Putin żąda płacenia za surowce w rublach. Kontrahenci odmówili
Europejscy nabywcy rosyjskiego gazu muszą w piątek zacząć płacić w rublach, a negocjacje mające na celu zakończenie pięciotygodniowej wojny mają zostać wznowione. Ukraina przygotowuje się do kolejnych ataków na południu i wschodzie kraju.
2022-04-01, 08:47
Inwazja Moskwy na sąsiada zabiła tysiące ludzi, miliony uciekły z kraju, a Stany Zjednoczone i ich sojusznicy na całym świecie zmobilizowali się do nałożenia surowych kar na rosyjskie instytucje rządowe, przedsiębiorstwa i oligarchów. Rosja odpowie na sankcje Unii Europejskiej, jak podała w piątek agencja informacyjna RIA, cytując wysokiego rangą urzędnika ministerstwa spraw zagranicznych.
- Działania UE nie pozostaną bez odpowiedzi (...), nieodpowiedzialne sankcje Brukseli już teraz negatywnie wpływają na codzienne życie zwykłych Europejczyków - powiedział agencji Nikołaj Kobryniec.
Ultimatum Putina
Prezydent Rosji Władimir Putin zagrał w czwartek jedną ze swoich najsilniejszych kart, żądając od europejskich nabywców energii, aby od piątku zaczęli płacić w rublach lub wstrzymali istniejące kontrakty. Rządy państw europejskich odrzuciły ultimatum energetyczne Putina, a największy odbiorca rosyjskiego gazu na kontynencie, Niemcy, nazwały je "szantażem".
W dniu 24 lutego Putin rozpoczął, jak to nazwał, "specjalną operację wojskową" mającą na celu demilitaryzację Ukrainy. Kraje zachodnie twierdzą, że prawdziwym celem Putina było obalenie ukraińskiego rządu. Podczas rozmów w tym tygodniu Moskwa oświadczyła, że w ramach gestu dobrej woli ograniczy ofensywę w pobliżu stolicy kraju, Kijowa, oraz na północy i skupi się na "wyzwoleniu" południowo-wschodniego regionu, Donbasu.
REKLAMA
Kijów i jego sojusznicy twierdzą, że Rosja próbuje przegrupować siły po tym, jak poniosła straty w wyniku ukraińskiej kontrofensywy, w wyniku której odzyskała przedmieścia stolicy oraz strategiczne obszary na północnym wschodzie i południowym zachodzie. W przemówieniu wygłoszonym późnym wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzegł przed "nadchodzącymi bitwami" w Donbasie i oblężonym południowym mieście portowym Mariupol.
Wznowienie negocjacji w piątek
- Wciąż musimy przejść bardzo trudną drogę, aby osiągnąć wszystko, czego chcemy - powiedział Zełenski. Negocjacje pokojowe mają zostać wznowione w piątek za pośrednictwem wideokonferencji.
"Moskwa, chcąc wzmocnić swoją pozycję, przesuwa na Ukrainę siły ze wspieranych przez Rosję regionów separatystycznych w Gruzji" - napisało na Twitterze brytyjskie ministerstwo obrony. Przesunięcie sił oznacza, że Rosja poniosła niespodziewane straty. Amerykańscy i europejscy urzędnicy twierdzą, że Putin został wprowadzony w błąd przez generałów co do słabych wyników swojej armii.
Władze ukraińskie miały nadzieję na ewakuację większej liczby mieszkańców Mariupola po tym, jak Rosja zgodziła się w piątek na otwarcie korytarza humanitarnego, ale kilka poprzednich porozumień upadło w wyniku wzajemnych pretensji. Wicepremier Ukrainy Iryna Vereshchuk powiedziała, że 45 autobusów wysłanych do ewakuacji ludzi z Mariupola zostało zatrzymanych w czwartek przez rosyjskie siły pod Berdiańskiem, około 75 km na zachód.
"Jutro będziemy nadal próbować przeforsować korytarz humanitarny do Mariupola, aby nie zostawiać naszych ludzi samym sobie" - czytamy we wpisie internetowym.
REKLAMA
W poście na Facebooku sztab generalny poinformował, że siły ukraińskie nadal utrzymują Mariupol, bramę do Morza Czarnego, która łączy strategiczny korytarz między Donbasem a zaanektowanym przez Rosję Krymem. Biuro burmistrza szacuje, że zginęło 5 000 osób. Dziesiątki tysięcy ludzi są uwięzione od tygodni w mieście, które kiedyś było domem dla 400 tys. ludzi, ale zostało zniszczone przez bombardowania. Gdzie indziej, w Trościańcu, wschodnim mieście, pojawiły się dowody udanej kontrofensywy Ukrainy. Wypalone rosyjskie czołgi i porzucona amunicja zaśmiecały błotniste drogi.
USA uwolni rezerwy ropy
W związku z wojną, która podniosłą ceny paliw na świecie, prezydent Joe Biden rozpoczął w czwartek największą w historii operację uwolnienia rezerw ropy naftowej w USA i wezwał gigantów naftowych do zwiększenia wydobycia.
- Jest to chwila konsekwencji i zagrożenia dla świata - powiedział Biden, ogłaszając uwolnienie 180 milionów baryłek, które rozpocznie się w maju. Ilość ta nie pokryje jednak strat USA związanych z rosyjską ropą, której Biden zakazał w tym miesiącu.
Wojna grozi również zakłóceniami w dostawach żywności na świecie - jeden z przedstawicieli rządu USA udostępnił zdjęcia, na których widać, jak uszkodzone zostały magazyny zbożowe na Ukrainie, która w ubiegłym sezonie była czwartym co do wielkości eksporterem zbóż na świecie.
REKLAMA
- Czytaj także:
Rosyjski gaz tylko za ruble? UE: to próba ominięcia zachodnich sankcji
PolskieRadio24.pl/ Reuters/ mib
REKLAMA