30 lat Radia Maryja. O. Rydzyk: trzeba słuchaczom dać mówić, to jest środek społecznego komunikowania

Dziś mija 30 lat od uruchomienia Radia Maryja. Jego twórca, redemptorysta o. Tadeusz Rydzyk przyznaje, że marzenie o mediach towarzyszyło mu od czasów młodości, a radio to jest środek społecznego komunikowania. - Trzeba słuchaczom dać mówić. Ludzie chcą rozmawiać ze sobą. I nigdy tej rozmowy nie dokończymy, dlatego jest audycja "Rozmowy niedokończone" - wyjaśnił.

2021-12-08, 09:52

30 lat Radia Maryja. O. Rydzyk: trzeba słuchaczom dać mówić, to jest środek społecznego komunikowania
"Ludzie chcą rozmawiać ze sobą, i nigdy tej rozmowy nie dokończymy" - wyjaśnia ideę Radia Maryja jego założycie, o. Tadeusz Rydzyk. Foto: LD/ FORUM

Założyciel Radia Maryja, o. Tadeusz Rydzyk, pytany o trzydzieści lat istnienia rozgłośni, stwierdził, że spotkał na swojej drodze "już chyba miliony dobrych osób". - Utrzymanie takiego radia wymaga odpowiedniej liczby stacji w całej Polsce. Do tego dochodzi USA, Kanada. Ja już nawet nie wiem, ile jest takich osób. Bez wątpienia jednak są to ci, którzy to radio utrzymują, współpracują z nim - zaznaczył duchowny. 

Pierwszą osobą, której powiedział o pomyśle na Radio Maryja, był ojciec Stanisław Kwiatkowski. - To mój przyjaciel, redemptorysta. On był starszy ode mnie. Po święceniach się zaprzyjaźniliśmy. Był mi jak brat, a może nawet ojciec. Wiele rzeczy z nim konsultowałem. Gdy usłyszał hasło "radio telefoniczne", to powiedział tylko "no, no, no, no". Potem zapytał - mniej więcej - czy nie oszalałem przypadkiem. Nie wyobrażałem sobie wtedy nic, ale chciałem, aby to radio było na całą Polskę. Gdy pierwszy raz pojechałem do ministerstwa w 1990 r. i zawiozłem pismo, to śmiali się ze mnie. Gdy powstała możliwość przesyłu do Ameryki - na początku analogowo - to momentalnie się zdecydowałem - wskazał o. Rydzyk.

"Jan Paweł II dał mi różaniec, tak to się zaczęło"

Przyznał, że chciałby z audycjami radia docierać do wszystkich. - Do dzieci, starszych, do chorych, do młodzieży, ludzi w sile wieku. Aby jednak tego dokonać, trzeba mieć odpowiednich ludzi, którzy poprowadzą takie audycje, przygotują program - odpowiedział. Rozmów ze słuchaczami nie uważa za trudne. - Po prostu trzeba umieć komunikować się z drugim człowiekiem i da się radę. Trzeba widzieć człowieka. Słuchać i wczuć się w niego - dodał. 

Zapytany o rozpoczęcie przygody z mediami przyznał, że interesował się nimi od młodych lat. - Kiedyś, zupełnym przypadkiem, kupiłem od kogoś mały powielacz. Multiplikowałem na nim notatki dla młodzieży. W mojej pracy duszpasterskiej najpierw docierałem z przekazem do dzieci, potem młodzieży, studentów. Pracowałem w Krakowie, a do Rzymu jeździłem na pielgrzymki. To tam przez sekretarza papieża udało się umówić na mszę świętą ze św. Janem Pawłem II. W poniedziałek rano byliśmy na mszy świętej w kaplicy prywatnej, a po kaplicy w prywatnej bibliotece. Ojciec święty zapytał mnie, co chcę robić. Ja mu odpowiedziałem, że chcę stworzyć centrum do ewangelizacji. Jan Paweł II mnie pobłogosławił i dał mi różaniec. Tak się to zaczęło - wspomina.

REKLAMA

"Nigdy tej rozmowy nie dokończymy"

Przez trzydzieści lat przeprowadził tysiące rozmów ze słuchaczami, z których - jak zaznaczył - bardzo dużo utkwiło w jego głowie. - Jest ich bardzo dużo. Czasami są tak poruszające rozmowy, że człowieka chwyta za serce i trzeba wstrzymywać łzy. Czasami są także rozmowy niezwykle sympatyczne. Chociażby z dziećmi, które są tak zabawne, miłe. Niektóre powiedzą wszystko, szczerą prawdę. To dodaje człowiekowi radości - podkreślił.

Wytłumaczył, że Radio Maryja chce dać ludziom się wypowiedzieć. - Pilnujemy jednak tego, aby nie było referatów, odezw do ludzkości. Trzeba jednak słuchaczom dać mówić. To jest środek społecznego komunikowania. Ono nie polega tylko na mówieniu, ale i słuchaniu. Musimy też być psychologami. Podobnie jak każdy kapłan w konfesjonale w trakcie spowiedzi. Gdy byłem duszpasterzem i chodziłem na kolędę m.in. do hotelu asystenckiego, to wracałem o 2 w nocy, albo i później. Oni, ci młodzi ludzie, rozmawialiby i do rana. Pamiętam całonocne rozmowy. Ludzie chcą rozmawiać ze sobą. I nigdy tej rozmowy nie dokończymy, dlatego jest audycja "Rozmowy niedokończone" - wyjaśnił.

"W Polonii jest ogromny entuzjazm"

Dobre relacje rozgłośni z Polonią są w jego ocenie związane z częstymi spotkaniami. - Trzy razy w roku bywałem, jeszcze przed epidemią, w Ameryce i Kanadzie. Nie dojechałem jeszcze tylko do Australii, bo po Europie też jeżdżę. Gdy jedzie się do Polaków za granicą, to wraca się o wiele bogatszym duchowo. Od nich się uczę wiary, miłości ku panu Bogu i ojczyźnie. To jest niesamowite - wspominał. 

- Byłem kiedyś na Florydzie. Pamiętam, że padał straszny deszcz. Ściana wody przed nami. Ktoś włączył radio i usłyszałem sygnał Radia Maryja. To przyjemne uczucie. Innym razem byłem w Toronto i słyszę młodzieżową audycję po polsku. Spytałem ojca Jacka, z którym jechałem, czy ma to nagrane na kasecie. A jechaliśmy pomiędzy szklanymi wieżowcami. On odpowiedział mi, że przecież to na żywo przekaz Radia Maryja. Przy dzisiejszej technice wszystko można. A Polonia? Tam jest ogromny entuzjazm, dynamizm. Widzę to na spotkaniach - ocenił.

REKLAMA

Zdaniem redemptorysty "ksiądz powinien być osobą komunikatywną, kochającą ludzi". - Gdy widzę księdza, który od ludzi ucieka, to zadaję sobie pytanie, czy taka osoba powinna być kapłanem - powiedział o. Rydzyk. 

"Najgorszy jest hejt i kłamstwa"

- Codziennie się modlę. Bez tego bym nie wytrzymał. Widzę, ilu ludzi dostaje depresji pod wpływem złych przeżyć. Ja natomiast nigdy nie spodziewałem się, że w Polsce będzie taki opór. Przecież wszystko się zmieniało, komunizm odchodził w naszym kraju, szło ku lepszemu. Myślałem więc, że wszyscy będą za. Najgorszy dla mnie jest hejt i kłamstwa. Trzeba z tym się rozprawić samemu. Wewnętrznie - podkreślił. 

Spotkania, takie jak sobotnie 30. urodziny Radia Maryja - jak podkreśla - są dla niego wielkim stresem. - W nocy przed tym wydarzeniem nie śpię. Myślę o wielu sprawach m.in. bezpieczeństwa. W tym roku chodziło m.in. o COVID-19. Długo zastanawialiśmy się jak zabezpieczyć wszystko maksymalnie, aby ludzie nie zachorowali. Trzeba dostosować do tego odpowiedni przekaz na antenie. To wymagało długiego zastanowienia tak jak i zwykłe kwestie związane np. z wypadkami. Przecież to dzieje się w dużej arenie. Takie przedsięwzięcie jest bardzo męczące, ale sumarycznie dodaje sił - powiedział.

30 lat Radia Maryja

Radio Maryja rozpoczęło nadawanie programu 8 grudnia 1991 r., w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Początkowo audycji przez 14 godzin na dobę mogli słuchać tylko mieszkańcy Torunia i Bydgoszczy oraz okolicznych miejscowości.

REKLAMA

Z czasem Radio Maryja wydłużyło nadawanie do 24 godzin, a jego zasięg objął całą Polskę i rozszerzał się na inne kraje. Od 1998 r. jest dostępne za pośrednictwem Internetu na całym świecie. 

Czytaj także: 

mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej