Wstrząs w kopalni. 3 górników nie żyje
Nie żyje trzech górników uwięzionych po wstrząsie w kopalni miedzi "Rudna" w Polkowicach na Dolnym Śląsku. 24 górników udało się już wydostać na powierzchnię.
2010-12-30, 21:06
Posłuchaj
Pierwszy górnik - ofiara śmiertelna wypadku - to 45-letni operator maszyn i urządzeń, który pracował w kopalni od 18 lat. Drugi to 32-latek, górnik strzałowy. Trzeci miał 22-lata.
Kondolencje rodzinom tragicznie zmarłych górników złożył premier Donald Tusk. Zapewnił ich o swojej solidarności i obiecał pomoc.
Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy KGHM S.A. powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że w kopalni trwa akcja ratownicza. Po akcji ratowniczej na miejsce wypadku uda się komisja z przedstawicielami Okręgowego Urzędu Górniczego i dyrekcji kopalni, która będzie ustalała przyczyny tragedii oraz oceni prowadzenie akcji ratowniczej.
Żadna z wydobytych osób nie została poważnie poszkodowna - zapewnił rzecznik KGHM Dariusz Wyborski. Poszukiwani górnicy zostali zlokalizowani za pomocą specjalnych urządzeń ratunkowych - poinformował rzecznik KGHM w TVN24.
Do wstrząsu doszło o 9.56. Ratownicy natychmiast rozpoczęli ewakuację górników z kopalni.
Józef Czyczerski z Solidarności KGHM powiedział Radiu Wrocław, że wstrząs był wyraźnie odczuwalny, prawdopodobnie najsilniejszy od wielu miesięcy. Józef Czyczerski dodał, że nie pamięta podobnego wstrząsu:
Wstrząs był odczuwalny na powierzchni w Polkowicach oraz w oddalonym o 20 km Lubinie. Jak poinformował PAP Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy KGHM Polska Miedź SA wstrząs miał miejsce na głębokości 1000 metrów, ale był tak silny, że był odczuwalny na powierzchni i to nie tylko w Polkowicach, ale i Lubinie.
rr/kk
REKLAMA