Główny ekonomista PKO BP: zbliżamy się do końca cyklu podwyżek stóp procentowych. Szybki wzrost inflacji za nami
Przewidywany koniec cyklu podwyżek stóp procentowych może się wiązać z przekonaniem Rady Polityki Pieniężnej, że największa fala wzrostu inflacji jest już za nami - wyjaśnił główny ekonomista PKO Banku Polskiego Piotr Bujak.
2022-05-06, 12:43
W czwartek Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o podwyżce wszystkich stóp procentowych NBP o 0,75 pkt proc. Tym samym stopa referencyjna wzrosła do 5,25 proc., stopa lombardowa do 5,75 proc., stopa depozytowa do 4,75 proc., stopa redyskonta weksli do 5,30 proc., a stopa dyskontowa weksli do 5,35 proc.
Podwyżka mniejsza od oczekiwanej
Według głównego ekonomisty PKO BP, skala podwyżki okazała się mniejsza niż oczekiwał rynek, który spodziewał się wzrostu stóp takiego jak w kwietniu, czyli o 100 pb. (1 pkt proc.) - Mniejsza podwyżka może się wiązać z przekonaniem Rady, że największa fala wzrostu inflacji jest już za nami. Ponadto może to być wyraz obaw o perspektywy wzrostu gospodarczego w średnim terminie – wyjaśnił PAP Bujak.
Zaznaczył jednak, że jeśli dane będą wskazywać na utrzymywanie się ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji, to należy się jeszcze liczyć z podwyżką w czerwcu i lipcu po ok. 50 pb. - I to może być koniec obecnego cyklu podwyżek stóp procentowych NBP - powiedział.
Co może powstrzymać inflację
Pytany, co mogłoby sugerować, że po lipcu stopy przestaną rosnąć, ekonomista wskazał na oznaki hamowania inflacji na świecie. Ponadto - jak dodał - od sierpnia i września zacznie działać efekt wysokiej bazy z ubiegłego roku.
REKLAMA
- I ten efekt statystyczny powinien spowodować, że wskaźnik inflacji zacznie się obniżać - wyjaśnił. Dodał też, że w kolejnych miesiącach czynnikiem ograniczającym inflację będzie oczekiwane spowolnienie wzrostu gospodarczego na świecie i w Polsce.
Piotr Bujak zauważył również, że duża część wzrostu inflacji w Polsce wynika z czynników zewnętrznych, z którymi nie da się skutecznie walczyć narzędziami, jakimi dysponuje NBP. Zaznaczył jednak, że bank centralny nie może być całkowicie bierny, bo musi brać pod uwagę ryzyko wystąpienia efektów wtórnych - jak wzrost oczekiwań inflacyjnych czy wystąpienie spirali cenowo-płacowej.
- Stopy procentowe znowu w górę. Borys: jesteśmy bliżej końca cyklu podwyżek
- Stopy procentowe powinny stanąć w miejscu albo istotnie wzrosnąć. Ekonomiści podzieleni w ocenach
- Wysoka inflacja potrwa 2-3 lata. Borys: uzyska swój szczyt gdzieś na poziomie 13-14 proc.
REKLAMA
Podobne prognozy prezesa PFR
Warto przypomnieć, ze dziś publikowaliśmy również za PAP wypowiedź Pawła Borysa, prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju. Zapowiedział on, że przy silnej koniunkturze i presji kosztowej konieczne będzie podniesienie stóp do poziomu 7,5 proc. Takiego docelowego poziomu oczekuje też rynek finansowy. Ale w pozytywnym scenariuszu stopy mogą nie osiągnąć tego poziomu.
Docelowy poziom 7,5 proc. oznaczałby, że mogą czekać nas jeszcze trzy podwyżki stóp procentowych, ale raczej będą one niższe od tych ostatnich.
Według prezesa PFR rynek oczekuje, ze stopy zaczną spadać od 2024 roku.
PAP/polskieradio24/PKJ
REKLAMA