"Teraz ma kilka lat spokoju". Jakub Pieńkowski o sytuacji energetycznej w Mołdawii
- Te zmiany, które zaszły (red. w Mołdawii) w ostatnich miesiącach nie są po myśli Rosji, natomiast nie jest też tak, że Rosja gra na pełnej ostrości - powiedział członek Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Jakub Pieńkowski. Dodał także, że "Unia Europejska będzie wspierać projekty dywersyfikacyjne dostaw gazu do republiki. Perspektywy ku temu są".
2021-11-03, 12:05
Jakub Pieńkowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych stwierdził w rozmowie z BiznesAlert.pl, że stan wyjątkowy, który został wprowadzony ze względu na trudną sytuację energetyczną Mołdawii, umożliwił rządowi tego kraju poprowadzenie przetargów z innymi niż Gazprom dostawcami gazu.
Powiązany Artykuł
Kryzys energetyczny w Mołdawii zażegnany? Władze osiągnęły porozumienie z Gazpromem
Dodał, że "Mołdawia miała pecha", że koniec obecnego kontraktu zbiegł się z Nord Stream 2. - Mołdawski kontrakt wygasł z końcem września. Uzgodniono, na czas negocjacji, że kontrakt zostanie przedłużony na październik - powiedział.
Jakub Pieńkowski dodał także, że wpływ na tę sytuację miała również zmiana polityczna, jaka zaszła w rządzie Mołdawii. - Te zmiany, które tam zaszły w ostatnich miesiącach nie są po myśli Rosji, natomiast nie jest też tak, że Rosja gra na pełnej ostrości - mówił. - Głównym celem Rosji jest jednak zbudowanie atmosfery pod uruchomienie Nord Stream 2 - tłumaczył. Dodał również, że - w jego ocenie - Rosjanom zależy także na doprowadzeniu do otwartej konfrontacji z Mołdawią.
Są perspektywy dla Mołdawii
W odpowiedzi na pytanie dlaczego Gazprom zdecydował się na przedłużenie umowy z Mołdawią Jakub Pieńkowski wymienił kilka przyczyn: Nord Stream 2, prognozowany spadek cen gazu, postawa mołdawskiego rządu, który zaczął szukać alternatywnych rozwiązań, a także sytuacja w Naddniestrzu. - Mołdawska energetyka bazuje na gazie, co mogłoby w konsekwencji odbić się na możliwości generacji energii elektrycznej dla odbiorców - powiedział.
REKLAMA
Członek Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych powiedział także co Unia Europejska może zrobić wobec takich kryzysów. - UE zapowiedziała, że przekaże 60 mln doraźnej pomocy na złagodzenie skutków tego kryzysu. UE liczyła, że strony się w końcu porozumieją. UE dała również silne wsparcie polityczne, co skłaniało Kiszyniów z jednej strony do bardziej asertywnej postawy w rozmowach z Gazpromem, a z drugiej wymuszało pewne ustępstwa na samych Rosjanach - wymienił.
- Teraz, kiedy Mołdawia ma kilka lat spokoju, UE będzie nadal wspierać projekty dywersyfikacyjne dostaw gazu do republiki. Perspektywy ku temu są - powiedział.
ng/biznesalert.pl
REKLAMA
REKLAMA