Stanisław Grochowiak - czołowy turpista współczesnej polskiej poezji
46 lat temu, 2 września 1976 roku, zmarł Stanisław Grochowiak, wybitny współczesny poeta, pisarz i prozaik scenarzysta.
2021-09-02, 05:40
Wielu znawców literatury, nie bez przyczyny, łączy go z apoteozą brzydoty - nurtem nazwanym od łacińskiego turpis - "brzydki" - turpizmem. Twierdzi się, że sztandarowym dziełem tego nurtu w drugiej połowie XX wieku był wiersz Grochowiaka "Płonąca żyrafa"...swoiste emblema do niezwykle sugestywnego płótna Salvadora Dalego pod tym samym tytułem.
Grochowiak wraz z matką w okresie okupacji żyli w Warszawie, by po wojnie powrócić do rodzinnego Leszna, gdzie poeta ukończył szkołę powszechną i gimnazjum. Od zawsze zainteresowany literaturą, postanowił studiować polonistykę na poznańskim Uniwersytecie. Jednak zainteresowania i rozwijanie własnych umiejętności pisarskich miały się nijak do studiów z zakresu literatury polskiej, dlatego też młody Grochowiak przerwał studia i wyjechał do Wrocławia, gdzie rzucił się w wir pracy publicystycznej. Po niedługim czasie, w 1955 roku, przeniósł się do Warszawy, gdzie zamieszkał na Pradze.
Obiecujący debiutant
Już wtedy notowany był jako wschodząca gwiazda poezji i prozy. Debiutował w wieku 17 lat wierszami "Ave Maryja" i "Notuję deszcz", wydrukowanymi w dodatku do "Słowa Powszechnego". Pierwszy, w pełni wyrazisty zbiór poezji ukazał się drukiem w 1956 roku pod tytułem "Ballada rycerska". Bartłomiej Szleszyński, na stronach Culture.pl, tak odnotowuje to dzieło: "był to, obok książek Herberta i Białoszewskiego, jeden z najważniejszych debiutów poetyckich odwilży październikowej. Został bardzo dobrze przyjęty, pozytywnie napisali o nim czołowi wówczas krytycy literaccy, Kazimierz Wyka i Jerzy Kwiatkowski. Grochowiak stał się czołowym twórcą pokolenia »Współczesności« (do którego należeli także m.in. Ernest Bryll i Władysław Terlecki), nazwanej od tytułu pisma, na łamach którego drukowali utwory literackie i teksty publicystyczne".
REKLAMA
To właśnie w tym zbiorze można było "rozkoszować się" nowatorskim pięknem wierszy Grochowiaka... zarówno "Don Kiszot", "Verlaine" czy "Święty Szymon Słupnik" były wyrazem swoistego buntu okraszonego elementami groteski, przemieszanej z motywami baroku i kultury francuskiej, których wspólnym mianownikiem stała się estetyka brzydoty. Historyk literatury Jan Błoński wystawia swoistą cenzurę tego pierwszego tomu poezji: "Grochowiak - narąbał całych ćwierci baroku, połci, dekadencji, kawałów ekspresjonizmu, doprawił je Norwidem, Libertem, Gałczyńskim, Bóg wie czym jeszcze, wszystko to wrzucił do kotła, zagotował, odcedził i ciepłe jeszcze sprasował w gęste, treściwe wiersze".
Jednak dopiero następny tom poezji z 1958 roku "Menuet z pogrzebaczem", w którym Grochowiak zawarł także słynną "Płonącą żyrafę", osadza go jako gwiazdę apoteozy brzydoty i głównego twórcę turpizmu. Polemizował z poetami tego nurty, choćby obok Grochowiaka także z Różewiczem i Białoszewskim, inny poeta Julian Przyboś, który w 1962 roku wydał "Odę do turpistów". Kolejne tomy Grochowiaka, "Rozbieranie do snu" oraz "Agresty", dość swobodnie sięgają po elementy groteski, o których Szleszyński pisze: "Groteska realizowana jest w niej poprzez zderzenie sfer sacrum i profanum, elementów wzniosłości i piękna z rzeczami zwykłymi, przyziemnymi, brzydkimi. W wierszach Grochowiaka poezja wynika z brodawek ogórka, smutny mieszczuch o dewizce na brzuchu postawiony jest w świetle gwiazd, a ręce królowej posmarowane smalcem".
Ekranizacje
Warto także z całą mocą zwrócić uwagę na prozatorską i dramatopisarską twórczość Grochowiaka. Wiele z jego dzieł doczekało się realizacji filmowych, jak choćby: "Księżyc" Stanisława Brejdyganta, "Kaprysy Łazarza" czy "Partita na instrument drewniany" Janusza Zaorskiego, w tym drugim filmie genialne role zagrali Jerzy Turek i Piotr Fronczewski, "Chłopcy" Ryszarda Bera czy "Karabiny" Waldemara Podgórskiego, z bardzo ciekawym dylematem moralnym okresu odzyskiwania niepodległości w latach końca wojny. Swoistymi arcydziełami okazały się utwory gotowe do wystawiania scenicznego w tatrach czy w widowiskach filmowych i telewizyjnych. Wiele z nich posłużyło także jako gotowe scenariusze do realizacji słuchowisk radiowych.
REKLAMA
Szleszyński pisze: "Grochowiak tworzył także liczne dramaty, realizowane na scenie, w radio i w TV, takie jak »Szachy«, »Partita na instrument drewniany«, »Król IV«, »Chłopcy« i inne, publikowane w miesięczniku Dialog, a później zebrane w wyborach »Rzeczy na głosy« (1966), »Rzeczy na wersety i głosy« (1973), »Dialogi« (1976). Publikował także opowiadania w zbiorach »Plebania z magnoliami« (1956) i »Lamentnice« (1958) oraz powieści »Trismus« (1958) i »Karabiny« (1965)".
Trudno jest jednoznacznie odnieść się do twórczości tego wybitnego poety i prozaika... a wierzcie, że warto przeczytać choćby kilka wierszy, czy obejrzeć którykolwiek z filmów. Swoisty kult najzwyklejszych przedmiotów codzienności pozwala zauważać w naszym współczesnym otoczeniu pewien drobny, lecz znaczący element poetyckości, nawet jeśli coś jest brzydkie, niezręczne, trudne czy powstałe z buntu.
Poeta odszedł w 1976 roku w Warszawie. Powoli jego poezja na nowo staje się "modna" po latach negacji.
PP
REKLAMA
REKLAMA