Bobołowicz: mieszkańcy Ukrainy nie wpadają w panikę i przygotowują się do rosyjskiej agresji
- Ukraińcy przygotowują się do możliwej agresji, w panikę raczej nie wpadają. Przede wszystkim pojawia się więcej komunikatów, informacji. Na przykład o tym, gdzie się znajdują najbliższe schrony. Są też informacje dotyczące tego, jakie rzeczy należy ze sobą zabrać w przypadku ewakuacji - podkreślił w Polskim Radiu 24 Paweł Bobołowicz, korespondent Radia Wnet na Ukrainie.
2022-02-14, 21:20
Eksperci w sprawie ewentualnej napaści militarnej Rosji na Ukrainę są podzieleni. Część z nich uważa, że wojska rosyjskie wkrótce wkroczą do tego kraju, a część twierdzi, że Władimir Putin - wobec zdecydowanej postawy państw Zachodu - się wycofa.
Cały czas trwają także próby zażegnania zagrożenia na drodze dyplomatycznej. Na rozmowy do Moskwy wybiera się kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Gość PR24 mówił natomiast o tym, jak w tym kontekście wygląda dziś życie mieszkańców Ukrainy.
"Nie ma wielkiej paniki"
- Nie ma czegoś takiego jak jakaś wielka panika, nie ma jakiegoś większego natężenia ruchu na ulicach czy wykupowania artykułów w sklepach. Życie toczy się mniej więcej normalnie. Jeszcze kilka dni temu powiedziałbym, że zupełnie normalnie. Bo są pewne oznaki tego, że mieszkańcy Ukrainy biorą jednak pod uwagę możliwość ataku - powiedział Paweł Bobołowicz.
- Co ciekawe, Ukraina pozostaje jednym z dwóch krajów, który twierdzi, że do ataku nie dojdzie. Tym drugim krajem jest Federacja Rosyjska. Ukraina dosyć krytycznie odnosi się do informacji, które przychodzą z Zachodu. A zazwyczaj informacje o tym, że Ukraina jest atakowana, pochodziły od samej Ukrainy - zaznaczył.
REKLAMA
Jak podkreślił, "na postawy Ukraińców wpływa też fakt, że wojna w tym kraju, rosyjska agresja, trwa od ośmiu lat". - Ukraińcy w pewnym sensie są przyzwyczajeni do różnego rodzaju komunikatów, do tego, że w każdej chwili może nastąpić zwiększona agresja. Takie informacje były w ubiegłym roku. W ubiegłym roku było 130 tysięcy rosyjskich żołnierzy zgromadzonych przy granicy. Były też zgromadzone okręty na morzach Azowskim i Czarnym. W sumie była to podobna sytuacja do obecnej, tylko wtedy Zachód w ogóle nie podejmował tego elementu zagrożenia. Natomiast Zachód teraz o tym mówi - stwierdził Paweł Bobołowicz.
Czytaj także:
- "Mamy to samo stanowisko". Andrzej Duda po rozmowie z premierem Kanady nt. Ukrainy
- Ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego: suwerenna Ukraina to jest coś niedopuszczalnego dla Kremla
- Ukraińcy przygotowują się do możliwej agresji, w panikę raczej nie wpadają. Przede wszystkim pojawia się więcej komunikatów, informacji. Na przykład o tym, gdzie się znajdują najbliższe schrony. Są też informacje dotyczące tego, jakie rzeczy należy ze sobą zabrać w przypadku ewakuacji - powiedział gość PR24.
Posłuchaj
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: "Świat w powiększeniu"
REKLAMA
Prowadzący: Antoni Opaliński
Gość: Paweł Bobołowicz (korespondent Radia Wnet na Ukrainie)
Data emisji: 14.02.2022
Godzina: 19.33
REKLAMA
bartos
REKLAMA