Jest inna przyszłość dla Europy. Felieton Miłosza Manasterskiego

Czy droga do zdobycia władzy w Brukseli wiedzie przez Madryt? Po spotkaniu w Warszawie, europejska prawica i konserwatyści w stolicy Hiszpanii przygotowywali się do batalii o odbudowę Unii Europejskiej opartej na tradycyjnych wartościach.

2022-01-29, 20:43

Jest inna przyszłość dla Europy. Felieton Miłosza Manasterskiego
Beata Płomecka dowiedziała się o planowanych sankcjach, które UE chce wymierzyć przeciwko reżimowi białoruskiemu . Foto: shutterstock.com/Alexandros Michailidis

Europejskie sprawy idą w złym kierunku - to mało powiedziane. Nietrafiona, ale traktowana priorytetowo polityka klimatyczna, brak odpowiedzi lub wręcz zachęty dla agresywnego działania Rosji, nieudolność instytucji unijnych w rozwiązywaniu realnych problemów Europejczyków, zapędy federalistyczne i wtrącanie się w wewnętrzne sprawy krajów członkowskich - to tylko kilka najpoważniejszych problemów. Do tego dorzucić jeszcze można zagrożenia demograficzne i migracyjne, urzędniczą arogancję i korupcję, z którą na razie nawet nie ma kto walczyć. W obecnej fazie Unia Europejska wydaje się być w kryzysie zwiastującym fazę schyłkową. Zresztą czy samo odejście z UE tak ważnego członka jakim była Wielka Brytania nie było już zapowiedzią upadku projektu europejskiej wspólnoty?

Unia rozszarpywana egoizmami, Unia tworząca konflikty zamiast je rozwiązywać, Unia prowadząca kraje członkowskie w stronę gospodarczej zapaści. Wreszcie Unia orbitująca wokół jednej tylko stolicy, Berlina, którego negatywnego wpływu na wspólnotę nie daje się już ukryć. Nie do takiej Unii Europejskiej chcieli wejść Polacy, Węgrzy czy Rumunii. Nie na taką Unię Europejską umawiali się Portugalczycy, Włosi, Grecy czy Francuzi.

Unijne elity przywykły tak dalece do swojej uprzywilejowanej pozycji, że nie potrafią już prowadzić polityki otwartej na zwykłych obywateli. Unijna oligarchia interesuje się wyłącznie swoimi potrzebami i dąży do utrwalenia swojej pozycji oraz poszerzenia władzy. Jednocześnie nie daje niczego w zamian - w centralnie zarządzanej UE nie będziemy ani bogatsi, ani bezpieczniejsi. Bardziej jest prawdopodobne, że dojdzie do rozpadu UE niż budowy naprawdę sprawnego, bogatego europejskiego supermocarstwa, zdolnego do konkurowania z USA czy Chinami. Rozpad UE nie jest czymś nierealnym, świadomie lub nie, prowadzi w jego stronę Komisja Europejska, dyskryminując kraje członkowskie lub próbując im zacisnąć na gardle finansową obrożę w postaci "Fit for 55". O tym można i czy warto być poza Unią dyskutuje się dzisiaj w Lyonie, Palermo, Salonikach i Malmo.

Pytanie to staje się coraz bardziej aktualne, biorąc pod uwagę również procesy społeczno-kulturowe. UE staje się bowiem coraz bardziej coraz mniej europejska. Eurolewica za prawa człowieka uznaje prawo każdego do zamieszania w UE, jeśli podejmie on tylko trud zbliżenia się do jej granic. Nie stawia się przy tym już żadnych wstępnych warunków - znajomości kultury, języka, szacunku dla europejskiego porządku prawnego i stylu życia jej gospodarzy. Wręcz przeciwnie - także w ramach wewnętrznych regulacji uprzywilejowuje się imigrantów dyskryminując gospodarzy-Europejczyków, czego jednym ze świadectw jest choćby walka wydana świętom Bożego Narodzenia przez komisarz ds. równości Helenę Dali.

REKLAMA

Jest jednak inna przyszłość Unii Europejskiej. W Madrycie odbył się właśnie międzynarodowy szczyt partii konserwatywnych i prawicowych. Szczyt odbył się pod hasłem "Obronić Europę". Nie brzmi ono wcale przesadnie, tylko realnie oddaje potrzebę walki z licznymi zagrożeniami dla tożsamości i egzystencji Europy. Europy rozumianej nie jako kontur na mapie i nie jako przystań dla przybyszów z całego świata, często wrogo nastawionych do europejskich narodów i tradycji. W kolejnym, po grudniowym "Warsaw Summit", spotkaniu konserwatywnych liderów wziął udział premier Mateusz Morawiecki, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości. - Pokazaliśmy, że jest inna przyszłość dla Europy, że jest przyszłość, która opiera się na suwerennych państwach, nie na żadnej scentralizowanej strukturze, zabierającej kompetencje państwom - mówił po spotkaniu szef polskiego rządu.

Premier zdradził, że tematami wiodącymi spotkania było rosyjskie zagrożenie dla Ukrainy, kryzys energetyczny oraz sposób na jego pogłębienie przez Komisję Europejską, czyli "Fit for 55". - Dyskutowaliśmy na temat bardzo wysokich cen energii spowodowanych przez taką właśnie politykę. Mówiliśmy również o manipulowaniu cenami gazu (…) Mówiliśmy, jak bardzo jest to szkodliwe dla przemysłu w Europie. Zgadzamy się i mamy tutaj podobne opinie, jeśli chodzi o wszystkie te ważne tematy - relacjonował Mateusz Morawiecki.

Obrady eurokonserwatystów są zamknięte dla dziennikarzy, więc o więcej informacji proszę poseł Martę Kubiak (PiS): - Prawo i Sprawiedliwość realizuje misję, jaką wyznaczył nam prezes Jarosław Kaczyński - mówi poseł Marta Kubiak. - Chodzi o budowę europejskiej siły politycznej zdolnej przeciwstawić się bardzo szkodliwym działaniom EPL i lewicy zdolnej sięgnąć po władzę w Unii Europejskiej. Wspólnota znajduje się w poważnym kryzysie, jeśli nie podejmiemy walki o nią, przyszłość Europy, a więc także Polski może być katastrofą. Mogę jednak powiedzieć, że po spotkaniu premiera Morawieckiego w Madrycie nadzieja na odbudowę Europy opierającej się na europejskiej kulturze i silnych państwach narodowych jest coraz większa - stwierdza Marta Kubiak.

Zjednoczenie europejskiej prawicy i konserwatystów nie będzie zadaniem prostym - choćby i z tego względu, że na poziomie krajowym mamy do czynienia z ostrą konkurencją różnych środowisk politycznych. Wewnętrzne podziały nie mogą jednak być przeszkodą we współpracy na poziomie UE. Dzisiaj na słabości i podziale europejskiej prawicy buduje swoją siłę lewica i deklaratywna chadecja, jaką jest EPL z takimi partiami jak proaborcyjna PO.

REKLAMA

Potwierdza to premier Mateusz Morawiecki: - Nasz najważniejszy, pierwszy cel, to stworzenie odpowiedniego dokumentu, aby przedstawić alternatywę dla przyszłości Europy. Mam nadzieję, że my jesteśmy tą alternatywą dla przyszłości Europy - powiedział szef rządu.

Już dzisiaj znamy polityczne diagnozy europejskich konserwatystów. Jeśli na ich podstawie zjednoczona europejska prawica przygotuje lekarstwo - spójny, atrakcyjny dla Europejczyków program, jest szansa, że kolejne wybory do PE zakończą wieloletnią dominację partii lewicowych we wspólnocie. I nadzieja na rozwiązanie problemów, które obecne władze UE nawarstwiają i tworzą same.

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej