Skandaliczne słowa Macrona o polskim premierze. Rzecznik rządu: prezydent Francji mija się z faktami
- Liczę, że ta kampania wyborcza we Francji trochę ostygnie i wtedy pan prezydent Francji będzie inaczej mówił i faktycznie trzymał się faktów historycznych - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do wypowiedzi Emmanuela Macrona, który w udzielonym wywiadzie postawił kuriozalny zarzut premierowi Polski.
2022-04-08, 15:29
W wywiadzie dla dziennika "Le Parisien" prezydent Francji zarzucił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że "jest skrajnie prawicowym antysemitą, który wyklucza osoby LGBT", dodając, że Morawiecki chciał pomóc startującej w wyborach prezydenckich Marine Le Pen.
Rzecznik rządu w rozmowie z dziennikarzami w w Sejmie skomentował słowa Macrona. - Rozumiem, że w tych emocjach politycznych, które towarzyszą każdej kampanii wyborczej, zdarzają się słowa wypowiedziane za daleko - powiedział. - Natomiast w tej chwili mówienie o polskim premierze w kontekście antysemityzmu jest kłamstwem po prostu, mija się z faktami - dodał.
Trzymać się faktów
- Liczę, że ta kampania wyborcza we Francji trochę ostygnie i wtedy pan prezydent Francji będzie inaczej mówił i faktycznie trzymał się faktów historycznych - powiedział.
Jak poinformował rzecznik resortu dyplomacji Łukasz Jasina, "z uwagi na twierdzenia zawarte w wywiadzie prezydenta Republiki Francuskiej dla «Le Parisien» minister Zbigniew Rau zdecydował o wezwaniu ambasadora Francji do MSZ".
W poniedziałek Mateusz Morawiecki zaapelował do przywódców europejskich o "jasne, zdecydowane sankcje" na Rosję. Nawiązując do masakry na cywilach w podkijowskiej Buczy powiedział: "Panie prezydencie Macron, ile razy negocjował pan z Putinem, co pan osiągnął? Czy powstrzymał pan którekolwiek z tych działań, które miały miejsce?".
"Bezpodstawne i skandaliczne"
Macron powiedział w środę w wywiadzie dla telewizji TF 1, że zarzuty premiera Morawieckiego dotyczące jego rozmów z Putinem na temat wojny na Ukrainie są "bezpodstawne" i "skandaliczne, ale nie zaskakują go", ponieważ Morawiecki ingeruje we francuską kampanię wyborczą, po tym jak "kilkakrotnie przyjął panią (Marine - przyp. red.) Le Pen", którą "popiera".
W najbliższą niedzielę odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji, w których startuje w sumie 12 kandydatów. Największe szanse na przejście do drugiej tury mają ubiegający się o reelekcję Macron oraz liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
- "To bezprecedensowe zagrożenie dla Europy". Szefowie MSZ Polski i Chorwacji o inwazji na Ukrainę
- Rosyjscy dyplomaci wydaleni z Paryża. "Ich działania są sprzeczne z naszymi interesami bezpieczeństwa"
REKLAMA