"Wyłączyli telefony i poszli do lasu". Fiasko mobilizacji wśród małych tubylczych narodów Rosji
Mężczyźni z małych tubylczych narodów Rosji uciekają przed mobilizacją do lasów i na jeziora - donosi niezależne czasopismo "Hołod".
2022-10-14, 17:00
Na Północy, Syberii i Dalekim Wschodzie Federacji Rosyjskiej mieszka 47 małych narodów, których liczebność wynosi poniżej 50 tysięcy. Mobilizacja i wojna zagrażają ich istnieniu.
Nawet bardziej liczebne narody Rosji, jak Kałmucy i Buriaci ponieśli dotkliwe straty w walkach na Ukrainie.
"Hołod" poinformował, że przed przyjazdem komisji mobilizacyjnych do ich wsi i miejscowości Wepsowie, Udehejczycy, Itelmeni i przedstawiciele innych małych narodów masowo kryją się w głuszy i pozorują, że nadszedł sezon polowań oraz rybołówstwa.
Wyłączyli telefony i poszli do lasu
Portal podaje przykład liczącej 400 osób miejscowości, z której Moskwa chciała wcielić do armii 24 mężczyzn. Gdy przyjechał autobus po poborowych, na miejscu służby werbunkowe zastały tylko 4 osoby z listy.
REKLAMA
Do innej miejscowości autobus nie miał w ogóle po co jechać. Gdy do lokalnej administracji dotarła lista poborowych "chłopaki od razu dowiedzieli się, kto jest na liście, wyłączyli telefony i poszli do lasu" - czytamy.
- Rosyjska mobilizacja przyjmuje coraz brutalniejszy charakter. Obławy są prowadzone nawet w dużych miastach
- Białoruś idzie w ślady Rosji. Łukaszenka zarządził mobilizację
IAR/holod.media/fc
REKLAMA