"Boom na rynkach mieszkaniowych znalazł się pod presją". Zobacz wyniki najnowszego raportu
Realny wzrost cen nieruchomości w 25 analizowanych miastach wyniósł średnio 10 proc. od połowy 2020 r. do połowy 2021 r. To najwyższy roczny wskaźnik wzrostu od 2007 r. - wynika z raportu UBS. W Warszawie oraz m.in. w Londynie i Monachium wzrost cen domów skorygowany o inflację jest ujemny.
2022-10-12, 14:38
Raport "UBS Global Real Estate Bubble Index" przedstawia wnioski z badania rynków nieruchomości 25 czołowych miast świata, w tym Warszawy.
Nierównowaga na rynkach mieszkaniowych
Najnowsza edycja Indeksu wskazuje, że nierównowaga na rynkach mieszkaniowych w światowych metropoliach jest bardzo wysoka, a poziom cen nie jest zgodny z rosnącymi stopami procentowymi. Na czele tegorocznego indeksu znajdują się Toronto i Frankfurt, których rynki wykazują wyraźne cechy bańki cenowej. Podwyższone ryzyko istnieje również w Zurychu, Monachium, Hongkongu, Vancouver, Amsterdamie, Tel Awiwie i Tokio - podano.
Wskazano, że w USA wszystkie z pięciu analizowanych miast znajdują się w kategorii przeszacowanych, przy czym nierównowaga jest bardziej wyraźna w Miami i Los Angeles niż w San Francisco, Bostonie i Nowym Jorku. Rynki mieszkaniowe w Sztokholmie, Paryżu i Sydney pozostają przeszacowane pomimo pierwszych objawów ochłodzenia.
Ceny nadal wysokie
Do pozostałych rynków wykazujących oznaki przeszacowania należą Genewa, Londyn, Madryt i Singapur. Sao Paulo, które dołączyło do rankingu po raz pierwszy, jest odpowiednio wyceniane, podobnie jak Mediolan i Warszawa. Rynek mieszkaniowy w Dubaju, pomimo dynamicznego roku, również jest odpowiednio wyceniany - dodano.
Według ekspertów UBS, w ujęciu średnim wyniki indeksu nie wzrosły w porównaniu z ubiegłym rokiem. Silny wzrost dochodów i czynszów złagodził dalsze narastanie nierównowagi. Przez drugi rok z rzędu ceny mieszkań na obszarach pozamiejskich rosły szybciej niż w miastach. Jak wskazali. wzrost cen uległ znacznemu spowolnieniu w ujęciu skorygowanym o inflację. "Niemniej obecne wyceny są bardzo wysokie" - cenili.
Wpływ oprocentowania kredytów na rynek mieszkań
Jak wskazali, niskie stopy procentowe w ciągu ostatniej dekady spowodowały, że ceny nieruchomości mieszkaniowych stale oddalały się od wzrostu dochodów i czynszów. W miastach znajdujących się w strefie ryzyka wystąpienia bańki ceny wzrosły w tym okresie średnio o 60 proc. w ujęciu skorygowanym o inflację, podczas gdy realne dochody i czynsze wzrosły jedynie o około 12 proc. - zaznaczyli.
Zwrócili uwagę, że od najniższego punktu w połowie 2021 r. średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych podwoiło się we wszystkich analizowanych miastach. W połączeniu z zauważalnie wyższymi cenami nieruchomości spowodowało to, że powierzchnia mieszkalna, na którą stać wysoko wykwalifikowanego pracownika sektora usług, jest średnio o jedną trzecią niższa niż tuż przed pandemią.
Zawirowania na rynkach finansowych
Według Claudio Saputelli z UBS Global, inflacja i straty aktywów spowodowane obecnymi zawirowaniami na rynkach finansowych zmniejszają siłę nabywczą gospodarstw domowych, co ogranicza popyt na dodatkową przestrzeń mieszkalną. - Mieszkania stają się tym samym również mniej atrakcyjne jako inwestycja, ponieważ koszty kredytów w wielu miastach coraz częściej przekraczają stopy zwrotu z mieszkań na wynajem" - zaznaczył.
- Zmiany na rynku nieruchomosci. Spada popyt na mieszkania, spadają też ceny
- Wartość nieruchomości mieszkaniowych znacząco wzrosła na koniec 2021 r. NBP podał najnowsze szacunki
Jak dodał autor badania w UBS Global Wealth Management Maciej Skoczek, silny (jeszcze) rynek pracy stał się więc w większości miast ostatnim filarem wsparcia dla rynku mieszkań własnościowych. Wraz z pogorszeniem się warunków gospodarczych także i ten rynek jest zagrożony załamaniem.
- Rzeczywiście jesteśmy świadkami tego, że światowy boom na rynkach mieszkaniowych w końcu znalazł się pod presją. W większości wysoko wycenianych miast w najbliższych kwartałach należy spodziewać się znaczących korekt cen - ocenił.
REKLAMA
PAP, akg
REKLAMA