"Nie wykluczam kroków prawnych". Były szef MON o materiale TVN24 ws. ukrywania dowodów w śledztwie smoleńskim
- Nie jest wykluczone, że będą podejmowane działania prawne po materiale TVN24 na temat prac komisji - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową były szef MON Antoni Macierewicz. Poseł PiS dodał, że być może przed sądem należy postawić nie tyle dziennikarzy, ile polityków "eksponujących oszustwa".
2022-09-16, 13:13
W poniedziałek w programie "Czarno na białym" w TVN24 został wyemitowany reportaż "Siła kłamstwa", w którym przedstawiono materiały wskazujące na to, że podkomisja smoleńska, kierowana przez Antoniego Macierewicza, dysponowała wynikami badań, które zaprzeczały tezie o wybuchu w skrzydle prezydenckiego samolotu Tu-154 lecącego do Smoleńska, a które nie zostały opublikowane. W programie podano, że co najmniej od grudnia 2020 r. Antoni Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii z 2010 roku.
Dziesiątki tysięcy stron
Szef podkomisji ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego (tzw. podkomisji smoleńskiej) Antoni Macierewicz w rozmowie z PAP.PL odpowiedział na pytanie, czy w celu ucięcia spekulacji, komisja nie powinna opublikować wszystkich materiałów i ekspertyz utworzonych na potrzeby raportu.
- My oczywiście możemy wszystko opublikować, ale zdajecie sobie państwo sprawę, że są to badania, które obejmują dziesiątki tysięcy stron. W związku z tym mamy do czynienia z żądaniami, które pokazywałyby, powiedziałbym różnego rodzaju próby. Ekspertyzy zwykle polegają na tym, że wielokrotnie się je powtarza, ze względu na to, że trzeba dobrać dokładnie wszystkie parametry. Czasami ekspert popełnia błąd, używa niewłaściwych parametrów, w związku z tym powtarza ekspertyzę - to jest zupełnie normalne zjawisko - powiedział.
Antoni Macierewicz zaznaczył, że dobór materiałów, które pojawiły się w raporcie komisji, dokonany był przez samych ekspertów. - To oni decydowali o kształcie tych materiałów, które zostaną przekazane, te materiały, które opublikował TVN, nie kwestionują w żaden sposób wyników tych ekspertyz - dodał.
REKLAMA
"Nie sporządzali ekspertyzy wybuchu"
Zapytany o zarzut autora reportażu "Siła kłamstwa" dotyczący pominięcia w raporcie ekspertyz wykonanych przez dwóch szwedzkich badaczy Gorana Lilji i Christera Magnusona oraz Brytyjczyka Christophera Protheroe odpowiedział, że "z nieznanych powodów zostaje tutaj przekazana fałszywa informacja". - Były zlecone, część (ekspertyz) została zrobiona i w pewnym momencie prace zostały przez tych ekspertów przerwanie, ekspertyzy nie zostały dokończone i dlatego zapłacono za część ich prac, a nie całość. Dlatego, że nie dokończyli (prac), nie spełnili wszystkich zobowiązań jakie zostały przez nich przyjęte - oświadczył.
Szef podkomisji smoleńskiej dodał, że wymienieni eksperci "nie sporządzali ekspertyzy wybuchu", a oceniali odległości między brzozą a miejscem katastrofy. - To zostało przez nich w pełni potwierdzone i aprobowane - dodał. - Jest to zawarte w ich tekście w sposób jednoznaczny i może być publicznie przedstawione, jeżeli by ktoś chciał i oczywiście rodziny miały do tego pełen dostęp - oświadczył.
- Raport jednoznacznie stwierdza, iż mieliśmy do czynienia ze zniszczeniem samolotu przez eksplozje i nie ma co do tego cienia wątpliwości - mówił Antoni Macierewicz.
"To będzie niedługo"
W czwartek szef PiS Jarosław Kaczyński zapytany o to, kiedy zostaną opublikowane wszystkie analizy i ekspertyzy przygotowane dla podkomisji smoleńskiej, odpowiedział, że sądzi, iż "to będzie niedługo". - I tak jak ta część raportu, która już jest, została opublikowana i jest w internecie, tak samo będzie, jeśli chodzi o tę pozostałą część - dodał Jarosław Kaczyński.
