Grali Biało-Czerwoni: Hat-trick Milika, Lewandowski i Bayern uciekają, kolejni Polacy na ławce

„Polski” weekend w ligach „TOP 5” stał pod znakiem hat-tricka Arkadiusza Milika. Kolejne trafienie w hicie Bundesligi dołożył tez Robert Lewandowski. Niestety, Przemysław Frankowski i Robert Gumny – dotychczasowi pewniacy – po raz pierwszy od dawna znaleźli się na ławce rezerwowych.  

2022-02-07, 11:27

Grali Biało-Czerwoni: Hat-trick Milika, Lewandowski i Bayern uciekają, kolejni Polacy na ławce
Arkadiusz Milik strzelił hat-tricka i pokazał, że nie składa broni w walce o pierwszy skład Olympique Marsylia. Kolejne trafienie dołożył pewnie zmierzający po koronę króla strzelców Bundesligi Robert Lewandowski. . Foto: screen/Twitter - Olympique de Marseille, FC Bayern Munchen
  • Trzy gole Arkadiusza Milika to najlepszy argument w walce o miejsce w ataku Olympique Marsylia
  • Robert Lewandowski ma już sześć goli przewagi nad najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł króla strzelców Bundesligi
  • Przemysław Frankowski i Robert Gumny po raz pierwszy od dawna nie znaleźli się w wyjściowych składach swoich drużyn
  • Drużyny Przemysława Płachety, Łukasza Fabiańskiego i Jana Bednarka awansowały do kolejnej rundy Pucharu Anglii. Z rywalizacji odpadł Jakub Moder

Rośnie przewaga Bayernu i Lewandowskiego

To miał być hit 21 kolejki Bundesligi i był. Bayern Monachium pokonał 3:2 RB Lipsk, które, choć w tym sezonie zawodzi, na boisku nie ustępowało aktualnemu mistrzowi Niemiec. Jedną z bramek dla Bawarczyków strzelił głową Robert Lewandowski. Dobijając strzał Polaka swoje trafienie zaliczył także Thomas Muller, który wkrótce dołożył także drugiego gola, ale tego z kolei zabrał mu faul popełniony przez Roberta chwilę wcześniej.

Mimo, że do końca rozgrywek jeszcze 11 serii gier sytuacja w walce o czołowe laury wydaje się być bliska ostatecznych rozstrzygnięć. I to takich, jakie można było w ciemno zakładać przed startem sezonu. Bayern prowadzi z 9 pkt przewagi nad Borussią i aż 14 nad Bayerem Leverkusen. W tabeli strzelców Lewandowski ma 24 gole, czyli o sześć więcej od Patricka Schicka i o osiem od Erlinga Haalanda, który leczy kontuzję.

„Rewanż” Gikiewicza

Półtora roku temu Union Berlin bez żalu pozbył się Rafała Gikiewicza. Teraz polski bramkarz Ausgburga zachował czyste konto w starciu ze swoim byłym pracodawcą. Pomogło to zdobyć bezcenne w walce o utrzymanie trzy punkty. W Berlinie mogą żałować pozbycia się takiego fachowca, zwłaszcza, że przy jednej ze straconych bramek zawalił aktualnie stojący między słupkami Unionu Andreas Luthe.

REKLAMA

Niepokoi za to sytuacja Roberta Gumnego, który po raz pierwszy w tym sezonie nie wyszedł w pierwszej jedenastce Augsburga. Całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.

Bartosz Białek wszedł na boisko w 65’ minucie meczu z outsiderem Bundesligi – Greuther Furth. Wolfsburg wreszcie wygrał – 4:1 – i awansował na dwunaste miejsce. Walka o utrzymanie nadal zapowiada się jednak na ciężką – między zajmującym szesnastą pozycję Augsburgiem a jedenastym Bochum są tylko trzy punkty różnicy.

Piątek obok Drągowskiego na ławce

Czyste konto zachował Wojciech Szczęsny w barwach Juventusu Turyn. Było to o tyle łatwiejsze, że rywale z Werony oddali na jego bramkę siedem strzałów, ale wszystkie niecelne. W barwach gości siedmiominutowy debiut zaliczył sprowadzony w styczniu ze Śląska Wrocław Mateusz Praszelik. Jego klubowy kolega – Paweł Dawidowicz – leczy zerwane więzadła krzyżowe.

REKLAMA

Szymon Żurkowski nie pokonał Łukasza Skorupskiego. Starcie Bolonii z Empoli zakończyło się bezbramkowym remisem, a polski golkiper był jednym z jego bohaterów.

Bartłomiej Drągowski kolejny raz na ławce rezerwowych Fiorentiny. Tym razem miał obok siebie drugiego z Biało-Czerwonych – Krzysztofa Piątka. Nowy napastnik „Fiołków” wszedł na ostatni kwadrans, ale obrazu przegranego 0:3 starcia z Lazio Rzym nie zdołał odmienić.

Bartosz Bereszyński zagrał 90 minut w barwach Sampdorii, a Piotr Zieliński został zmieniony chwilę przed końcem starcia Napoli z Venezią. Drużyny Polaków zanotowały pewne zwycięstwa.

Karol Linetty i Nicola Zalewski kolejny raz bez gry, podobnie jak młody Aleksander Buksa w Genoi. Sebastian Walukiewicz z Cagliari nadal zmaga się z kontuzją biodra.

REKLAMA

W poniedziałek prawdopodobnie najbardziej „polski” mecz 24 kolejki Serie A. Salernitana Pawła Jaroszyńskiego zmierzy się ze Spezią z Arkadiuszem Recą i Jakubem Kiwiorem w składzie.

Moder odpadł z Pucharu Anglii

Premier League w miniony weekend rozegrano tylko jedno spotkanie – drużyny bez Polaków – Burnley i Watford – zanotowały bezbramkowy remis.

Biało-Czerwoni zaprezentowali się za to w najstarszych piłkarskich rozgrywkach świata – Pucharze Anglii. Przemysław Płacheta zaliczył pełne 90 minut w wygranym 1:0 starciu z Wolverhampton. Do kolejnej rundy awansowały także West Ham United i Southampton, ale Łukasz Fabiański i Jan Bednarek odpoczywali. Akurat ich absencje nie powinny specjalnie niepokoić – w lidze są pewniakami, a w pucharach wielu trenerów daje pograć zmiennikom.

REKLAMA

79 minut zagrał Jakub Moder w Londynie. Jego Brighton przegrało jednak 1:3 z Tottenhamem i Moder jako jedyny z Biało-Czerwonych pożegnał się na tym etapie z rozgrywkami Pucharu Anglii.

Przebudzenie Milika

Dużo kłopotów z regularną grą miał ostatnio Arkadiusz Milik. W piątek dał jednak najlepszą odpowiedź wszystkim krytykom. W podstawowym składzie Marsylii wyszedł obok nowego rywala do miejsca w składzie – Cedrica Bakambu. I zdecydowanie wygrał ten „pojedynek” strzelając trzy gole. To o dwa więcej niż Arek miał w dorobku we wszystkich dotychczasowych meczach tego sezonu Ligue 1.

Milik ma więc tyle samo trafień – 4 – co Przemysław Frankowski. Skrzydłowy RC Lens pierwszy raz od sierpnia nie znalazł się w wyjściowym składzie swojego zespołu. Wszedł na ostatnie dziewięć minut, gdy kolejna porażka rewelacji początku sezonu była już przesądzona.

Premierowy występ w Ligue 1 zaliczył za to Marcin Bułka. Bohater niedawnego starcia w Pucharze Francji z PSG nie zdołał tym razem zachować czystego konta, ale dobrze zaprezentował się w przegranym 0:1 meczu z Clermont.

REKLAMA

Radosław Majecki wciąż czeka na swoją szansę, a w miniony weekend nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych AS Monaco. W barwach Strassbourga Karol Fila zagrał najkrócej jak się dało – wszedł na boisko w doliczonym czasie wygranego 1:0 starcia z FC Nantes.

 

Czytaj także:

MK

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej