Piotr Kuryło, człowiek, który obiegł kulę ziemską
50 lat temu urodził się ultramartończyk Piotr Kuryło, człowiek, który obiegł kulę ziemską.
2022-07-24, 05:00
Sposób na życie
Jeden z najlepszych biegaczy długodystansowych na świecie. Piotr Kuryło, urodził się we wsi Prusa Wielka leżąca 10 kilometrów na północ od Augustowa 24 lipca 1972 roku. Od dziecka ciągnęło go do rzeczy wielkich. Upodobał sobie bieganie. Biegał do szkoły, do sklepu czy nawet do pobliskiego miasta. Sport ten stał się jego sposobem na życie. Będąc w wieku poborowym postanowił wstąpić do elitarnej jednostki wojsk powietrzno-desantowych. Po odbyciu służby zaczął planować swoją karierę i sposób na to, aby pokonywać długie trasy.
- Przy sobie trzeba mieć wiarę, że się szczęśliwie wróci do domu. Oczywiście często trzeba korzystać z rzeczy, które ma się pod ręką. Ważny jest dobry nóż wielofunkcyjny, zegarek i źródło ognia. W tym wszystkim ogień jest chyba najważniejszy. Odstrasza dzikie zwierzęta i ogrzewa organizm, czyli pomaga człowiekowi przetrwać. Oprócz tego ważne są różne drobiazgi np. nici do zszywania ran, apteczka i środki bakteriobójcze - opisywał swój ekwipunek Kuryło.
Nikt przed nim tego nie dokonał
Pierwszym jego spektakularnym osiągnieciem był samotny rajd w poprzek Polski. W 2007 roku pokonał kraj ze wschodu na zachód. Podążył trasą z Terespola do Frankfurtu nad Odrą aby następnie przebiec z północy na południe z Jastrzębiej Góry do Zakopanego. Był pierwszym sportowcem, który tego dokonał. Oba te odcinki liczyły ponad 1400 kilometrów. Jeszcze tego samego roku udał się do Grecji aby tam spróbować swoich sił w Spartathlonie, czyli rywalizacji na dystansie 264 kilometrów ze Sparty do Aten. Zajął w nim drugie miejsce z czasem 24:29:41 godziny. Tak mu się spodobała Hellada, że postanowił pobiec do niej z Augustowa. Szlak wiódł przez Czechy, Węgry i Serbię. Liczył nieco mniej niż 4000 km.
Kuryło jest osoba bardzo wierzącą. Jego marzeniem było odbyć podróż po najważniejszych miejscach kultu w Europie. Wyruszył z Fatimy ośrodka maryjnego w Portugalii, przez Sanktuarium Matki Bożej we francuskim Lourdes, Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Częstochowie aż do Sanktuarium Matki Bożej w Studzienicznej. Pokonał ją w ciągu 53 dni.
REKLAMA
Polski Forrest Gump
Wszystkie jego dotychczasowe osiągnięcia spowodowały, że postanowił przygotować się do największego życiowego wyzwania. W głowie pojawiła mu się idea przebiegnięcia wokół kuli ziemskiej. Pomysł wydawał się nie do zrealizowania. Ale dla Kuryły nie ma rzeczy niemożliwych. Swoją eskapadę nazwał „Bieg dla pokoju”. Bardzo dokładnie przygotował swój pojazd. Dodatkowo postanowił zabrać ze sobą składany kajak, który miał mu pomóc w pokonywaniu rzek. Całość ważyła 70 kilogramów. Wyruszył 7 sierpnia 2010 roku, żegnany przez mieszkańców Augustowa. Pierwszy odcinek jego samotnego biegu prowadził do Portugalii. Tuż przed jego zakończeniem, w trakcie przeprawy przez rzekę Tag utracił cały swój ekwipunek. Dalsza podróż stanęła pod znakiem zapytania. Polak mimo tej bardzo poważnej straty postanowił kontynuować wyzwanie. Poleciał samolotem do Nowego Jorku. Tam przedstawiciele Kongresu Polonii Amerykańskiej zakupili mu nowy wózek. Kuryło ruszył w dalszą drogę przez szosy New Jersey, Pensylwanię, Wirginię, Ohio, Indianę, Illinois, Oklahomę, Nowy Meksyk, Arizonę do Kalifornii. Stał się bohaterem amerykańskich mediów. Ochrzciły go one mianem polskiego Forresta Gumpa. Fikcyjnej postaci, która w czasie swoje życiowej wędrówki przez najważniejsze wydarzenia współczesnych Stanów Zjednoczonych kilkukrotnie przebiegła trasę wzdłuż USA. Mimo nagłośnienia jego podróży przez dziennikarzy był kilkukrotnie zatrzymywany.
- Funkcjonariusze tłumaczyli, że kierowcy mają problem z ominięciem mnie i mojego ekwipunku na zatłoczonej drodze. Był problem, bo nie znam języka angielskiego - wspominał nasz ultramartończyk.
W dniu 5 lutego 2011 roku przebiegł przez Golden Gate Bridge w San Francisco kończąc amerykański etap „Biegu dla pokoju”. Dopiero 28 marca wyleciał przez Pekin do Władywostoku, gdzie rozpoczął ostatnią cześć podróży. Odcinek ten prowadził przez całą azjatycką Rosję. Jego celem była Moskwa.
- Były różne sytuacje. Myślę jednak, że trzeba wytłumaczyć tylko, o co chodzi i gdzie się wędruje. We wszystkich wyprawach najważniejsze jest, aby ludziom patrzeć prosto w oczy i mówić tylko prawdę. Nie należy też wdawać się w jakieś dyskusje. To wszystko. W Rosji ludzie są gościnni. Częstowali mnie alkoholem, ale ja nie piję - stwierdził Kuryło.
REKLAMA
Do sowieckiej stolicy dotarł po 120 dniach. Została mu ostania „prosta” do Augustowa. Dotarł tam dokładnie po 365 dniach od startu, 6 sierpnia 2011 roku. W czasie okrążania świata zużył 15 par butów.
- Łącznie dobre 20 tysięcy kilometrów. Biegłem przez Polskę, Niemcy, Holandię, Belgię, Francję, Hiszpanię, Portugalię, Stany Zjednoczone, Rosję, Kazachstan, Łotwę i Litwę - wspominał sportowiec, który obiegł kulę ziemską.
Za swój wyjątkowy wyczyn na XIV Ogólnopolskich Spotkaniach Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów w Gdyni w ramach „Kolosów 2011” otrzymał Nagrodę Publiczności oraz Nagrodę Dziennikarzy.
Przyszedł czas na zmiany
Po tej wybitnej podróży Kuryło postanowił zmienić środek lokomocji. Trzewiki biegowe zamienił na rower. W 2013 roku wspólnie z Tomaszem Kwiatkowskim ruszył z Lizbony do Władywostoku. Start nastąpił 1 czerwca.
REKLAMA
- Data jest nieprzypadkowa, bo podczas tej wyprawy chciałem zwrócić uwagę świata na cierpienia dzieci poszkodowanych w konfliktach zbrojnych - zauważył zawodnik urodzony w Prusie Wielkiej.
Cykliści ukończyli tę eskapadę w ciągu 91 dni.
Rok później udał się z Augustowa do Watykanu aby uczestniczyć w uroczystościach związanych z kanonizacją Jana Pawła II.
- Impra na 102! Szczęście i radość, nie tylko u mnie, ale i u tysięcy pielgrzymów z całego świata. Wreszcie święty dla wszystkich! Bo dla mnie od zawsze! - stwierdził organizator „Biegu dla pokoju”.
REKLAMA
Jak się okazuje nasz wybitny wyczynowiec ma też inne hobby niż wielkie sportowe wyzwania.
- Właściwie oprócz biegania lubię murować. Z zawodu jestem murarzem. Pierwszy dom zbudowałem, gdy miałem 18 lat, dziś mam 43, więc trochę zbudowałem - zauważył Piotr Kuryło.
Przed nim jeszcze wiele wspaniałych wyzwań.
Źródła: magazynbieganie.pl, echosredzkie.pl, poznaj-swiat.pl,
REKLAMA
AK
REKLAMA