"Misja w Kijowie to ważny manifest". Tokariuk: na Zachodzie wielu boi się Rosji, myślano, że Ukraina podda się w strachu

- Zbyt wielu polityków na Zachodzie żyje w strachu: boją się konfrontacji z Władimirem Putinem, z Rosją, boją się przyjechać na Ukrainę, a nawet przekazać Ukrainie wystarczająco duże wsparcie - powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl Olga Tokariuk (CEPA). Kijowska misja była bardzo ważna, nasi przyjaciele pokazali, że nie tylko Ukraińcy się nie boją - zaznaczyła.

2022-03-22, 21:20

"Misja w Kijowie to ważny manifest". Tokariuk: na Zachodzie wielu boi się Rosji, myślano, że Ukraina podda się w strachu
Pożary po rosyjskich ostrzałach w obwodzie ługańskim . Foto: DSNS/Państwa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych

Polscy przywódcy, polscy dyplomaci wspierają Ukraińców i nie boją się przyjechać do Kijowa, nawet w tych trudnych i niebezpiecznych czasach. To mnie nie dziwi, a jednocześnie chcę podkreślić, że jest bardzo potrzebne. I to jest bardzo silny sygnał dla zachodnich elit -powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl Olga Tokariuk (CEPA).

- Ta wizyta demonstruje, że nie tylko Ukraińcy się nie boją, ale i niektórzy europejscy liderzy w wolnych, demokratycznych państwach, które są naszymi partnerami i przyjaciółmi, również są wolni od tego strachu -zaznaczyła.

- Ten strach -to w mojej ocenie było coś, czego spodziewano się także po Ukraińcach, gdy mówiono, że Kijów upadnie w ciągu 48 godzin - przekazała Olga Tokariuk.

Więcej w rozmowie.

REKLAMA

Czytaj także:

PolskieRadio24.pl: Czytałam Pani esej dla think tanku CEPA, o tym, dlaczego Ukraińcy się nie poddadzą, choć Zachód by sobie tego może czasem życzył, bo już dość ma okropieństw wojny. To bardzo ważna lektura dla Zachodu, bo tam często nie ma zrozumienia, że Rosjanie w swojej historii walk z narodami regionu dążyli do wyniszczenia ludności polskiej, ludności ukraińskiej.  Chodzi o dalszą egzystencję narodu, to wojna, w której stawką jest przetrwanie.

"Ukraińcy nie mogą się poddać, bo aż za dobrze wiedzą, co wydarzyło się po zajęciu przez Rosję terytoriów Donbasu po inwazji w 2014 roku, kiedy na osobach nastawionych proukraińsko dokonywano egzekucji, przetrzymywano je w tajnych więzieniach, torturowano i gwałcono. To się powtórzy na wielką skalę, jeśli Rosji pozwoli się zająć więcej tej ziemi. To już się dzieje na południu Ukrainy" - napisała pani. Niestety, wiele osób na Zachodzie tego nie rozumie.

Polacy, i Ukraińcy pamiętają Wielki Głód, Katyń, czy tzw. operację polską, która przyniosła ponad 100 tysięcy zabitych wśród polskiej ludności.

Polacy dobrze rozumieją Ukraińców. I dowodem tego jest fakt, że w ostatnim czasie Kijów odwiedziły delegacje polska, czeska, słoweńska. Jak ocenia Pani tę wizytę?

Olga Tokariuk (CEPA): Myślę, że wizyta premierów Polski, Czech, Słowenii, była niezwykle ważna. To bardzo symboliczne, że przybyli  do Kijowa, do miasta, z którego przecież większość zagranicznych dyplomatów uciekła już wiele tygodni temu.

Polski ambasador chyba już jako jedyny pozostał w Kijowie, podczas gdy wszyscy pozostali wyjechali.

REKLAMA

Polscy przywódcy, polscy dyplomaci wspierają Ukraińców i nie boją się przyjechać do Kijowa, nawet w tych trudnych i niebezpiecznych czasach. To mnie nie dziwi, a jednocześnie chcę podkreślić, że jest bardzo potrzebne. I to jest bardzo manifest, silny sygnał dla zachodnich elit.

Ta wizyta demonstruje, że nie tylko Ukraińcy się nie boją, ale i niektórzy europejscy liderzy w wolnych, demokratycznych państwach, które są naszymi partnerami i przyjaciółmi, również są wolni od tego strachu.

Natomiast wielu, zbyt wielu polityków na Zachodzie żyje w strachu: boją się konfrontacji z Putinem, z Rosją, boją się przyjechać na Ukrainę, przekazać Ukrainie wystarczająco duże wsparcie.

Ten strach - to w mojej ocenie było coś, czego spodziewano się także po Ukraińcach, gdy mówiono, że Kijów upadnie w ciągu 48 godzin, przepowiadano, że Ukraińcy się poddadzą. Te osoby na Zachodzie są zaskoczone, że Ukraińcy opierają się już tak długo, trzy tygodnie.

REKLAMA

To mnie, jako Ukrainki, nie dziwi. Wiedziałam, że Ukraińcy będą walczyć i stawią najeźdźcy opór. Pisałam o tym także w listopadzie dla ośrodka CEPA, na początku lutego dla "Washington Post". Nie zaskakuje mnie, że Ukraińcy są nieustraszeni, zdeterminowani.

I to naprawdę bardzo podnoszące na duchu, krzepiące, gdy można zobaczyć, że liderzy wolnego świata, UE także pokazują, że nie są ogarnięci strachem. Przyjeżdżają do Kijowa i okazują solidarność z Ukraińcami.

Polski wicepremier, Jarosław Kaczyński, brat Lecha Kaczyńskiego powiedział, że delegacja przyjechała do Kijowa, by zachęcić zachodnich liderów, aby ci podjęli odważne decyzje, aby nie bali się ryzyka, zwłaszcza jeśli może okazać się ono pozorne. Ostrzegł przed nowym Monachium, Jałtą. Wezwał do rozmieszczenia misji NATO i innych organizacji międzynarodowych na Ukrainie.

Miejmy nadzieję, że inni liderzy zachodni także udadzą się do Kijowa. Miejmy nadzieję na nowe rozwiązania dla Ukrainy, bo to teraz najważniejsze.

Ja także mam nadzieję, że ta wizyta otworzy drzwi dla innych liderów, nie tylko zachodnich, zachęci ich, by przybyli do Kijowa i okazali Ukrainie swoje wsparcie.

To jest bardzo efektywny sposób, by przekazać odpowiednią wiadomość Rosji. To pokaże, że nie tylko Ukraińcy walczą i są wolni od strachu, ale także inne kraje nie boją się, może nie biorą bezpośredniego udziału w walce, ale aktywnie wspierają Ukrainę, chcą pomóc jej jeszcze bardziej i są gotowe przeciwstawić się rosyjskiej agresji.

REKLAMA

Państwa Europy Wschodniej i Środkowej, państwa bałtyckie, w mojej ocenie znają Rosję o wiele bardziej niż wiele osób z Zachodu. Wiedzą także, jak zachowywać się wobec agresora. Nie należy poddawać się presji, nie należy dać się szantażować, dać się zastraszyć. Trzeba pokazać, że jest się gotowym do walki, przeciwstawić się napastnikowi.

Agresor de facto nie jest tak silny, jak się maluje. Wiele osób na Zachodzie obawia się Rosji, wielkości armii rosyjskiej, jest podatnych na szantaż nuklearny. Twierdzą, że Ukraina nie ma szans, by pokonać Moskwę, bo to druga armia świata.

Jednak widzimy, że ukraińskie oddziały toczą niezwykle zaciętą walkę, niszczą rosyjski sprzęt i infrastrukturę.

Rosja nie jest tak silna, jak często ją przedstawiano. Rosyjscy dowódcy okazują się często nie tak kompetentni, jak zakładano.

REKLAMA

Kraje zachodnie nie chciały nas wcześniej słuchać, ale miejmy nadzieję, że posłuchają nas teraz.

Jeśli chodzi o misję pokojową, wciąż nie ma zgody NATO co do tego, jak postępować w odniesieniu do Ukrainy. Jednak Polska, inne państwa środkowoeuropejskie, państwa bałtyckie opowiadają się za większym zaangażowaniem, większą aktywnością.

Zapewne inni członkowie NATO "wagi ciężkiej", Francja, Niemcy, Włochy, niechętnie by się tego podjęli.

Prezydent Wołodymyr Zełenski podczas przemówienia w Kongresie USA mówił jednak o potrzebie zawiązania nowej koalicji odważnych państw nowego świata, które mogłyby stanąć w obronie Ukrainy i teraz, ale i także w przyszłości. Ukraina będzie potrzebować gwarancji bezpieczeństwa. Zgodziła się oddać broń nuklearną, ale teraz nikt nie walczy u jej boku. Trzeba pamiętać, że takie gwarancje będą bardzo potrzebne. Trzeba już wyobrażać sobie świat po wojnie.

REKLAMA

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl:


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej