Obawa o skutki inwazji Rosji na Ukrainę. Saudowie siadają do stołu z Amerykanami
W obawie o bezpieczeństwo energetyczne w razie ataku, wysłannicy Waszyngtonu spotkali się z władzami Arabii Saudyjskiej - poinformowała rzecznik Rady Bezpieczeństwa Krajowego Emily Horne. Jak czytamy, koncentrowano się głównie na bezpieczeństwie energetycznym.
2022-02-18, 02:02
Uczestnicy rozmów, jakie odbyły się w czwartek w Rijadzie, opowiedzieli się za "podejściem opartym na ścisłej współpracy" dla minimalizowania presji, jaką wywołałaby rosyjska inwazja. W dyskusji koncentrowali się zwłaszcza na bezpieczeństwie energetycznym - wynika z komunikatu amerykańskiej dyplomacji.
W rozmowach wziął udział specjalny doradca Departamentu Stanu ds. bezpieczeństwa energetycznego Amos Hochstein, a także koordynator ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej Brett McGurk.
USA obawiają się prowokacji
W ocenie czynników amerykańskich, zagrożenie rosyjską inwazją jest wciąż wysokie. Moskwa zgromadziła u granic Ukrainy od 100 tys. do 130 tys. wojskowych i dyslokowała ciężkie uzbrojenie, a czwartkowe doniesienia wywiadu wskazują, iż sygnałem do ataku może stać się np. rosyjska prowokacja np. z udziałem broni chemicznej.
Także szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken przestrzegał na forum ONZ, że - wbrew deklaracjom - Moskwa nie zmniejszyła ilości żołnierzy i obecnie na granicy z Ukrainą przebywa około 150 tysięcy wojskowych. Zdaniem ministra Blinkena, Rosja tylko czeka na pretekst, by rozpocząć walki. Tym pretekstem może być - według niego - sfabrykowany terrorystyczny atak bombowy w Rosji, rzekome odkrycie masowego grobu, domniemany atak drona na cywilów lub fałszywy, a nawet prawdziwy atak chemiczny.
REKLAMA
Jak mówił Antony Blinken, Moskwa może potem uznać takie wydarzenie za czystki etniczne bądź ludobójstwo i ogłosić, że musi na nie odpowiedzieć, by bronić swoich obywateli, bądź Rosjan na Ukrainie. Potem - jak relacjonował amerykański Sekretarz Stanu - nastąpiłby atak na Ukrainę, w tym - na Kijów.
Bezskuteczne groźby sankcji
Podejmowane przez Zachód próby uregulowania konfliktu nie przyniosły dotąd żadnego widomego rezultatu. Biały Dom zagroził Kremlowi surowymi sankcjami, gdyby doszło do rosyjskiego ataku na sąsiednie państwo.
Dla Rosji coraz bardziej oczywiste staje się, że epoka ropy i gazu się kończy, chociaż nie w pełni podzielają pogląd, że datą graniczną może być rok 2050. W tym kontekście przytacza się dane dla państw zrzeszonych w OECD. Dla 37 krajów szczytowy popyt na paliwo węglowodorowe wyniósł 41,4 mln baryłek dziennie w 2019 roku. Obniży się on do 38,2 mln do 2030 roku i do 35,5 mln baryłek dziennie do 2035 roku (PAP)
Czytaj także:
- Wojna na Ukrainie. Szef MON: musimy budować kolejne zdolności odstraszania potencjalnego agresora
- Przewodniczący parlamentu Ukrainy: Rosja chce dyktować, jak powinny rozwijać się inne kraje
- "Chce na powrót ustanowić porządek świata". Jens Stoltenberg o działaniach Rosji
Zachęcamy także do obejrzenia rozmowy z wiceszefem MON Wojciechem Skurkiewiczem w "Salonie politycznym Trójki":
mbl
REKLAMA
REKLAMA