Józef Czapski. Pisał prawdę o "nieludzkiej ziemi", malował nieuchwytne życie

Był wielkim malarzem. Świetnym eseistą, znawcą literatury i sztuki. Współtworzył paryską "Kulturę". Więziony w Starobielsku i cudem ocalony świadczył swoim życiem –  i takimi książkami jak "Wspomnienia starobielskie" oraz "Na nieludzkiej ziemi" – o sowieckich zbrodniach. Józef Czapski zmarł 12 stycznia 1993 roku.

2025-01-12, 06:00

Józef Czapski. Pisał prawdę o "nieludzkiej ziemi", malował nieuchwytne życie
Józef Czapski. Foto: Martine Franck/Magnum Photos/Forum

Europa w rodzinie

- "Czapscy" pochodzą od "czapli", mieliśmy niegdyś majątek Czaple - mówił o swoim rodowodzie Józef Czapski na antenie Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa w audycji Marka Łatyńskiego.

Powiązany Artykuł

książki 1200.jpg
Józef Czapski. Serwis specjalny Polskiego Radia

Pochodząca z Prus Królewskich arystokratyczna rodzina Czapskich osiedliła się, wskutek koligacji z potężnymi Radziwiłłami, na Litwie. W 1872 roku hrabia Emeryk Czapski kupił w Przyłukach, nieopodal Mińska, pałac. Tu Józef Czapski spędził dzieciństwo, choć urodził się, w 1896 roku, w Pradze, u stóp Hradczan, w pałacu Thunów, z których wywodziła się matka przyszłego malarza.

"Mama, mając lat dwanaście, postanowiła wyjść za Polaka, bo Polska to kraj nieszczęśliwy, a poślubiwszy Polaka, stała się Polką", napisała Maria Czapska, siostra Józefa, w swej pięknej wspomnieniowej książce "Europa w rodzinie". Józef, syn Jerzego hr. Hutten-Czapskiego i austriackiego pochodzenia Józefy Leopoldyny z hr. Thun-Hohenstein, będzie zatem wychowany w polskiej kulturze, jednocześnie zaś: ukształtowany zostanie przez świat, dla którego rodzinna jest cała Europa.

Od pacyfisty po żołnierza

Począwszy od tego domu, pełnego francuskich i niemieckich guwernantek czy ukochanych sióstr, zaczyna się autobiograficzna opowieść Józefa Czapskiego, którą snuł przed mikrofonem Rozgłośni Polskiej RWE: wczesna utrata matki, wyjazd do petersburskiego gimnazjum, rok studiów prawniczych, wreszcie: przyspieszony kurs oficerski przy Korpusie Paziów.

REKLAMA


Posłuchaj

Czasy dzieciństwa, wczesna śmierć matki, życie na Kresach, ród Czapskich, gimnazjum w Petersburgu, majątek w Przyłukach - 1. część wywiadu Marka Łatyńskiego z Józefem Czapskim. (RWE, 1988) 16:41
+
Dodaj do playlisty

 

Posłuchaj

Wybuch I wojny światowej, zafascynowanie twórczością Lwa Tołstoja i ideą pacyfizmu, służba w 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, rewolucja w Rosji, powrót do Polski - 2. część wywiadu Marka Łatyńskiego z Józefem Czapskim. (RWE, 1988) 18:02
+
Dodaj do playlisty

 

Posłuchaj

Utrata majątku w Przyłukach, studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, zainteresowania muzyczne, wyjazd do Paryża, kapiści - Jan Cybis i Zygmunt Waliszewski, powrót do Polski, dzienniki - 3. część wywiadu Marka Łatyńskiego z Józefem Czapskim. (RWE, 1988) 18:16
+
Dodaj do playlisty

 

W 1917 roku Józef Czapski zaciągnął się do I Pułku Ułanów Krechowieckich, by kilka miesięcy później oznajmić zdziwionemu dowódcy, że pacyfistyczne przekonania nie pozwalają mu na użycie broni. Następuje frapujący czas współtworzenia swoistej wspólnoty religijno-pacyfistycznej opartej na ideach Tołstoja. - Był to falanster pacyfistyczny, który oczywiście w przyszłości miał uwolnić cały świat od wojen – wspominał Józef Czapski swoje utopijne młodzieńcze marzenia.

REKLAMA

W 1918 roku, w listopadzie, wyraża wolę powrotu do wojska, byle bez broni w ręku. Wyjeżdża z misją odszukania w Rosji oficerów polskich I Pułku Ułanów Krechowieckich. Po kilku miesiącach – bogatszy o znaczące dla jego rozwoju intelektualnego znajomości i lektury rosyjskich twórców, ustaliwszy, że jeńcy polscy nie żyją – wraca do Warszawy.

Ważnym owocem rosyjskich peregrynacji będzie zupełnie przewartościowanie idei "wojny i pokoju". Z pozycji nieprzejednanego antymilitarysty Józef Czapski stał się gotowym oddać życie za ojczyznę żołnierzem. Wspominając natomiast swój czynny udział w kilkumiesięcznych walkach wojny polsko-bolszewickiej (zostanie później odznaczony Krzyżem Virtuti Militari), mówił: – Wtedy właściwie dopiero doszedłem do rzeczywistości życia, a nie rzeczywistości ideologicznych, które miałem w głowie. I wtedy zrobiłem się naprawdę Polakiem. Zrozumiałem, że są rzeczy, dla których trzeba polec.

ZBRODNIA KATYŃSKA - ZOBACZ SERWIS SPECJALNY:
Zbrodnia Katynska_1200x660 e (1).png

Więzień Starobielska

We wrześniu 1939 roku Józef Czapski, będąc w szwadronie rezerwowym 8. Pułku polskiej armii stacjonującym na granicy województwa lwowskiego, został wzięty do sowieckiej niewoli. Wraz z kilkoma tysiącami innych żołnierzy, w większości oficerów, umieszczono go w obozie w Starobielsku. Wiosną 1940 roku więźniów ze Starobielska, a także z bliźniaczych obozów w Kozielsku i Ostaszkowie, zaczęto wywozić. Dokąd? Wśród jeńców, jak wspominał Józef Czapski w rozmowie z Andrzejem Mietkowskim, snuto domysły (podsycane przez Rosjan).

– Dowiedzieliśmy się, że będziemy grupami wywożeni. Rozpuszczano wiadomości w nocy, niektórzy myśleli, że nas wywożą do Francji, żebyśmy się mogli dalej bić z Hitlerem – opowiadał.

REKLAMA

To ciągłe, jak mówił, życie w złudzeniu, że coś się wciąż otwiera, to ciągłe życie nadzieją, nie opuszczało ich nawet wtedy, gdy – jako jedni z ostatnich – zostali przetransportowani w grupie 400 żołnierzy do Pawliszew Bora, a potem: do Griazowca pod Wołgdą. – Myśleliśmy, że rozparcelowali nas na małe obozy, łatwiej przecież takie się żywi... – wspominał Czapski. W listach jednak, które przychodziły z Polski, padały ciągle pytania o kolegów ze Starobielska i sąsiednich obozów...


Posłuchaj

Józef Czapski o pobycie w Starobielsku, atmosferze panującej w obozie i nadziei na uwolnienie z rąk Sowietów. (RWE, 1961) 6:57
+
Dodaj do playlisty

 

Świadek Katynia

Listy zaginionych zaczął tworzyć jeszcze w obozie. – Zaczęliśmy pomalutku spisywać wszystkie nazwiska kolegów, o których nie wiedzieliśmy, gdzie się znajdują. Chodziło o to, żeby wszystkie nazwiska zostały zapamiętane – podkreślał. Gdy, na mocy układu Sikorski-Majski, garstka ocalonych więźniów odzyskała wolność, gdy zaczęto formować polską armię, Czapski poprosił gen. Władysława Andersa, by ten zgodził się na jego misję odnalezienia zaginionych oficerów. – Napisałem do generała, że jestem do dyspozycji, niech mnie użyje. Że już raz wyjeżdżałem do Rosji w poszukiwaniu moich kolegów, w 1919 roku.

Anders mianował Czapskiego "szefem poszukiwań żołnierzy i oficerów zaginionych". Rozpoczęły się - bezskuteczne, jak się miało okazać - poszukiwania. Czapskiemu udało się dotrzeć do ówczesnego szefa GUŁagu Wiktora Nasiedkina, od którego próbował wydobyć informacje na temat polskich jeńców; próbował również udać się do Moskwy, do ówczesnego szefa NKWD Berii. – Znałem bardzo dobrze rosyjski, gotowy byłem dotrzeć do samego Stalina – opowiadał.

REKLAMA

W 1943 roku Niemcy podały informację o odkryciu w Katyniu masowych grobów polskich oficerów. Kilka lat później Józef Czapski uczestniczył, jako delegat rządu RP na emigracji, w międzynarodowej komisji badającej zbrodnię katyńską.

Świadectwem przeżyć w sowieckich obozach i późniejszych poszukiwań prawdy o losie zaginionych stały się dwie książki Józefa Czapskiego: "Wspomnienia starobielskie" oraz "Na nieludzkiej ziemi".


Posłuchaj

Rozmowa Tadeusza Nowakowskiego z Józefem Czapskim na temat książki "Na nieludzkiej ziemi". (RWE, 1979) 29:18
+
Dodaj do playlisty

"Drogowskaz do nieuchwytnych chwil życia"

Malarstwo, jak wspominał w radiowych rozmowach, pociągało go od zawsze.

REKLAMA

Pod koniec 1920 roku Józef Czapski zapisał się na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Tu studiował pod kierunkiem Wojciecha Weissa, później zaś Józefa Pankiewicza (po latach nazwie go swoim mistrzem i poświęci mu osobną książkę). W 1923 roku założył, wraz ze współtowarzyszami ze studiów, grupę malarską zrzeszająca tak zwanych kapistów (nazwa od powstałego z myślą o wspólnym wyjeździe na studia do Paryża "Komitetu Paryskiego"). Jak zaznaczał, najważniejszymi twórcami w tej grupie byli Jan Cybis i Zygmunt Waliszewski.

Cel Komitetu został osiągnięty już w 1924 roku: po gorączkowym uzbieraniu niezbędnych funduszy ("organizowaliśmy idiotyczne bale, loterie obrazów") kapiści wyjechali do mitycznej stolicy światowej sztuki. – Była to wariacka wyprawa. Było nas kilkunastu, nie mieliśmy prawie pieniędzy, ja jeden mówiłem po francusku – wspominał Czapski ten, jak to określił paradoksalnie, najtrudniejszy czas w swoim życiu.

– Józef Czapski był artystą należącym do najwybitniejszych twórców malarstwa europejskiego 2. połowy XX wieku – mówił na antenie Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Wojciech Karpiński.

Również Konstanty Jeleński bardzo wysoko oceniał twórczość malarską swojego przyjaciela: - Czapski to jeden z największych malarzy naszych czasów. Kapiści zarzucali mu czasami brak jednolitego stylu. A styl Czapskiego to przeciwieństwo łatwej stylizacji. On pisał, że to, co jego spojrzenie przemienia w wizję, to czysta estetyka – mówił Jeleński.

REKLAMA

A w innym miejscu dodawał, że dzieło malarskie Czapskiego "bliskie nam jest jako drogowskaz do nieuchwytnych chwil uprzywilejowanych naszego życia".


Posłuchaj

Wojciech Karpiński: Józef Czapski był wielkim malarzem (RFI, 2003) 1:15
+
Dodaj do playlisty

Posłuchaj

Konstanty Jeleński: styl Czapskiego to przeciwieństwo łatwej stylizacji (RWE, 1985) 6:38
+
Dodaj do playlisty

 

Dziennik istnienia

Czapski, namiętny czytelnik wielkich francuskich dzienników intymnych, Amiela czy Maine'a de Birana, pozostanie w literaturze polskiej autorem wyjątkowego dzieła mieszczącego się w tej otwartej formule gatunkowej. "Całe życie pisałem dziennik, przesypując je rysunkami, cytatami z książek: uwagi na marginesie pracy malarskiej pisane przeważnie podczas malowania albo zaraz potem, rachunek dnia, rachunek sumienia, niedotrzymane postanowienia, niezliczone powtórki, nastroje, filozofowanie, z latami coraz więcej wspomnień" – pisał o swoich diariuszach.

– Dopiero w latach 60. i 70. zdradził się ze swojej potrzeby pisania, notowania życia i namysłu nad życiem – opowiadała w Dwójkowej audycji Barbara Toruńczyk, redaktor naczelna "Zeszytów Literackich”.
Wspominając Czapskiego pisarza, nie sposób nie podkreślić, że był on również niezrównanym czytelnikiem.

REKLAMA

Wśród jego esejów, na kartach jego dzienników odnajdziemy wspominanego Prousta, patronującego młodzieńczym ideom Tołstoja, Dostojewskiego, Rozanowa i innych rosyjskich twórców, Stanisława Brzozowskiego i jego "Legendę Młodej Polski" (odnalezioną przypadkowo przez młodego malarza w poczekalni krakowskiego dentysty), Norwida czy niezwykle ważną dla niego, niepokojącą Simone Weil. Nazwisk i cytatów – tych "złotych gwoździ" trzymających przy życiu, jak pisał Czapski – można by wymieniać jeszcze długo.


Posłuchaj

"Józef Czapski. Dziennik nie na pokaz pomyślany" - audycja dokumentalna Doroty Gacek i Elżbiety Łukomskiej. (PR, 2009) 21:32
+
Dodaj do playlisty

 

Ambasador "Kultury"

Z Jerzym Giedroyciem poznali się, przelotnie, jeszcze przed wojną – w "Autobiografii na cztery ręce" Redaktor wspomina pierwsze spotkania z Czapskim w klubie literackim organizowanym przez Dymitra Fiłosofowa.

Znajomość rozpoczyna się tak naprawdę na początku lat 40., gdy Czapski, pełniąc funkcję szefa Biura Propagandy i Kultury 2. Korpusu Polskiego, zaprasza Giedroycia do współpracy. Stają się sobie bliscy, prowadzą, jak wspominał Giedroyc, niekończące się rozmowy, w których wracają sprawy najważniejsze: Polska, Katyń, przeżycia Czapskiego na Wschodzie.

REKLAMA

W 1945 roku Józef Czapski kieruje placówką 2. Korpusu (biurem informacyjnym) mieszczącą się w Hôtel Lambert w Paryżu. Gdy Instytut Literacki przeniósł się z Rzymu do stolicy Francji, ulokował się najpierw w Maisons-Laffitte. Swą pierwszą paryską siedzibę "Kultura" zawdzięcza właśnie Czapskiemu. Najpierw pełnił on rolę magazynu książek i żywności 2. Korpusu. W 1947 roku wprowadził się tu Józef Czapski wraz z siostrą Marią.

– W pierwszym, bardzo trudnym okresie, głównym oparciem był dla nas Józio Czapski i jego kontakty francuskie, które nam w dużym stopniu ułatwiały życie – wspominał na antenie Radia Wolna Europa Jerzy Giedroyc początki działalności Instytutu Literackiego w Paryżu. Rozległe kontakty towarzyskie Czapskiego-arystokraty, człowieka znającego francuskie środowisko intelektulane i artystyczne, pomagały młodemu Instytutowi wiele razy.

Na początku lat 50. Czapski wybrał się w podróż do Ameryki Północnej i Południowej, by kwestować na rzecz "Kultury". Co istotne, nawiązał on podczas amerykańskiej wyprawy kontakt z Miłoszem. "Powiedzieliśmy wtedy Miłoszowi, że jak będzie miał jakieś kłopoty, to może na nas liczyć" – wspominał Giedroyc. W maju 1951 roku poeta tę ofertę pomocy, jak wiemy, przyjął.

Józef Czapski był, od pierwszego numeru "Kultury", jednym z jej autorów, należał do najbliższych współpracowników Redaktora, pozostawali w wielkiej przyjaźni. Jak pisał Giedroyc, Czapski był, obok Kota Jeleńskiego, ambasadorem "Kultury", jej ministrem spraw zagranicznych.

REKLAMA

***

Czytaj także:

***

W 1954 roku wraz z siostrą Marią i całym zespołem pisma przeniósł się do nowej siedziby Instytutu, domu przy Avenue Poissy w Maisons-Laffitte.

REKLAMA

Tu, "na pięterku", mieszkał aż do śmierci.

Tadeusz Nowakowski, dziennikarz Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, żegnając na antenie Czapskiego, mówił między innymi:

"Odszedł od nas myśliciel, czuły obserwator duszy człowieka, bezinteresowny, uczynny idealista. Był wysokiego wzrostu i rzeczywiście wyrastał ponad głowę, nie tylko w sensie dosłownym. Fascynował erudycją i duchową elegancją.

Interesujący się sprawami polskimi Francuzi wiedzieli, że nie Jerzy Putrament w ambasadorskim pierogu, lecz emigrant Czapski, oficjalnie uważany na Wschodzie za osobę nieistniejącą, reprezentuje idee i aspiracje swojej ojczyzny".

REKLAMA


Posłuchaj

"Na pożegnanie Pana Józefa". Gawęda Tadeusza Nowakowskiego (Tadeusza Olsztyńskiego)poświęcona postaci Józefa Czapskiego (RWE, 1993) 14:03
+
Dodaj do playlisty

jp


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej