Eksperci: ograniczenie spekulacji cenami to lepszy pomysł niż limitowanie energii
Reglamentacja prądu polegająca na wprowadzaniu limitów zużycia po niższej cenie na niewiele się zda. Lepsza jest rezygnacja z obowiązkowego obrotu energię na giełdzie, bo to miejsce na możliwe spekulacje cenami. Jednak najważniejsze jest uwolnienie produkcji energii przez indywidualne podmioty i doprowadzenie do jej nadprodukcji. Tylko to może obniżyć ceny - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Hubert Gąsiński z Akademii WSB i dr Andrzej Sadowski prezydent Centrum im. Adama Smitha.
2022-09-29, 10:00
- Sytuacja jest nadzwyczajna więc mówienie dziś o tym, że powinniśmy ingerować w wolny rynek jest nieporozumieniem. Jego zresztą nie ma na rynku energii, skoro instytucje ją wytwarzające w ponad 90 proc. należą do rządu. Dlatego ingerencja rządu w tym obszarze ma sens. Najbardziej racjonalnym działaniem byłoby więc zniesienie obowiązku sprzedaży energii na giełdzie, co dziś jest mechanizmem pozwalającym na zawyżanie cen. Dlatego nawet ci, którzy wytwarzają energią taniej musieli dostosować się do tych wyższych cen - mówił Andrzej Sadowski.
Za wiele biurokracji przy OZE
Zaznaczył, że wszystko to są jednak działania na wczoraj. Na przyszłość konieczne jest uwolnienie produkcji energii w Polsce. Podawał przykład, kiedy to osoba, która chciała zainstalowań turbinę wodą na swojej działce nie mającej podłączenia do sieci energetycznej, musiała czekać na pozwolenia 2 lata. Taka biurokracja nawet wtedy, gdy energia jest uzyskiwana tylko na własne potrzeby, w opinii ekonomisty nie daje szans, aby w miarę szybko udało się wytworzyć więcej energii, tak aby powstała jej nadprodukcja.
- Nie możemy cieszyć się, że ktokolwiek zagwarantuje nam cenę energii taką jaka ona dziś jest, bo tej energii w ogóle może nie być. To tak jak z węglem - podkreślał Andrzej Sadowski.
Zdaniem Huberta Gąsińskiego na każdym rynku gdy są kłopoty dochodzi do spekulacji.
- Wówczas traci najbardziej przeciętny uczestnik rynku a zyskują najwięksi gracze, którzy rozdają karty. Wolny rynek wcale więc nie jest wolny. Reglamentowanie oczywiście nie jest dobrym rozwiązaniem, bo są to czasy słusznie minione. A limity mają taki właśnie charakter. Są narzucaniem tego ile kto ma zużyć energii a wiadomo, że to zależy do tego jaki mamy dom, jacy są mieszkańcy, czy mamy pompę ciepła w połączeniu z fotowoltaiką. Trzeba zatem znaleźć rozwiązanie, które zahamuje chaos, w którym zawsze większy jest popyt i podaż – argumentował Hubert Gąsiński.
Według niego projekt pozwalający na rezygnację z obowiązkowej giełdy energii jest też lepszy dlatego, że stanowi ukłon w stronę mniejszych firm jak piekarnie, pizzerie czy małe hotele, które będą na tym korzystać, w przeciwieństwie do rozwiązania polegające na objętych preferencjami cenowymi limitach, gdzie ich nie wskazano.
Co z budżetem na 2023 rok?
Odnosząc się do najnowszych danych dotyczących wykonania budżetu państwa za okres styczeń-sierpień 2022 r., eksperci zauważyli, że nasze firmy, a co za tym idzie budżet bardzo dobrze sobie radzą, mimo sytuacji kryzysowej.
Jak zaznaczył Hubert Gąsiński na ich kontach nie brakuje pieniędzy i gdyby chcieli wystarczy im środków także na duże inwestycje.
W opinii Andrzeja Sadowskiego, sytuacja firm i budżetu nadal wygląda dobrze, ale częściowo wynika to z podatków wypracowanych od nadzwyczajnych zysków firm energetycznych. Znacznie gorzej radzą sobie małe pizzerie, piekarnie itp. Dlatego nie można powiedzieć, że kolejne kwartały też będą tak pozytywne.
Jaka inflacja za wrzesień?
Goście audycji przedstawili też swoje przewidywania co do wysokości inflacji za wrzesień, którą ma jutro podać GUS.
Zdaniem Huberta Gąsińskiego będzie to 16,6 proc.
Andrzej Sadowski stwierdził, że musi być poniżej 17 proc., bo to byłoby przekroczenie kolejnej bariery psychologicznej.
Obydwaj jednak zgodnie ocenili, że inflacja dalej rośnie.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA