Wiesław Rudkowski, pięściarz i szkoleniowiec
- Nie zwykłem odmawiać ukochanej dyscyplinie, z którą jestem związany od pół wieku - wspominał z dumą Wiesław Rudkowski po tym jak otrzymał propozycję pracy z reprezentacją pięściarzy.
2021-11-17, 05:00
Urodził się 17 listopada 1946 rok w Łodzi. W wieku 16 lat zainteresował się boksem. W czasach głębokiego komunizmu o losach ludzi często decydowały resorty. Wojsko było w uprzywilejowanej sytuacji, dowolnego sportowca mogło ściągnąć do służby wojskowej. Tak do Legii Warszawa trafił bardzo dobrze zapowiadający się młody pięściarz, Wiesław Rudkowski. Do stolicy przybył w 1965 r. z łódzkiego Widzewa. Już dwa lata później wziął udział w mistrzostwach Europy. Debiut nie był niestety udany. Przegrał pierwszą walkę, ale wyjazd miał dla niego inny walor. Poznał złotego medalistę olimpijskiego igrzysk w Tokio w 1964, Jerzego Kuleja.
- Miałem wtedy 22 lata, byłem młody, mało doświadczony. Jurek wiele mi podpowiadał. W każdym momencie mnie wspierał, wzmacniał mnie psychicznie, jego wskazówki były bardzo trafne. Kochał boks i był oddany tej dyscyplinie w pełni - zauważył Wiesław Rudkowski.
Efekty tej przyjaźni były bardzo szybko widoczne.
Tak się zaczął marsz młodego boksera ku wielkim trofeom
Rok później, już w kategorii do 75 kilogramów, wystartował na igrzyskach w Meksyku. Dotarł do ćwierćfinału, gdzie uległ 0:5 Rosjaninowi Aleksiejowi Kisielowowi, który ostatecznie zdobył srebrny medal. W 1971 r. Polak udał się na mistrzostwa Starego Kontynentu do Madrytu. Tam doszedł aż do półfinału, gdzie przegrał przez techniczny nokaut z Jugosłowianinem Svetomirem Beliciem, który zawody zakończył ze srebrnym medalem.
REKLAMA
Drugi stopień podium prześladował naszego reprezentanta
Na igrzyskach w Monachium miał nadzieję, że w końcu wywalczy złoty medal. Do finału przeszedł bez żadnych problemów. W nim zmierzył się z zawodnikiem gospodarzy, Dieterem Kottyschem. Był zdecydowanie lepszy, ale niestety przegrał po sędziowskim werdykcie 2:3.
- Według wielu on tę walkę wygrał, ale jak przystało na sportowca pogratulował rywalowi i zachował się godnie - wspominał Andrzej Kraśnicki, prezes PKOl.
Na kolejnych mistrzostwach Europy w finale,, znów przegrał. Ta porażka jeszcze bardziej zmotywowała go do ciężkiej pracy.
Nigdy się nie poddał i dzięki temu w końcu osiągnął to czego chciał
W 1975 roku czempionat Starego Kontynentu odbył się w Katowicach. Walka przed własną publicznością dodatkowo go zmotywowała. W ćwierćfinale bezdyskusyjnie odprawił 5:0 Szkota, Alexandra Harrisona. Później pokonał reprezentanta Czechosłowacji Tomasa Kemela i Austriaka Franza Dorfera. Tak trafił do finału. Tam czekał na niego Wiktor Sawczenko. Przedstawiciel młodej fali w ZSRR. Tym razem Rutkowski nie dał wydrzeć sobie zwycięstwa. Niesiony dopingiem Polskich fanów, wygrał z Rosjaninem 4:1. Pierwszy raz w swojej karierze stanął na najwyższym stopniu podium. Został mistrzem Europy. Po tym sukcesie postanowił zakończyć karierę.
REKLAMA
Największy zaszczyt dla każdego trenera
W 2011 roku otrzymał niespodziewaną propozycja z Polskiego Związku Bokserskiego.
- Nie zwykłem odmawiać ukochanej dyscyplinie, z którą jestem związany od pół wieku. Nawet żona powiedziała: jeśli możesz pomóc, to powinieneś trenować drużynę narodową. Wiele osób dziwi się mojej decyzji, ale łatwo wziąć kadrę, gdy wszystko jest dobrze, znacznie trudniej, kiedy są problemy. A tych naprawdę nie brakuje, sytuacja jest bardzo zła. Wspólnie z Czesiem Ptakiem, i oczywiście zawodnikami, postaramy się aby było lepiej, choć cudów nie obiecujemy. Boks uczy wytrwałości i odporności, dlatego powalczymy - stwierdził Wiesław Rudkowski.
Zakończył swoją misję po kilku latach. W 2014 r. otrzymał Puchar Fair Play PKOl w kategorii: kariera sportowa i godne życie po jej zakończeniu.
- Podczas całej kariery sportowej cechował go wysoki poziom sportowy, a także wysokie walory moralne. Osobowość o wysokich walorach etycznych i moralnych. Uczciwy, rzetelny i obiektywny zarówno na ringu, jak i poza nim - stwierdziła kapituła nagrody.
REKLAMA
Zmarł 13 lutego 2016 r. "W wieku 69 lat po ciężkiej chorobie zmarł Wiesław Rudkowski. Wybitny pięściarz i wychowawca wielu pokoleń zawodniczych" - brzmiało oficjalnie oświadczenie Ministra Sportu.
AK
za: msit.gov.pl, sport.onet.pl, olimpijski.pl, gazetaprawna.pl, natemat.pl, legia.com, bokser.org, sport.interia.pl
REKLAMA