14. rocznica przemówienia Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi. Ignaczak-Bandych: traktujmy te słowa jako przestrogę

Słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi powinniśmy traktować jako przestrogę i słuchać tego głosu - podkreśliła Grażyna Ignaczak-Bandych, szefowa kancelarii prezydenta, w 14. rocznicę wystąpienia. Zaznaczyła ponadto, że Andrzej Duda kontynuuje misję polityki zagranicznej Lecha Kaczyńskiego.

2022-08-12, 09:14

14. rocznica przemówienia Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi. Ignaczak-Bandych: traktujmy te słowa jako przestrogę

12 sierpnia 2008 r. prezydent Lech Kaczyński wraz z przywódcami Ukrainy i państw bałtyckich udał się do Tbilisi. Celem wizyty było zamanifestowanie międzynarodowego poparcia dla Gruzji, która została najechana przez Rosję. Tego dnia, na wiecu w Tbilisi, prezydent Lech Kaczyński wygłosił przemówienie, które przeszło do historii, a w którym apelował o reakcję świata wobec rosyjskiego imperializmu.

Szefowa kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy wskazywała, że celem tej wizyty było wyrażenie poparcia dla suwerenności, niezależności i integralności terytorialnej Gruzji i jej demokratycznie wybranego rządu i prezydenta. Jednocześnie wyrażony został mocny sprzeciw wobec wojskowej agresji Federacji Rosyjskiej.

- Zasługą Europy, przede wszystkim reprezentantów państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym głównie prezydenta RP, było wstrzymanie działań zbrojnych na terenie Gruzji. Jednocześnie w sposób oczywisty zdefiniowana została rola Polski w regionie - dodała.

"Powinniśmy traktować to jako przestrogę"

Zdaniem Grażyny Ignaczak-Bandych, aktualność przemówienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi jest bezdyskusyjna. Zwróciła przy tym uwagę, że niejednokrotnie wspominał o tym prezydent Andrzej Duda. - Obecnie powinniśmy traktować to jako przestrogę i słuchać tego głosu - zwłaszcza na arenie międzynarodowej - zjednoczyć siły i środki tak, aby jak najskuteczniej wesprzeć walczącą Ukrainę. Jako Polska zrobiliśmy i robimy wiele, jednak potrzeba wsparcia również Unii Europejskiej i krajów w niej zrzeszonych - oceniła prezydencka minister.

REKLAMA

Jej zdaniem, prezydent Lech Kaczyński wyznaczył kierunki polskiej polityki zagranicznej, zaś prezydent Andrzej Duda kontynuuje jego misję polityki zagranicznej w Europie Środkowo-Wschodniej. - Czasy się zmieniły, a cele i idee przyświecające prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie straciły na znaczeniu. Dowodem tego jest Inicjatywa Trójmorza prezydenta Dudy i byłej prezydent Chorwacji z 2016 roku. Popisano wtedy wspólną deklarację dotyczącą ożywienia współpracy w obszarze Adriatyku-Bałtyku-Morza Czarnego - przypominała Grażyna Ignaczak-Bandych. Wskazała, że obszar obejmujący państwa należące do Inicjatywy Trójmorza stanowią prawie jedną trzecią całkowitej powierzchni Unii Europejskiej, co - jej zdaniem - świadczy o randze tego przedsięwzięcia.

Czytaj także:

- Jako kraj, jako naród, jako ludzie zawsze byliśmy i jesteśmy w czasie próby w stanie zmobilizować się do wsparcia, pomocy drugiemu człowiekowi w potrzebie, niezależnie od czasu i momentu, w jakim się znajdujemy. Wykazujemy się ogromnym solidaryzmem społecznym, otwartością - to nasze cechy wrodzone, z których jesteśmy dumni. Zarówno z Gruzinami, jak i Ukraińcami mamy wiele wspólnych cech: to odwaga, wytrwałość, bohaterstwo ale przede wszystkim miłość do ojczyzny - to właśnie determinuje nasze zrozumienie i otwartość wtedy dla Gruzji, teraz dla Ukrainy - mówiła prezydencka minister, przypominając wizyty Andrzeja Dudy w Kijowie w trakcie agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę. - Polska otworzyła swoje granice dla ukraińskich obywateli, nie zważając na skalę i koszty - dodała.

W ocenie szefowej kancelarii prezydenta szereg decyzji i działań podjętych w Polsce w ostatnich latach w sferze bezpieczeństwa - nie tylko stricte militarnego, ale też np. energetycznego - świadczą o tym, że wyciągnięto wnioski, jeśli chodzi o relacje z Rosją. - Podobnie, choć w różnym stopniu, w regionie - także dzięki funkcjonowaniu zainicjowanych przez prezydenta Dudę Dziewiątki Bukaresztańskiej i Inicjatywy Trójmorza. Istotną ewolucję można zaobserwować także w Unii Europejskiej i NATO, o czym świadczą kolejne decyzje, w tym podjęte na szczycie Sojuszu w Madrycie - dodała.

REKLAMA

Posłuchaj

Prezydent Lech Kaczyński w Tbilisi: skończył się okres dominacji jednego państwa nad innymi (IAR) 0:24
+
Dodaj do playlisty

Wystąpienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji

W swoim przemówieniu w Tbilisi Lech Kaczyński mówił, że "dziś świat musiał zareagować, nawet jeżeli był tej reakcji niechętny". - I my jesteśmy tutaj po to, żeby ten świat reagował jeszcze mocniej. W szczególności Unia Europejska i NATO - podkreślał. - Gdy zainicjowałem ten przyjazd niektórzy sądzili, że prezydenci będą się obawiać. Nikt się nie obawiał. Wszyscy przyjechali, bo Środkowa Europa ma odważnych przywódców. I chciałbym to powiedzieć nie tylko wam, chciałbym to powiedzieć również tym z naszej wspólnej Unii Europejskiej, że Europa Środkowa, Gruzja, że cały nasz region będzie się liczył, że jesteśmy podmiotem. I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę - powiedział.

- Byliśmy głęboko przekonani, że przynależność do NATO i Unii zakończy okres rosyjskich apetytów. Okazało się, że nie, że to błąd. Ale potrafimy się temu przeciwstawić, jeżeli te wartości, o które miałaby się Europa opierać mają jakiekolwiek znacznie w praktyce. Jeżeli mają mieć znaczenie, to my musimy być tu, cała Europa powinna być tutaj. Tu są cztery państwa należące do NATO. Jest Ukraina, wielkie państwo. Jest pan prezydent Sarkozy, w tej chwili przewodniczący Rady Europejskiej, ale powinno tu być ich 27. Wierzymy, że Europa zrozumie i będzie, że zrozumie Wasze prawo do wolności i zrozumie też swoje interesy. Zrozumie, że bez Gruzji Rosja przywróci swoje imperium, a to nie jest w niczyim interesie. Dlatego jesteśmy tutaj - mówił wówczas prezydent Lech Kaczyński.

ng

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej