Wiceminister aktywów państwowych: mamy do czynienia z gazowym uderzeniem Rosji, by dopuścić do ruchu NS2
Nasze magazyny gazu są zapełnione w 83-proc., a np. w Niemczech w 50-proc. - poinformował w Sejmie w czwartek wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki, podkreślając, że wzrost cen gazu to wynik działań Rosji, która dąży m.in. do zawarcia korzystnych kontraktów.
2022-01-13, 12:30
Maciej Małecki opowiadał w czwartek na pytania posłów dotyczące wysokich cen gazu. Podkreślił, że wzrost cen gazu to wynik działań Rosji, która dąży do zawarcia korzystnych kontraktów.
Rosja ograniczyła dostawy gazu oferowanego w formule spot, ograniczyła przesył gazu do krajów Europy Zachodniej i bardzo mocno obniżone zostały poziomy gazu w magazynach w Europie Zachodniej - powiedział wiceminister Małecki.
Cenowa gra o Nord Stream2
Wiceminister aktywów państwowych podkreślał, że polskie państwo nie miało wpływu na wywołanie obecnego kryzysu związanego z wysokimi cenami. Przekonywał, że mamy do czynienia z gazowym uderzeniem Rosji Władimira Putina na kraje UE, by dopuścić do ruchu Nord Stream 2 z pominięciem przepisów europejskich.
Jak podkreślił wiceminister Małecki, Polska przez lata przestrzegała partnerów z UE, że Rosja nie kieruje się czynnikami biznesowymi, ale sposobami wywierania presji na swoich sąsiadów. Oskarżył zarazem Komisję Europejską o "nieporadność" wobec działań Rosji.
Ile importujemy gazu ?
Odnosząc się do kwestii importu gazu, powiedział, że: "jeśli mamy wydobycie na poziomie 3,7 mld sześć. gazu krajowego, roczne zużycie polskiej gospodarki ok. 22 mld m. sześć., to te 16 mld importu gazu z różnych stron. Najwięcej gazu do Polski płynie gazociągiem jamalskim, ale ten kontrakt kończy się z końcem 2022 r.
Wiceminister Małecki wskazał, że rok temu cena jednej megawatogodziny gazu wynosiła w styczniu 18-20 euro, a w grudniu 187 euro, co oznacza dziesięciokrotny wzrost cen gazu. Jak mówił, choć ceny w styczniu spadły, nadal mamy pięciokrotny wzrost cen w porównaniu do sytuacji sprzed roku.
Ceny gazu są powiązane z tymi z UE
Maciej Małecki wiceminister aktywów państwowych przypomniał, że Polska jest członkiem wspólnego europejskiego rynku gazu. W roku 2013 r. zostało wprowadzone tzw. "obligo giełdowe", czyli gaz musi być kupowany przez towarową giełdę energii, która - wskazywał - jest bardzo mocno zbieżna z europejskimi giełdami, szczególnie holenderską.
Wiceminister Małecki odniósł się także do uwag dotyczących wpływania na europejskie ceny gazu. - Mityczna flotylla gazowców, które miały płynąć z USA do Europy, to promile europejskiego zapotrzebowania na gaz - ocenił.
REKLAMA
Przytaczane przez opozycję w Sejmie niewielkie podwyżki cen gazu np. we Francji, dotyczą tylko odbiorców taryfowanych, a rozwiązania osłonowe wprowadzane są także w Polsce. Przypomniał, że przyjęto rozwiązania chroniące wrażliwych odbiorców, dzięki którym najwyższe ceny mogą być rozłożone w taryfach na trzy lata, obniżono podatek VAT na gaz, a planowane jest jego obniżenie do zera.
UE musi sobie pomóc nowymi taryfami
- Przygotowujemy pakiet rozwiązań, który będzie chronił naszych najsłabszych obrońców gazu - powiedział Małecki.
Wskazał, że ze względu na przepisy UE nie ma możliwości, by specjalnymi, niższymi taryfami objąć także przedsiębiorstwa. "Chcielibyśmy takich rozwiązań, ale to jest niedozwolone" - podkreślił Małecki.
Wiceminister zaznaczył, że potrzebne jest także finansowanie dla odbiorców gazu, którzy kupują gaz drożej, a sprzedają go po taryfie.
Odnosząc się do programu "Fit for 55", wiceminister ocenił, że "ochrona klimatu nie może być budowana na nędzy polskich rodzin", na transformacji energetycznej skorzysta "stara UE", a dziś my mamy zapłacić za wprowadzenie szkodliwych rozwiązań".
PR24/PAP/sw
REKLAMA
REKLAMA