Nawałnice nad Polską. Tysiące interwencji strażaków, nie żyją dwie osoby
Z powodu burz Straż Pożarna interweniowała wczoraj w całej Polsce 2137 razy. Najczęściej strażacy wyjeżdżali do wezwań w województwie małopolskim - ponad 1200 razy - oraz mazowieckim - ponad 330 razy.
2022-07-24, 09:00
Ranni strażacy, połamane gałęzie, uszkodzone domy i samochody, powyrywane z korzeniami drzewa - to skutki nawałnicy, która minionej doby przeszła nad Polską. Łącznie 450 wezwań było w województwach łódzkim i podkarpackim.
Zginęły dwie osoby, jedna została ranna
Doszło też do 150 uszkodzeń budynków. Dwie osoby zginęły, a jedna została ranna. Jak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej rzecznik Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski, sytuacja uspokoiła się późnym wieczorem. Od północy do 6 rano było 47 interwencji. Rzecznik PSP apeluje o niezwłoczne zgłaszanie strażakom wszystkich niebezpiecznych sytuacji.
Z kolei służby w Małopolsce interweniowały 1366 razy, najgorzej było w Krakowie i powiecie krakowskim. Interwencji w samej stolicy Małopolski było 827; sporo pracy strażacy mieli też w powiatach tarnowskim, brzeskim i wielickim. - W głównej mierze nasze działania związane były z usuwaniem tysięcy powalonych, połamanych gałęzi drzew. Jako zdarzenia typu wiatrołomy odnotowaliśmy ponad 700 zgłoszeń - przekazał rzecznik małopolskiej straży mł. bryg. Sebastian Woźniak.
Uszkodzone zostały też pojazdy - takich zgłoszeń odebrano około 100. - Na zaparkowane samochody upadały połamane gałęzie drzew, fragmenty blachy i banery reklamowe - relacjonował rzecznik.
REKLAMA
30 zerwanych dachów
Około 200 interwencji związanych było ze zniszczeniami budynków - naderwanymi arkuszami blachy oraz uszkodzonymi dachówkami na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Przez silną nawałnicę około 30 dachów zostało całkowicie zerwanych.
- Parę budynków z zerwanymi dachami znajduje się przy ul. Tynieckiej w Krakowie, bo tam wiatr wiał dość silnie i wyrywał drzewa z korzeniami. Na szczęście w wyniku tych zdarzeń nikt bezpośrednio nie został ranny - przekazał rzecznik.
Ponad 2 tys. interwencji strażaków
W całej Polsce strażacy wyjeżdżali ponad 2 tysiące razy, aby usuwać skutki silnego wiatru oraz opadów deszczu. Zginęły dwie osoby: kobieta w województwie dolnośląskim i mężczyzna w województwie podkarpackim.
- Do godz. 20.00, w związku z frontem atmosferycznym odnotowano 1844 zgłoszenia dotyczące usuwania skutków silnego wiatru oraz opadów deszczu. Najwięcej w woj. małopolskim - 1082, mazowieckim - 11 oraz łódzkim - 150. Interwencje dotyczyły usuwania przewróconych drzew z ulic i chodników oraz podtopień budynków i ulic - przekazał rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Karol Kierzkowski.
REKLAMA
Przekazał także, że w miejscowości Biały Kościół w woj. dolnośląskim zginęła 70-letnia kobieta przygnieciona przez drzewo. Z kolei rzecznik prasowy podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja poinformował o drugiej ofierze śmiertelnej. W miejscowości Przewrotne, w powiecie rzeszowskim, prawdopodobnie wskutek silnego podmuchu wiatru, na jadący samochód przewróciło się drzewo. Zginął 39-letni kierowca auta.
Zalany Śląsk
Okolice Rudy Śląskiej i Bytomia - m.in. w tych częściach woj. śląskiego interweniują strażacy po gwałtownych opadach deszczu, które w sobotę późnym wieczorem przetoczyły się nad regionem. Zgłoszenia dotyczą głównie lokalnych podtopień.
Zwiększona liczba zgłoszeń zaczęła spływać do śląskich strażaków po 23 - chwilę po burzach z silnymi opadami, którym towarzyszył porywisty wiatr. W poprzednich godzinach gwałtowne załamanie pogody ominęło region - strażacy notowali jedynie pojedyncze interwencje, dotyczące m.in. połamanych drzew i gałęzi.
REKLAMA
Strażakom pozostało odpompowanie wody
Jak przekazał przed północą dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach, teraz strażackie zastępy wysyłane są najczęściej do pompowania wody z zalanych posesji, piwnic i dróg. Najwięcej zgłoszeń było dotychczas w okolicach Rudy Śląskiej i Bytomia. - Na obecną chwilę nie mamy jakichś znaczących zdarzeń - dodał strażak. Ostateczny bilans interwencji będzie znany w niedzielę rano.
Obecnie nie prognozuje się burz i niebezpiecznych zjawisk pogodowych. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega jednak, że w poniedziałek i wtorek na północy i południu Polski może dojść do burz z gradem. Ostrzeżeniem pierwszego, najniższego stopnia objęto województwa: warmińsko-mazurskie, podlaskie, opolskie, śląskie, świętokrzyskie, małopolskie i podkarpackie.
Zobacz także: Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk w "Sygnałach dnia"
as/nt
REKLAMA