Zatrzymanie dziennikarza w pobliżu białoruskiej granicy. Nowe informacje
Minionej nocy, w pobliżu Michałowa, funkcjonariusze zatrzymali pojazd na mazowieckich numerach rejestracyjnych. Jak poinformował rzecznik prasowy WOT płk Marek Pietrzak, było to wynikiem "podejrzanego zachowywania się kierowcy". Z informacji SG wiemy, że w incydencie brał udział dziennikarz.
2021-11-26, 16:34
"Dzisiaj w nocy o godz. 1.20 na trasie Michałowo - Juszkowy Gród, na wysokości miejscowości Nowa Wola doszło do zatrzymania pojazdu na mazowieckich numerach rejestracyjnych. Zatrzymanie przeprowadzili żołnierze patrolu wojskowego, który w tym rejonie wykonywał zadania na mocy postanowienia Prezydenta RP wspierając Straż Graniczną" - napisał w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze rzecznik Wojsk Obrony terytorialnej płk Marek Pietrzak.
Dodał, że zatrzymanie było wynikiem "podejrzanego zachowywania się kierowcy pojazdu, który po zauważeniu pojazdu wojskowego ruszył dynamicznie i zaczął uciekać w kierunku lasu".
"Do zatrzymania doszło na bocznej drodze po wydaniu poleceń latarką. Po zatrzymaniu, w momencie podchodzenia żołnierzy do pojazdu, osoba kierująca pojazdem próbowała w nich wjechać. Ostatecznie pojazd został unieruchomiony, kierowca przesiadł się na miejsce pasażera, zaczął się agresywnie zachowywać kopiąc w kierunku żołnierzy. Osoba nie wylegitymowała się. Na miejsce wezwano patrol Straży Granicznej" - czytamy w oświadczeniu.
Zatrzymanie dziennikarza. Informacje SG
Wcześniej, na piątkowym briefingu rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska powiedziała, że SG ma "ogromną prośbę do dziennikarzy, ale też do wszystkich osób, które znajdują się w pobliżu granicy poza strefą stanu wyjątkowego, ale też w strefie, aby wykonywały polecenia służb".
REKLAMA
- Miało miejsce zdarzenie na terenie ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Michałowie. Samochód na widok patrolu żołnierzy ruszył z piskiem opon. Była próba zatrzymania go do kontroli. Został zatrzymany. Osoba nie chciała się poddać czynnościom. Nie chciała pokazać dokumentów. Został wezwany patrol straży granicznej, następnie policja - poinformowała Michalska. Dodała, że okazało się, że to był dziennikarz, potem tam dojechali aktywiści.
ZOBACZ TAKŻE: Piotr Wawrzyk w "Salonie Politycznym Trójki"
Czytaj także:
- Co dalej ze stanem wyjątkowym przy granicy z Białorusią? Oto możliwe scenariusze
- Ustawa o ochronie granicy. Borowiak: szybka finalizacja jest koniecznością
bf
REKLAMA
REKLAMA