"Gwałtowna zmiana nastąpiła po 1989 roku". Teresa Bochwic w PR24 o kulturze języka
- Kiedyś był taki zwyczaj, że język gruby, wulgarny był nazywany językiem żołnierskim. To się bardzo szybko zmieniło po 1989 roku z kilku powodów - mówiła Teresa Bochwic, wiceprzewodnicząca KRRiT. Gościem audycji był również Arkadiusz Zbozień ps. Arkadio, raper.
2021-11-07, 00:00
Tematem audycji była stopniowa normalizacja wulgaryzmów zarówno w debacie publicznej, jak i w codziennym życiu. Jak wskazała Teresa Bochwic - jest to skomplikowany proces, który trwa od dłuższego czasu. - Kiedyś był taki zwyczaj, że język gruby, wulgarny był nazywany językiem żołnierskim. Mówiło się, że tak można mówić na ognisku na Mazurach o pierwszej w nocy po kilku winach. To było coś na specjalne okazje - mówiła dziennikarka. W jej ocenie zmiana zaszła po 1989 roku.
Powiązany Artykuł
Miejsce wulgaryzmów w języku polskim
- Nastąpiła tzw. wolność - wolność wszystkiego, wszystkim można było wszystko, a przynajmniej tak mówili. To na pewno rozluźniło trochę obyczaje - stwierdziła redaktor. - Być może także pracowicie rozbijany stosunek do kobiet doprowadził do tej sytuacji - dodała i przypomniała, że wcześniej nie wypadało używać wulgaryzmów przy dziewczętach, kobietach, a także dzieciach.
Wiceprzewodnicząca KRRiT odwołała się także do czasów, kiedy pracowała ze studentami. - Dawałam im takie wypracowanie do napisania: czy przeklinam i jeżeli tak, to dlaczego? To dało wiele niezwykle interesujących odpowiedzi - wskazała. - Najciekawszą sprawą w tych ankietach było to, że w każdej grupie pojawiała się jedna lub dwie osoby, które przeklinają, bo uważają to za tak samo dobry język, jak każdy inny - mówiła publicystka. Dodała także, że "połowa studentów deklarowała, że używa takich słów w wyjątkowych sytuacjach emocjonalnych".
- Czy orientujesz się w nowych słowach?
- Dzięki tej wyszukiwarce wzbogacisz zasób swojego słownictwa
- 100 najczęstszych błędów językowych w internecie. "Napewno" na czele listy
Posłuchaj
Rap bez "brzydkich" słów
Powiązany Artykuł
Dlaczego przeklinamy?
Arkadiusz Zbozień podkreślił, że "w całej jego twórczości nie pojawiają się przekleństwa". - Jest to świadome. Napisałem kiedyś jeden utwór, który tłumaczył to, dlaczego tych wyrażeń nie używam - podkreślił. - Jest tyle barwnych, pięknych słów, którymi można określić nawet złość i wkurzenie - zwrócił uwagę raper. Przyznał, że zdarzało mu się jednak korzystać z takiego języka podczas freestyle'ów i w trudnych, emocjonalnych sytuacjach.
- Natomiast jeśli coś robię świadomie, mam czas to przemyśleć, to nie chcę w ten sposób mówić - zaznaczył gość PR24. - Przykro mi, kiedy podejdzie mój syn i powie "tato, złapałem cię na takim słowie", a zdarzyło mi się i tak, bo nie jestem idealny. Wtedy do mnie dociera do mnie, że to, co ja mogę zrobić, to działać w tym tzw. kręgu wpływu - tłumaczył muzyk i wskazał, że ważni są dla niego jego słuchacze, rodzina i bliscy.
- To, na co mam wpływ, to to, co ja zrobię. To, co jest zawarte w moich tekstach i tutaj staram się oddziaływać. Czy to jest coś dziwnego z zewnątrz? To już trzeba dać do oceny innym - mówił Arkadio.
Zapraszamy do wysłuchania audycji.
***
REKLAMA
Audycja: Dwa spojrzenia
Prowadzący: Rafał Porzeziński
Goście: Teresa Bochwic, wiceprzewodnicząca KRRiT, dziennikarka i publicystka, Arkadiusz Zbozień ps. Arkadio, raper
Data emisji: 6.11.2021
REKLAMA
Godz. emisji: 22.06
jbt
REKLAMA