REKLAMA
W oświadczeniu podkomisji smoleńskiej, wydanym po programie TVN24, a podpisanym przez Antoniego Macierewicza, podkreślono, że komisja "opublikowała wszystkie wyniki symulacji NIAR (National Institute for Aviation Research, amerykański instytut zajmujący się badaniem katastrofy smoleńskiej) zgodnie z obowiązującym kontraktem, ukazujące skutki rozbicia samolotu uderzającego w ziemię według założeń komisji (Jerzego) Millera" (Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego - komisja wojskowa, która w 2011 r. zaprezentowała swój raport o katastrofie smoleńskiej - przyp. red.).
Antoni Macierewicz mówił także w środę w Sejmie, że celem symulacji NIAR było sprawdzenie wiarygodności poprzednich ustaleń i że zostały one sfalsyfikowane. Jak dodał, samolot w wyniku wybuchu został zniszczony jeszcze w powietrzu. - Samolot nie rozbił się tak, jak zakładała wasza komisja, rozbił się nad ziemią - oświadczył. Według szefa podkomisji wyniki wszystkich przeprowadzonych badań, w tym symulacji NIAR, zawarte są w samym raporcie i załącznikach do niego, a wgląd do nich jeszcze przed publikacją miały rodziny ofiar katastrofy.
"Jest to prawdopodobne"
Antoni Macierewicz był pytany również o to, czy - skoro zarzuca, że w materiale TVN24 są kłamstwa i manipulacje - będzie podejmował kroki na drodze prawnej.
- To jest niewykluczone, rzeczywiście tam są takie oszustwa i kłamstwa, które są po prostu zupełnie szokujące. Jednym z bardzo dobrych przykładów jest ich stwierdzenie, że pan (Mirosław) Tarasiuk (b. ekspert podkomisji - przypis red.) w swojej ekspertyzie z 2017 stwierdza, że dźwięk, który my zidentyfikowaliśmy jako dźwięk wybuchu (...), w ogóle w żaden sposób nie jest dźwiękiem podobnym do wybuchu materiałów wybuchowych. Jest dokładnie inaczej. W ekspertyzie z 2017 roku jednoznacznie stwierdza, że jest najbliższy dźwiękowi wybuchu materiału wybuchowego RDX i innych które zidentyfikowaliśmy na fragmentach samolotu - powiedział Antoni Macierewicz.
REKLAMA
Mówił, że w materiale TVN24 jest więcej przykładów nieprawdziwych informacji. - Czy należy dziennikarzy stawiać przed sądem, to jest osobna dyskusja i być może nie tyle dziennikarzy, może posłów, którzy w oparciu o ten materiał eksponują te oszustwa. Być może polityków, którzy kłamią i próbują za wszelką cenę obronić pana Putina, który jest odpowiedzialny za śmierć prezydenta RP - powiedział Antoni Macierewicz.
Dopytywany, czy zatem będą pozwy, jeśli chodzi o posłów, powiedział, że "jest to prawdopodobne". - Ale nie chcę teraz o tym przesądzać, muszą tę sprawę zanalizować prawnicy mając, świadomość jak działają dzisiaj sądy - dodał Antoni Macierewicz.
- Jeżeli opinia publiczna uważa, że przekazanie do sądu ich kłamstw jest dowodem na to, że my nie mamy wątpliwości co do tego, że to jest kłamstwo, to oczywiście można to zrobić. Ale tak naprawdę przecież dużo bardziej skutecznym byłoby powtórzenie tej symulacji na oczach opinii publicznej. Może zróbmy ten eksperyment tak, aby opinia publiczna mogła to raz jeszcze zobaczyć, żeby mogła zobaczyć całość działań i materiałów, jakie przeanalizowaliśmy, myślę, że to jest ważniejsze - powiedział.
Raport komisji
11 kwietnia 2022 r. został opublikowany raport podkomisji smoleńskiej. Jeden z jego wniosków głosi, że samolot Tu-154M uległ całkowitemu zniszczeniu w wyniku eksplozji; kluczowe znaczenie miało wcześniejsze przekazanie samolotu do remontu w Samarze w Rosji w zakładzie Aviakor.
REKLAMA
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
- Macierewicz: Rosja nie zanegowała naszego raportu. Zwrot wraku jest konieczny
- Raport ws. katastrofy smoleńskiej. Wiceszef MSZ: dziś nie ma przestrzeni, by rozmawiać o tym z Rosją
- Katastrofa smoleńska. Fiński parlamentarzysta: to nie przypadek, Putin powinien być za to osądzony
- "Myślę, że Rosjanie oszukali TVN". Macierewicz komentuje doniesienia stacji ws. Smoleńska
nj
REKLAMA