"Coś skandalicznego". Rzecznik rządu o proteście Konfederacji przeciwko obostrzeniom
- Wstyd mi za to, że polski parlamentarzysta mógł stanąć pod takim transparentem. To coś skandalicznego, co absolutnie nie powinno mieć miejsca - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do protestu Konfederacji, na którym pojawił się napis nawiązujący do hasła "Arbeit macht frei".
2021-12-15, 09:04
Chodzi o protest pod Sejmem, w którym we wtorek wieczorem uczestniczyli posłowie koła Konfederacji: Robert Winnicki, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor i Grzegorz Braun. Protest przeciwko obostrzeniom i paszportom covidowym zorganizowano pod hasłem "Stop segregacji sanitarnej".
Na nagraniach z wydarzenia widać, jak uczestniczący w nim posłowie Konfederacji stoją przy transparencie mającym przypominać bramę do niemieckiego obozu Auschwitz. Napis "Arbeit macht frei" (praca czyni wolnym) zastąpiono napisem "Szczepienie czyni wolnym".
"Jestem zszokowany"
Pytany o ten protest w Radiu Zet, rzecznik rządu ocenił go jako "coś skandalicznego". - To jest coś, co w debacie publicznej nie powinno mieć absolutnie miejsca. Jestem zszokowany tym, że osoby, które chlubią się często tym, że są znawcami historii Polski, chociażby XX w., mogą pod takim transparentem stanąć - powiedział.
Na pytanie, czy mówi o Grzegorzu Braunie, Müller odparł: mówię między innym o Grzegorzu Braunie.
REKLAMA
- Mówię o wszystkich, którzy tam stali i mieli świadomość tego, pod jakim transparentem stoją. W kraju, który był dotknięty z jednej strony radzieckim, a z drugiej strony niemieckim okupantem, to nie powinno mieć miejsca. Po prostu wstyd mi za to, że polski parlamentarzysta mógł stanąć pod takim transparentem - powiedział Müller.
koz
REKLAMA