Rośnie liczba przypadków COVID-19 w Polsce. Szef MZ podał, kiedy nastąpi szczyt letniej fali zakażeń
- Szacujemy, że szczyt letniej fali koronawirusa nastąpi w drugiej połowie sierpnia. Dzienna liczba zakażeń może wynieść 8-10 tys. - poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski.
2022-07-21, 11:15
Szef MZ na konferencji prasowej zwrócił uwagę, że w ostatnich tygodniach obserwowany jest wzrost zachorowań na COVID-19.
Wzrost o 60 proc.
Jak zaznaczył, obecna fala koronawirusa w porównaniu do poprzednich potwierdza tezę, że dolegliwość zachorowań jest coraz mniejsza.
- Jeśli popatrzymy na ostatnie trzy dni, to mamy do czynienia z nowymi infekcjami na poziomie 3 tys. Dzisiejszy wynik to 2 999 zakażeń. Ten wynik oznacza skalę wzrostu z tygodnia na tydzień około 60 proc. - wskazał szef resortu zdrowia.
Poinformował, że według prognoz ministerstwa szczyt letniej fali koronawirusa nastąpi mniej więcej w drugiej połowie sierpnia. - Ten poziom, który się spodziewamy jako najbardziej prawdopodobny, to jest liczba zakażeń wynosząca od 8 do 10 tys. - przekazał minister Niedzielski.
REKLAMA
Ochrona najbardziej zagrożonych
Charakterystyka szóstej fali COVID-19 jest nieco inna niż poprzednie. Patrząc na doświadczenia krajów europejskich stawiamy tutaj wyraźny akcent w polityce walki z tą falą na ochronę osób w wieku 60 lat oraz oczywiście osób, które maja upośledzoną odporność - powiedział w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski.
- W tej chwili liczba hospitalizacji wynosi koło 1100 osób. Przewidujemy, ze w szczycie fali - mówię o najbardziej prawdopodobnym scenariuszu - przewidujemy, że ta liczba hospitalizacji osiągnie około 3 tysięcy, ale co najważniejsze, zupełnie inna jest struktura tych hospitalizacji, w stosunku do poprzednich fal - przekazał minister.
Jak zaznaczył, w tej chwili pacjenci, którzy trafiają do szpital ani mają tak dużego procentu zajętości miąższu płucnego infekcją COVID-19. - Widzimy więc, ze nie tylko mamy mniej hospitalizacji, ale te hospitalizacje są o mniej dolegliwym przebiegu - dodał.
- Cały czas pod respiratorami mamy około 20 osób, co jest wielkością niewspółmierną w stosunku do ilości hospitalizacji. W poprzednich falach mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem, że mniej więcej 10 procent hospitalizacji stanowiły osoby znajdujące się pod respiratorem. W tej chwili ta liczba to jest 1 bądź 2 procent. Widać więc, że ten poziom dolegliwości jest o wiele mniejszy - podkreślił.
REKLAMA
as
REKLAMA