10 lat temu w Polsce pochowano prochy Kazimierza Deyny

2022-06-06, 05:01

10 lat temu w Polsce pochowano prochy Kazimierza Deyny
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Niewyobrażalna strata

1 września 1989 całą Polskę obiegła tragiczna wiadomość. W wypadku samochodowym w Stanach Zjednoczonych w San Diego zginął jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy Kazimierz Deyna.

- Wracał z południa, od strony Meksyku. Jechał białym, starym dodge’em coltem z 1974 roku. Całą siłą jednotonowego dodge’a uderzył w tył zaparkowanej ciężarówki. Policja nie stwierdziła śladów hamowania. Wóz Deyny wpadł na stojący samochód przodem i prawą stroną (…) Przednia część samochodu została zmiażdżona aż do fotela kierowcy. Od momentu uderzenia Deyna nie żył nawet minuty. Zginął na miejscu - opisywano tragiczne zdarzenie.

Kazimierz Deyna był zdobywcą złotego i srebrnego medalu olimpijskiego. Zajął z Orłami Górskiego trzecie miejsce na świecie w 1974 roku. Mistrz Polski oraz zdobywca krajowego pucharu będąc piłkarzem Legii Warszawa. 97 razy występował w barwach narodowych. Zdobył dla biało czerwonych 43 gole. Był uważany za jednego z najwybitniejszych rozgrywających w ówczesnej mu Europie. Najlepszym dowodem na potwierdzenie tej tezy było zajęcie przez niego w 1974 r. trzeciego miejsca w plebiscycie France Football. Jedynym piłkarzem, który uzyskał lepszą lokatę w tej klasyfikacji jest Robert Lewandowski. W zeszłym roku uplasował się na drugiej pozycji w tym głosowaniu.

Deyna został pochowany na cmentarzu El Camino Memorial Park w San Diego na południu Kalifornii w USA.

REKLAMA

Rodacy chcieli aby wrócił do Polski

W naszym kraju bardzo prężnie działa Fundacja im. Kazimierza Deyny. Podjęła ona starania aby spełnić życzenie piłkarza, który chciał być pochowany nad Wisłą. Wspólnymi siłami z kibicami doprowadzili do powrotu szczątków Deyny do Polski. Prochy jednego z najlepszych pomocników w historii starego kontynentu przywiozła do naszego kraju żona ikony naszego futbolu Pani Mariola. Nastąpiło to w niedzielę 6 czerwca 2012 roku.

- Po 22 latach Kazimierz wrócił do domu. Uważam, że nadszedł odpowiedni czas, by tego dokonać. Będzie to uhonorowaniem jego osoby i jego piłkarskiej pasji. Będzie to też podziękowanie dla jego fanów - wspomniała małżonka Deyny.

Prosto z lotniska urna została przetransportowana na stadion przy Łazienkowskiej 3. Ustawiono je na środkowej części płyty boiska.

- Każdy wielki klub, a takim klubem jest Legia Warszawa, ma swoją tradycję i historię. Kazimierz Deyna jest ikoną Legii. Jego legenda wciąż trwa, uwielbiają go nawet kibice, którzy są zbyt młodzi by pamiętać jego występy - mówił Piotr Zygo, ówczesny prezes CWKS.

REKLAMA

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godzinie 13:00 w Katedrze Polowej Wojska Polskiego przy ulicy Długiej. Urna z prochami naszego wielkiego rodaka została złożona w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych.

Aby dopełnić tak ważne wydarzenie postanowiono, że w tym dniu zostanie odsłonięty pomnik Deyny. Uroczystość zaplanowano na godzinę 18:00. Monument usytuowano od strony ulicy Czerniakowskiej po wschodniej stronie stadionu. Obelisk projektu Tomasza Radziewicza został wykonany z brązu. Stanął na niewielkim cokole. Posadowienie pomnika nie było by możliwe gdyby nie ofiarność kibiców Wojskowych z całego świata. Zgromadzili oni na ten cel blisko 165 tys. złotych. To dzięki ich ofiarności można go podziwiać po dzień dzisiejszy.  

- Historia zatoczyła koło. Kazik wrócił do Warszawy. Podpisując książkę "Deyna, Legia i tamte czasy" przekonałem się, że wśród jego fanów są kibice nie tylko Legii, ale również np. Polonii Warszawa. Bo Deyna zawsze był ponad sympatie klubowe, nigdy nie powiedział nic złego o żadnym innym klubie. Był najwybitniejszym polskim piłkarzem, ale też przekazywał inne wartości, o których dziś często się zapomina. Był po prostu wielkim, skromnym, porządnym człowiekiem - stwierdził Stefan Szczepłek, dziennikarz sportowy.

Źródła: pilkanozna.pl, sport.fakt.pl, legia.net, gol24.pl

REKLAMA

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej