Bojkot firm z "listy hańby" to mit. Ważniejsze są wygoda i przyzwyczajenia zakupowe
Polacy nie zbojkotowali wszystkich sieci handlowych, które zostały w Rosji, po jej agresji na Ukrainę - wynika z analizy UCE Research i Proxi.cloud. Wśród trzech popularnych marek jedna zanotowała spadek liczby klientów.
2022-04-21, 07:07
Z analizy UCE Research i Proxi.cloud zrealizowanej na podstawie obserwacji blisko 500 tys. konsumentów bojkot sieci handlowych, które pozostały na rosyjskim rynku, nie spotkał się z dużym odzewem wśród Polaków.
Jak zaznaczył szef zespołu Proxi.cloud Mateusz Chołuj, w przestrzeni publicznej pojawiły się deklaracje o bojkocie sieci Auchan, Leroy Merlin i Decathlon, które nie zawiesiły działalności w Rosji, po jej ataku na Ukrainę.
- Mając narzędzia do pomiaru ruchu w sklepach, sprawdziliśmy, czy rzeczywiście Polacy omijają te placówki - powiedział.
- Sprawdziliśmy różnice w liczbie unikalnych klientów oraz ich wizyt. Porównaliśmy dane sprzed wybuchu wojny i po dokonaniu inwazji, czyli od 24 stycznia do 23 lutego i od 24 lutego do 26 marca br. Liczby dni badanych okresów są równe, ponieważ luty jest krótszy niż marzec - wyjaśnił.
REKLAMA
Liczby mówią za siebie
Wskazał, że po porównaniu liczby wizyt w sklepach sieci Auchan oraz w konkurencyjnych hipermarketach okazało się, że już po wybuchu wojny ruch w jej placówkach wzrósł o 4,5 proc.
- U konkurencji w tym samym czasie zwiększył się średnio o zaledwie 2,1 proc., co daje 2,4 p.p. przewagi francuskiej firmie - zaznaczył.
Dodał, że pod względem liczby unikalnych klientów sieć Auchan odnotował ich spadek o 2,3 proc. w porównaniu do okresu poprzedzającego atak Rosji na Ukrainę.
- Był on jednak mniejszy niż u konkurencji, który wyniósł 4 proc. - podał.
REKLAMA
Według eksperta łatwiej jest zmienić kupowane marki spożywcze, o ile są porównywalne jakościowo i cenowo, niż porzucić pobliski sklep, zwłaszcza w czasach drożejącego paliwa i ciągłego braku czasu. Jak podkreślił, trzeba pamiętać, że wielu Polaków wsparło uchodźców, kupując dla nich żywność, odzież, leki, środki higieny i inne produkty, po które udali się m.in. do sklepów sieci Auchan.
W ocenie Adama Grochowskiego z Proxi.cloud koncentracja szerokiej oferty handlowej w jednym miejscu znacząco wpływa na poczucie wygody zakupów, co podnosi barierę odejścia od sieci Auchan.
- Konsumenci musieliby poświęcać znacznie więcej czasu niż wcześniej na robienie wszystkich analogicznych zakupów w kilku nowych miejscach - powiedział.
Na sportowo po zakupy
Dodał, że bojkotu nie było też w placówkach sieci Decathlon.
REKLAMA
- Sportowa marka odnotowała 3 proc. wzrost klientów, podczas gdy jej konkurencja odnotowała średni wzrost o 1 proc. Zmniejszyła się za to liczba unikalnych klientów Decathlonu - o 2,9 proc. w porównaniu do okresu sprzed wybuchu wojny - podał. Zwrócił uwagę, że pozostałe firmy działające w tym segmencie też odnotowały stratę, choć o ponad 1 p.p. mniejszą.
W ocenie Chołuja Polacy mogli nie bojkotować Decathlonu po napaści Rosji na Ukrainę, ponieważ chcieli pomóc Ukraińcom.
- Sklep tej sieci oferują szeroką bazę produktów potrzebnych na froncie, począwszy od latarek, a kończąc na namiotach czy śpiworach i właśnie te produkty były wykupowane po wybuchu wojny - wskazał.
Ogródek w tym roku bez trawy
Z analizy wynika, że o bojkocie można mówić w przypadku sieci Leroy Merlin. Francuska sieć budowlana zanotowała w marcu o 5,7 proc. mniejszy ruch niż przed wybuchem wojny. Dla porównania, w innych marketach budowlanych ten wskaźnik wzrósł średnio o 6 proc.
REKLAMA
- Z kolei liczba unikalnych klientów sieci zmniejszyła się aż o 10,2 proc. Sklepy innych sieci w tym samym segmencie nie odczuły zmiany, zyskując jedynie 0,04 proc., co daje im przewagę wynoszącą ponad 10 p.p. - podał ekspert.
Dodał, że głębszy spadek liczby unikalnych klientów Leroy Merlin niż ogólny ruch w sklepie oznacza, że z tej sieci zrezygnowali przede wszystkim okazyjni nabywcy, a w mniejszym stopniu regularni klienci jak np. ekipy remontowe czy firmy budowlane.
Nawyki zakupowe
Jak ocenił Grochowski, zarówno w wypadku Decathlonu, jak i Auchan znaczenie mają nawyki zakupowe samych klientów, które nie jest łatwo nagle zmienić.
- Owszem, wielu konsumentów sprzeciwia się wojnie na Ukrainie i mocno to demonstruje, do tego nawet źle myśli o tych sklepach, ale mimo wszystko nadal w nich kupuje - zaznaczył.
REKLAMA
Według Chołuja znajomość cen i jakości konkretnych produktów przeważa nad deklarowaną chęcią bojkotu firm, które nie wycofały się z Rosji.
- Świadczyć to może o tym, że deklaracje Polaków to jedno, a praktyka to drugie - konkluduje.
Analiza została przygotowana na podstawie monitoringu 481,2 tys. konsumentów oraz 1980 placówek, znajdujących się we wszystkich polskich województwach. Dane wykorzystane w analizie zostały uzyskane za pomocą geofencingu, tj. wirtualnych okręgów naniesionych na mapę, które umożliwiają zebranie informacji o wejściu i wyjściu danego konsumenta z konkretnego obszaru.
- Czytaj także:
Bojkot firm, które nie wycofały się z Rosji. Zobacz, co sądzą Polacy
REKLAMA
PolskieRadio24.pl/ PAP/ mib
REKLAMA