdrowia i protestujących medyków. Strony szukają kompromisu
Niedzielski powiedział, że na razie zweryfikowano, że wypowiedzenia mają trzymiesięczny okres. - Ci lekarze nie odeszli od łóżek, w tym sensie, że wykonują swoją pracę w sposób normalny - uspokajał.
- "30-procentowy dodatek dla ratowników medycznych". Niedzielski o znacznym wzroście wynagrodzeń od przyszłego roku
- Kraska: gwarantujemy, że dodatkowe pieniądze dotrą do wszystkich stacji pogotowia ratunkowego
Zwrócił też uwagę, że składanie grupowych wypowiedzeń jest często stosowaną metodą przy negocjacjach płacowych w podmiotach leczniczych. - Pod tym względem to też nie jest coś, co mnie zaskakuje, niemniej jednak każda taka sytuacja budzi zainteresowanie, wątpliwość i staramy się to wyjaśniać - zaznaczył zapewniając, że nikt nie lekceważy problemu.
- Ta sprawa jest wyjaśniana. Zastanawiamy się, na ile można operacjami kontraktowymi uspokoić tę sytuację. Zastanawiamy się też, co jest istotą konfliktu, bo czasami te konflikty niekoniecznie dotyczą tylko i wyłącznie kwestii wynagrodzeniowych - powiedział.
REKLAMA
st
REKLAMA