Śmiertelna eksplozja w szpitalu w Kabulu. Rośnie liczba ofiar
Do 25 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych dwóch eksplozji w szpitalu wojskowym Daud Chana w centrum Kabulu - podały we wtorek tamtejsze władze. Co najmniej 50 osób zostało rannych. Wszyscy napastnicy zostali zabici.
2021-11-02, 18:39
Lokalni urzędnicy poinformowali, że eksplozje miały miejsce przy wejściu do szpitala, w którym znajduje się 400 łóżek. Z ich relacji wynika, że napastnicy próbowali wedrzeć się w głąb budynku, ale zostali powstrzymani przez żołnierzy talibskich.
Powiązany Artykuł
Talibowie walczą o uznanie międzynarodowe. Dr Górka-Winter: dla nich to sprawa kluczowa
Posłuchaj
Rzecznik talibów Zabihullaha Mudżahid powiedział, że walka trwała ok. 15 minut i w tym czasie wszyscy napastnicy zostali zabici przez talibskie siły specjalne, zrzucone z helikopterów. Mudżahid dodał, że ofiary śmiertelne były także po stronie talibów, a wśród zabitych jest Mawlawi Hamdullah Muchlis, szef korpusu wojskowego w Kabulu i jeden z pierwszych wyższych rangą dowódców talibskich, którzy weszli do opuszczonego pałacu prezydenckiego po upadku miasta.
REKLAMA
Czytaj również:
- "Trzeba zrobić wszystko, żeby zapewnić bezpieczeństwo". Przewodnicząca KE potępiła zamach w Kabulu
- "Ma się wrażenie, że największa potęga świata podporządkuje się wymaganiom talibów". Media o działaniach Bidena i G7
Według agencji Reuters świadkowie twierdzą, że co najmniej dwa helikoptery przeleciały nad szpitalem w trakcie ataku. To oznaczałoby, że talibowie zaczęli używać sprzętu wojskowego, przechwyconego od Amerykanów po upadku prozachodniego rządu w Kabulu w połowie sierpnia.
Jak dotąd nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku. Agencja prasowa Bakhtar przywołała jednak słowa świadków wydarzenia, którzy poinformowali o pojawieniu się w pobliżu szpitala bojowników Państwa Islamskiego.
Wtorkowe ataki są kolejnymi w serii zamachów, które wstrząsnęły Afganistanem po przejęciu w sierpniu władzy przez talibów. Podważają one ich twierdzenia o przywróceniu stabilności i bezpieczeństwa w kraju po latach walk toczonych z siłami międzynarodowymi i wspieranym przez USA rządem.
dn
REKLAMA