Szwedzcy hokeiści wyjechali z Rosji. "Pieniądze to nie wszystko"

Agresja Rosji na Ukrainę sprawiła ogromne kłopoty szwedzkim hokeistom grającym w rosyjskiej Kontynentalnej Hokejowej Lidze (KHL). Większość z nich zdecydowała się zerwać kontrakty, lecz nie wszyscy mieli taką możliwość z powodu gigantycznych kar finansowych. Zawodnicy opowiedzieli mediom o swoich dylematach. 

2022-05-05, 14:18

Szwedzcy hokeiści wyjechali z Rosji. "Pieniądze to nie wszystko"
  • Szwedzcy hokeiści przygotowują się teraz do mistrzostw świata elity
  • Część z nich grała lub nadal gra w KHL, uważanej za najsilniejszą ligę w Europie 

Wallmark i Nordstroem dali przykład 

Pierwszymi, którzy zdecydowali się zakończyć grę w KHL, byli reprezentanci Trzech Koron i olimpijczycy z Pekinu grający w CSKA Moskwa - Lucas Wallmark i Joakim Nordstroem. Zerwanie kontraktu kosztowało każdego z nich 1,2 miliona euro, lecz nie żałują.

- Moje pieniądze nie są warte tego, co przeżywają ukraińskie rodziny. One przychodzą i odchodzą i w takich sytuacjach tracą nagle całe swoje znaczenie - powiedział Wallmark na łamach dziennika "Aftonbladet".

Opisał że zaraz po wybuchu wojny razem z Nordstroemem zaczęli się zastanawiać, co robić dalej i jakie mają możliwości opuszczenia Rosji.

- Na szczęście kierownictwo klubu nie stawiało większych przeszkód poza finansowymi i w rozmowach niepodważalna była strona prawna kontraktów obowiązujących jeszcze przez następny sezon. Musieliśmy się więc z nich wykupić. Później nastąpił etap logistyczny, czyli wyjazd z Rosji, co nie było takie łatwe, ponieważ loty zagraniczne zostały zawieszone - relacjonował.

Hokeiści pojechali pociągiem do Sankt Petersburga, a następnie taksówką na granicę z Finlandią, ponieważ połączenie kolejowe przestało już działać.

- Tam pomógł nam fiński dyplomata, który zajmował się opieką nad fińskimi hokeistami i zawiózł nas do Helsinek. Teraz szukamy nowych klubów, ponieważ do KHL już nigdy nie wrócimy - podkreślił Wallmark.

Bramkarz w Rosji jak zwierzę w potrzasku 

Dwóch innych Szwedów grających w CSKA Klas Dahlbeck i Adam Reidebom zdecydowało się jednak pozostać.

- Mamy z nimi kontakt, ale nie chcemy oceniać ich decyzji, ponieważ każda sytuacja jest inna, tak jak każdy kontrakt jest indywidualny i oni z pewnością przeżywają trudny okres - zaznaczył Wallmark.

W takiej właśnie sytuacji znalazł się bramkarz Spartaka Moskwa Oscar Dansk, któremu zagrożono tak wysokim odszkodowaniem, że - jak powiedział - jest wręcz niemożliwe do uregulowania.

Teraz trenuje w Sztokholmie z reprezentacją Szwecji, lecz obawia się, że będzie musiał powrócić do Rosji.

- Mój kontrakt jest skomplikowany i zawiera surowe klauzule m.in. dotyczące odszkodowania za jego zerwanie. Czuję się uziemiony w Rosji, jak zwierzę w potrzasku - powiedział dziennikowi "Expressen".

REKLAMA

Działacze zawiedli hokeistów 

Wszyscy szwedzcy hokeiści grający w KHL podkreślili, że czują żal do międzynarodowej federacji hokeja, która nie zajęła się wystarczająco zagranicznymi zawodnikami grającymi w Rosji i na Białorusi.

- Piłkarze mieli lepiej. FIFA zareagowała natychmiast, umożliwiając wypożyczanie zawodników do zagranicznych klubów bez zrywania kontraktów. My znajdujemy się w zupełnie innej sytuacji, właściwie bez wyjścia - dodał Dansk.

Wallmark, Nordstroem i Dansk szykują się do mistrzostw świata w Finlandii w dniach 13-29 maja.

- Mamy wyjątkową motywację, aby zrobić coś dla kraju, ale w tej sytuacji gra w reprezentacji jest rodzajem psychicznej terapii - powiedział Wallmark.

Czytaj także:

/empe 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej