Pierwszy trans-pacyficzny lot samolotem bez międzylądowania
91 lat temu, 5 października 1931 roku, zakończył się pierwszy trans-pacyficzny lot samolotem "Miss Veedol" bez międzylądowania.
2022-10-05, 05:35
Kaskader i dziedzic fortuny
Bohaterskimi pilotami byli słynny kaskader i akrobata lotniczy Clyde Pangborn i Hugh Herndon, którego matka była dziedziczką Standard Oil Company, producenta popularnego oleju silnikowego Veedol, od którego, w ramach reklamy, został nazwany samolot Bellanca CH-400 Skyrocket. Trzeba dodać, że Pangborn nosił wiele znaczący przydomek "Upside-Down", co znaczy "Do góry nogami" i właśnie takich akrobacji w swojej karierze miał na tyle dużo, że pozwoliły mu one na ratowanie tego historycznego lotu od katastrofy.
Zanim jednak doszło do bicia rekordu, Pangborn przez dziesięć lat współprowadził znaną szkołę akrobacji lotniczych Gates Flying Circus, często dającej widowiskowe pokazy. Znany pilot zasłynął lataniem do góry nogami, a także chodząc po skrzydłach samolotów, zmieniając je w czasie lotu, w powietrzu. Szeroko komentowana była także historia ratowania w powietrzu kaskaderki Rosalie Gordon, która podczas demonstracyjnego skoku ze spadochronem zaczepiła się o podwozie jego samolotu i niebezpiecznie zwisała uniemożliwiając lądowanie. Pangborn przekazał stery drugiemu pilotowi, a sam, boso, ruszył jej na pomoc wciągając na pokład odciąwszy wcześniej liny spadochronu zaczepione o podwozie.
"Jedyna szansa na chwałę"
Te umiejętności chodzenia po skrzydłach samolotu, przydały się podczas rekordowego lotu, kiedy to część podwozia, którą załoga musiała zrzucić dla zmniejszenia ciężaru, niestety nie odpadła - dwie kolumny nadal zwisały u podwozia, wiec Pangborn boso ruszył je usuwać na wysokości 14 000 stóp. Cała operacja została zaplanowana na trzecią godzinę lotu. Piloci musieli pozbawić się podwozia z powodu znaczącego przeciążenia albowiem samolot był przystosowany do maksymalnie niecałych 700 galonów paliwa (2630 litrów), a oni do pokonania całego dystansu potrzebowali 915 galonów (3460 litrów). Z tego też względu - przeciążenie - start nastąpił na specjalnie przygotowanej plaży w Japonii.
Piszą o tym bracia Edward i Robert Heikell w swojej książce "One Chance for Glory" ("Jedyna szansa na chwałę") - czytamy tam: 'Szukając wartościowego rekordu w lotnictwie, postanowili zmodyfikować Miss Veedol, aby wykonać pierwszy nieprzerwany lot przez Pacyfik, za który japońska gazeta Asahi Shimbun zaoferowała nagrodę w wysokości 25 000 dolarów. Załadowana znacznie powyżej maksymalnej masy operacyjnej producenta, 4 października 1931 roku (czasu japońskiego) Miss Veedol ledwo zdołała wystartować ze specjalnie przygotowanego obszaru plaży Sabishiro. Podwozie zostało zrzucone zgodnie z planem, trzy godziny po starcie, ale dwie podpory podtrzymujące pozostały przymocowane, co sprawiło, że Pangborn musiał wspiąć się na podpory skrzydeł w locie, aby je usunąć ręcznie".
REKLAMA
Rekordowa liczba problemów
Nie były to jedyne problemy związane z tym rekordowym lotem... można nawet powiedzieć, że ich liczba i groźny charakter też były rekordowe. Pangborn musiał ratować się dwa razy przed zgaśnięciem silnika, bo Herndon zapominał przelewać paliwa z zapasowych zbiorników pokładowych do tych na skrzydłach, które zasilały jednostkę napędową samolotu. O ile za pierwszym razem dławiący się "spragniony" silnik odzyskał swoją moc po awaryjnym zasileniu paliwem, o tyle za drugim razem zgasł. Trzeba też wiedzieć, że długodystansowy silnik nie miał rozrusznika, a przed startem uruchamiany był siłą specjalnej maszyny na pasie startowym, stąd w powietrzu uruchomienie go było wyczynem karkołomnym w locie nurkowym. Pangborn wykonał taki manewr i silnik odpalił dopiero na wysokości poniżej 1400 stóp - niecałe 430 metrów.
Jakby tego było mało, piloci zgubili się już dolatując do celu podróży. Dość powiedzieć, że prawie wpadli na Mount Rainier, gdy Vancouver, Kolumbia Brytyjska i Seattle były zamglone, a Herndon ponownie zboczył z kursu. Bracia Heikell tak o tym piszą: "Po dotarciu do północno-zachodniego Pacyfiku odkryli, że na większości obszaru panowała pochmurna i deszczowa pogoda. Najpierw rozważali udanie się do Boise w stanie Idaho, aby dodać najdłuższy lot do ich już osiągniętego rekordu bez międzylądowania przez Pacyfik. Wkrótce odkryli, że pogoda uniemożliwi im lądowanie w Boise, więc skierowali się w stronę Spokane w stanie Waszyngton. Gdy pogoda również uniemożliwiła im lądowanie, skierowali się na południowy zachód w kierunku Pasco w trójmiejskim rejonie stanu (Boise, Spokane i Pasco). Kiedy to się nie powiodło, w końcu skierowali się w stronę Wenatchee, aby wylądować na Fancher Field, daleko od miasta".
41 godzin lotu
Na koniec, dla uzmysłowienia wyczyny obu Amerykanów, warto wiedzieć, że lot z tymi wszystkimi perturbacjami trwał 41 godzin i 13 minut... zaczął się 4 października, wczesnym rankiem czasu Japońskiego, a skończył 5 października w rodzinnym mieście Pangborna, Wenatchee w stanie Waszyngton. Co ciekawe, jeszcze w trakcie przygotowań do lotu, robiąc zdjęcia i filmy w Japonii, piloci zostali posądzeni o szpiegostwo i aresztowani. Wypuszczono ich za kaucją 1000 dolarów, nakazano rychłe opuszczenie kraju i zakazano powrotu pod groźbą konfiskaty samolotu i kary wieloletniego więzienia.
Fantastycznych historii z dokonań znanych pilotów można by mnożyć, bo to choćby próba bicia rekordu przelotu dookoła Ziemi z awaryjnym lądowaniem na Syberii. Dość powiedzieć, że przygody Pangborna nadają się na wielki film, podobny do słynnego oskarowego "Aviatora".
REKLAMA
PP
REKLAMA