Nie żyje Maria Schneider. Gwiazda "Ostatniego tanga w Paryżu"

Francuska aktorka zmarła w czwartek w wieku 58 lat, po długiej chorobie.

2011-02-03, 01:10

Nie żyje Maria Schneider. Gwiazda "Ostatniego tanga w Paryżu"
. Foto: fot. PAP/EPA/MEDINA G.

Posłuchaj

Relacja Tomasza Siemieńskiego
+
Dodaj do playlisty

Maria Schneider zyskała popularność dzięki roli w filmie Bernardo Bertolucciego z 1972 roku, "Ostatnie tango w Paryżu". Zagrała u boku Marlona Brando. Miała wówczas 19 lat.

Rola w filmie Bertolucciego przyniosła aktorce światową sławę, ale jednocześnie trudno jej było zerwać z wizerunkiem, który utrwalił się dzięki tej roli. Wystąpiła póżniej w ponad 20 filmach, głównie produkcjach francuskich.

Minister kultury Frederic Mitterand nazwał ją w swoim oświadczeniu wybitną artystką.  Z uznaniem mówił o jej zdolności do tworzenia postaci niejednoznacznych, jednocześnie uwodzicielskich i enigmatycznych, podczas pracy z takimi reżyserami jak Rene Clement czy Bernardo Bertolucci. 

Córka aktora Daniela Gelina i paryskiej właścicielki księgarni miała zaledwie 19 lat, kiedy zaczęła pracę w filmie razem z Marlonem Brando, który miał wówczas lat 48. „Ostatnie tango w Paryżu” w 1972 roku uznano za film bardzo kontrowersyjny, z powodu seksualnej tematyki. Schneider długo walczyła ze swoim wizerunkiem jako symbolu seksu.  Nigdy od tamtej pory nie zdecydowała się żadnej ze scen zagrać nago.

REKLAMA

W 2007 roku w wywiadzie z brytyjską gazetą  kolorową „Daily Mail” powiedziała, że włoski reżyser Bernardo Bertolucci był przeceniany.  – Był tłusty i spocony, manipulował nami, zarówno Marlonem Brando, jak i mną – mówiła. – Byłam zbyt młoda, by stwierdzić, że wiem lepiej. Marlon później mówił także, że czuł się zmanipulowany, więc  możecie sobie wyobrazić, co czułam. Ludzie myśleli, że jestem taka, jak kobieta w filmie, ale to nie byłam ja.  – Czułam smutek bo traktowano mnie jak symbol seksu – mówiła Maria Schneider.

Bertolucci mówił, że chciał przeprosić aktorkę. – Jej śmierć nadeszła zbyt szybko, nie zdążyłem, objąć ją czule raz jeszcze (…)  i przeprosić – powiedział agencji ANSA. – Maria oskarżała mnie o pozbawienie jej młodości, zadaję sobie pytanie czy miała rację. - Myślę, że była zbyt młoda, by poradzić sobie z oszałamiającym sukcesem filmu - stwierdził.

Według biografii publikowanych w sieci Schneider nadużywała w latach 70-tych narkotyków, ale udało się jej pokonać ten problem dzięki długoletniemu partnerowi (partnerce). Nie zdradziła nigdy, czył był to mężczyzna, czy była to kobieta.

agkm, Reuters

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej