Piłkarska środa w Europie: laureaci France Football wracają na boisko, tylko Lewandowski czeka

Po emocjach związanych z Plebiscytem "Złota Piłka" za rok 2021 czas wrócić do futbolowej rzeczywistości. Piłkarski grudzień rozpocznie się mocnymi akcentami w Premier League, w tym jednym „polskim starciem”. Z czołowej piątki plebiscytu France Football w środę na boisku nie zobaczymy jedynie Roberta Lewandowskiego.

2021-12-01, 09:02

Piłkarska środa w Europie: laureaci France Football wracają na boisko, tylko Lewandowski czeka
  • Po poniedziałkowej gali na boiska powróci czterech piłkarzy z czołowej piątki klasyfikacji "Złotej Piłki"
  • Zabraknie tylko Roberta Lewandowskiego, którego w sobotę czeka jeden z najważniejszych meczów sezonu
  • Atrakcją piłkarskiej środy będą derby Liverpoolu
  • Piotr Zieliński w Serie A i Przemysław Frankowski w Ligue 1 powalczą o piąte trafienia w sezonie

Najbliższy wyjazd Liverpoolu

Już pierwszego dnia miesiąca grudniowy maraton rozpoczną piłkarze Premier League. Koniec roku to dla nich tradycyjnie najbardziej pracowity czas – do 3 stycznia rozegrają aż osiem ligowych kolejek. Zwyczajem na Wyspach jest także „Boxing Day” – drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia – kiedy często zapadają, mimo wczesnego etapu rozgrywek, ważne rozstrzygnięcia. Niepisana tradycja mówi, że to właśnie w natłoku grudniowych spotkań często wyłania się nowy mistrz ligi angielskiej, a zostaje nim ten, kto w nowy rok wejdzie na pozycji lidera.

Na dobry początek już w środę 1 grudnia kibice dostaną derby Merseyside – Everton – Liverpool. Lokalni rywale przez wiele lat utrzymywali przyjazne stosunku, aż do 1985 r. Wcześniej „The Reds” zostali założeni przez grupę byłych piłkarzy „The Toffees”, a o bliskości późniejszych wrogów świadczy usytuowanie ich stadionów – z Anfield Road na Goodison Park jest w linii prostej niecały kilometr, samochodem to zaś ok. 5 minut drogi.

Sytuacja uległa zmianie po pamiętnym finale Ligi Mistrzów na Heysel w 1985 r. Zanim Zbigniew Boniek został sfaulowany, a Michel Platini wykorzystał rzut karny, na trybunach doszło do zamieszek, sprowokowanych przez fanów Liverpoolu. W ich wyniku zginęło 39 osób, a wszystkie angielskie kluby na pięć lat wykluczono z europejskich pucharów. Dodatkowe nieszczęście Evertonu polegało na tym, że było to ich najlepsze pięć lat w historii, zwieńczone m.in. dwoma mistrzostwami Anglii. Przez wybryki kiboli lokalnego rywala stracili jednak szansę na Puchar Mistrzów. O dlaszej przyjaźni nie było już mowy.

Dziś Everton i Liverpool dzieli nie tylko historia, ale także 11 miejsc i 13 punktów w ligowej tabeli. Cele także mają odmienne – „The Reds” Mistrzostwo Anglii i Ligę Mistrzów, „the Toffees”, mimo mocarstwowych niedawno ambicji, utrzymanie.

REKLAMA

A wracając jeszcze na chwile do środowego plebiscytu France Football – Chelsea Londyn, w której występują zdobywcy trzeciego i piątego miejsca – Jorginho i Ngolo Kante, zagra z Watford.

Środa, 1 grudnia:

21:15: Everton – Liverpool

20:30: Watford FC – Chelsea Londyn

Fabiański z Moderem, Cash z Manchesterem City

W cieniu derbów miasta Beatlesów spotkają się dwie drużyny z Polakami w składach. West Ham United Łukasza Fabiańskiego próbuje na stałe zamieszać w tzw. „top six” ligi angielskiej – tradycyjnej koalicji sześciu potentatów – Manchester United, Manchester City, FC Liverpool, Chelsea Londyn, Arsenal Londyn, Tottenham Hotspur Londyn.

REKLAMA

W ubiegłym sezonie „Młoty” otarły się o Ligę Mistrzów, ostatecznie zajmując szóste miejsce – zabrakło jednego zwycięstwa. W tym potwierdzają przynależność do czołówki – w tej chwili plasują się na czwartej pozycji. Udział polskiego bramkarza w takim stanie rzeczy jest niezaprzeczalny, a londyńscy fani uważają go za najlepszy transfer ostatnich lat.

Naprzeciwko stanie rewelacja początku sezonu – Brighton & Howe Albion. Drużyna Jakuba Modera jest obecnie dziewiąta, co nadal stanowi duży sukces dla niedawnego beniaminka Premier League. Po pięciu wygranych w sześciu pierwszych kolejkach przez chwilę byli jednak nawet wiceliderami.

Jakub Moder zalicza dotychczas solidny sezon, zazwyczaj wychodząc w pierwszej jedenastce. W ostatnim, zremisowanym 0:0 meczu z Leeds Mateusza Klicha, przebywał na boisku do 82’ minuty.

Na angielskich boiskach w środę zobaczymy jeszcze prawdopodobnie dwóch Biało-Czerwonych. Ciężkie zadanie czeka Matty’ego Casha, którego Aston Villa podejmie wicelidera – Manchester City.

REKLAMA

Jan Bednarek w ostatniej kolejce zaliczył słabą pierwszą połowę na Anfield Road. Na drugą już nie wyszedł. Szansa do rehabilitacji nadarzy się w spotkaniu z niedawnym pogromcą Legii – Leicester City.

Środa, 1 grudnia:

20:30: Leicester City – Southampton FC (Jan Bednarek)

20:30: West Ham United Londyn (Łukasz Fabiański) – Brighton & Howe Albion (Jakub Moder)

21:15: Aston Villa Birmingham (Matty Cash) – Manchester City

REKLAMA

Zieliński po piątą bramkę, Skorupski po czyste konto

Tradycyjnie najwięcej naszych rodaków ma szanse zagrać we włoskiej Serie A. Może się jednak okazać, że w środę zobaczymy ostatecznie tylko dwóch z nich.

Jakub Kiwior ze Spezii nie przebił się jeszcze po letnim transferze do pierwszego zespołu. Również Nicola Zalewski rzadko znajduje uznanie w oczach Jose Mourinho w Romie, nawet w roli „jokera”. Podobnie Aleksander Buksa w barwach Genoi – na czternaście możliwych zagrał do tej pory w trzech spotkaniach, w tym w dwóch bardzo krótko. Ostatni taki epizod nastąpił w 13 kolejce i trwał dokładnie minutę.

Pewniakami są za to dwaj pozostali Biało-Czerwoni z zaplanowanymi na środę meczami. Bologna z Łukaszem Skorupskim w bramce podejmie AS Romę. SSC Napoli czeka wyjazd do Sassuolo. Piotr Zieliński, który w ostatni weekend zdobył czwartą ligową bramkę, tym razem również powinien wyjść w podstawowym składzie.

Środa, 1 grudnia:

18:30: FC Bologna (Łukasz Skorupski) – AS Roma (Nicola Zalewski)

REKLAMA

20:45 US Sassuolo – SSC Napoli (Piotr Zieliński)

Messi odebrał "Złotą Piłkę" i opuścił trening

We francuskiej Ligue 1 mamy pięciu reprezentantów, ale tylko dwóch z realnymi szansami na grę. Karol Fila ze Strassbourga, Radosław Majecki z AS Monaco oraz Marcin Bułka w OGC Nice są tylko rezerwowymi. Dwóch ostatnich nie zobaczyliśmy w tym sezonie ani przez minutę.

Furorę we Francji robi za to Przemysław Frankowski – autor czterech goli i czterech asyst w bieżących rozgrywkach. Jego RC Lens po świetnym początku sezonu gra jednak ostatnio w kratkę, osuwając się w tabeli. Ciągle zajmują przy tym wysokie, piąte miejsce. Ich dzisiejszy rywal – beniaminek Clermont Foot – ma jasno sprecyzowany cel – pozostanie w elicie na kolejny sezon. Frankowskiego i kolegów czeka więc w środowy wieczór ciężkie zadanie.

Podobnie jak Arkadiusza Milika, o ile w ogóle wybiegnie w pierwszym składzie Olympique Marsylia. Polski napastnik po powrocie po kontuzji nie odzyskał jeszcze wysokiej dyspozycji strzeleckiej i ostatnio jest krytykowany. Przynajmniej za występy w Ligue 1, bowiem w Lidze Europy trafia jak na zawołanie. Swój ligowy dorobek może powiększyć w środowym starciu z typowym średniakiem w tabeli – FC Nantes.

REKLAMA

Lionel Messi opuścił wtorkowy trening Paris Saint-Germain z powodu kłopotów żołądkowych. Jego występ w meczu z OGC Nice stoi pod znakiem zapytania. Z wielkiej trójki Paryżan na pewno zobaczymy tylko innego uczestnika poniedziałkowej gali – Kyliana Mbappe – Neymar nabawił się niedawno poważnej kontuzji.

Środa, 1 grudnia:

21:00: Clermont Foot – RC Lens (Przemysław Frankowski)

21:00: FC Nantes – Olympique Marsylia (Arkadiusz Milik)

21:00: Paris Saint German – OGC Nice

REKLAMA

W sobotę mecz sezonu Lewandowskiego

W lidze hiszpańskiej tradycyjnie bez Polaków – żadnego nie ma nawet w kadrach zespołów z Primera Division. W środę zostanie tam rozegrany tylko jeden mecz – Real Madryt z Karimem Benzemą ugości Athletic Bilbao.

Jedynym z czołowej piątki klasyfikacji „Złotej Piłki”, którego w środę na pewno nie zobaczymy na murawie jest zatem Robert Lewandowski. Być może to dobrze, że kapitan reprezentacji Polski będzie miał chwilę, by ochłonąć po kontrowersyjnym werdykcie kapituły konkursu. Zwłaszcza, że już w sobotę jego i Bayern Monachium czeka pojedynek na szczycie niemieckiej Bundesligi – z Borussią Dortmund. Będzie to także bezpośrednie starcie największych rywali w wyścigu po koronę króla strzelców – Robert zmierzy się z Norwegiem Erlingiem Braut Haaalandem.

Andrzej Janisz: Robert Lewandowski oczarował świat, ale nie elektorów

Czytaj także:


MK

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej