Podwójne morderstwo w Pleszewie. Prokuratura stawia zarzuty
Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim przekazała, że mężczyźni podejrzani o brutalny atak w Pleszewie, w wyniku którego zginęły dwie osoby, usłyszą zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Śledczy podkreślają, że ich motywacja zasługuje na wyjątkowe potępienie.
2022-02-14, 18:14
Jak wyjaśnił prokurator wszyscy podejrzani zostali w poniedziałek przewiezieni z Pleszewa do Ostrowa Wlkp., ponieważ prokuratura okręgowa przejęła śledztwo. - Czynności z ich udziałem zapewne potrwają dzisiaj do godz. 22 - zapowiedział Jarosław Górnaś, prowadzący śledztwo.
Okoliczności zdarzenia
Do zdarzenia doszło w niedzielę w wielkopolskim Pleszewie w jednej z firm na placu Kościuszki. O godz. 12 w biurze przedsiębiorstwa, zajmującego się handlem basenami i akcesoriami, spotkali się trzej wspólnicy w wieku 35, 41 i 51 lat - mieszkańcy Dobrzycy i Pleszewa. Powodem spotkania miały być rozliczenia finansowe.
W pewnym momencie do środka wtargnęło kilku napastników, którzy ich pobili kijami bejsbolowymi. 35-latek i 51-latek zginęli na miejscu. Napaść przeżył 41-latek, którego przewieziono do pleszewskiego szpitala.
Napastnicy uciekli z miejsca zdarzenia szarym samochodem marki BMW na pleszewskich numerach rejestracyjnych, należącym do jednego z zamordowanych. Samochód porzucili w lesie, zabierając ze sobą narzędzia zbrodni.
REKLAMA
Zatrzymania podejrzanych pięciu mężczyzn w wieku od 16 do 22 lat rozpoczęto o pierwszej w nocy z niedzieli na poniedziałek w miejscach ich zamieszkania. Kilka godzin później do sprawy zatrzymano szóstego podejrzanego. Okazał się nim 41-latek, który w niedzielę trafił do szpitala i według wstępnych ustaleń policji miał być ofiarą napadu. Wśród napastników był jego 18-letni syn.
Policja nie odnalazła jeszcze narzędzi zbrodni, ale jak twierdzą śledczy - to kwestia czasu. Podejrzanym grozi więzienie na czas nie krótszy od 12 lat, 25 lat więzienia lub dożywocie.
- Makabryczna zbrodnia na Dolnym Śląsku. 28-latek zamordował rodziców
- Uprowadził i zabił 11-letniego Sebastiana. Biegli nie są w stanie ocenić poczytalności sprawcy
nj
REKLAMA
REKLAMA